Tefałenowskie pragnienie piękna

Pragnienie żeby cała prawda, oferowana przez tę stację całą dobę, podawana była najpiękniej, jak tylko można, widać po dwóch tefaenowskich gwiazadch: Justynie Pochanke i Monice Olejnik.
Pierwsza z nich, kobieta czterdziestoletnia, przeistoczyła się w lolitę. Można by po tym przypuszczać, że jest to ukłon w stronę w starszych wiekiem osobników płci męskiej, zgodnie z wyobrażeniem o  facetach, którzy, jak wiadomo wraz z wiekim mają gustować w coraz młodszych. Kolejnym krokiem w tym kierunku byłoby ubieranie się Justynki w mundurek licealistki.
Druga kieruje się ku młodszym i w zwiazku z tym, że młodsi lepiej widzą i głośniej się śmieją, usunęła szparkę /między siekaczami/, ewentualny powód do głupich żartów. Brakuje jeszcze tylko, by swoją Kropkę prowadziła na stojąco - jej ekstrawagnckie obuwie też przemawia do wyobraźni.
Czy po tych zabiegach serwowane przez nie treści zyskują na wiarygodności? Jeżeli chodzi o starszych facetów, to być może faktycznie niektórym robi się przyjemnie, gdy widzą, jak miło jest Justysi w towarzystwie niektórych panów. I z takim uczuciem łatwiej łykają "całą prawdę"
Ale, gdy chodzi o ogół, to ciągle czegoś tu brakuje. Może warto by szefowie stacji pomyśleli jeszcze i o tym, co zrobić z fałszem w oczach, niestety obecnym  u obu gwiazd?