Rozmowy z Cieniem (17): Dlaczego ofiara?

Potok się nie zdumiewa, gdy spada w dół
i lasy milcząco zstępują w rytmie potoku
— lecz zdumiewa się człowiek!
Jan Paweł II - Tryptyk Rzymski
Zdumiony człowiek pyta.
Zdumiony człowiek myśli.
 
 
- Wiesz, moja sąsiadka nie dała księdzu koperty z datkiem jak chodził po kolędzie. Uważa, że to niestosowne, podobnie jak ofiara na kościół zbierana na tacę podczas mszy, no wiesz, kolekta.
- Tak gwoli ścisłości, kolekta (łac. collecta - składka) oznacza w liturgii kościołów chrześcijańskich modlitwę odmawianą podczas Mszy świętej przed pierwszym czytaniem, która zamyka obrzędy wstępne. Ale rzeczywiście kolektą nazywa się też ofiarę pieniężną, zbieraną podczas mszy na określone cele.
- Wyluzuj z tą drobiazgowością i powiedz, czy według ciebie zbiórka na tacę jest rzeczywiście niestosowna?
- Skądże. Zbiórki pieniędzy, a także innych darów w Kościele są tradycją tak starą, jak dzieje Kościoła - sięgającą czasów apostolskich. Sam Paweł Apostoł zajmował się zbieraniem darów, a chrześcijanie od początku przynosili na Eucharystię - obok chleba i wina - także dary, które miały być rozdane potrzebującym. Składanie darów pieniężnych to współczesna forma dzielenia się z bliźnimi, symbolizująca wchodzenie z nimi w komunię. Ofiara na tacę nie jest dodatkiem doklejonym do Mszy św. dla wygody, ale jej istotną częścią.
- Chcesz powiedzieć, że ma ona związek z istotą Mszy świętej?
- Oczywiście! Msza św. jest nieustającą bezkrwawą Ofiarą, w której Jezus Chrystus ofiaruje się Ojcu przez ręce kapłana na ołtarzu pod postaciami chleba i wina. W konsekracji chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa, uobecnia się ta sama Ofiara z Golgoty. A duchowe znaczenie składania darów przez wiernych polega na tym, że oni sami identyfikują się z tymi darami i w ten sposób łączą się z ofiarującym się Ojcu na nowo Chrystusem przez wiarę i duchową postawę ofiary.
- Słowo „ofiara” ma wiele znaczeń. Dla prawników jest to osoba fizyczna, której dobro chronione prawem zostało naruszone przez przestępstwo. A potocznie mówimy tak o nieudacznikach…
- Dlatego warto uściślić, o czym tu mówimy. „Ofiarować” (łac. offerre) znaczy najogólniej dać komuś w dowód życzliwości lub wdzięczności coś, co nierzadko związane jest z jakimś wyrzeczeniem i poświęceniem siebie. Ofiary istnieją odkąd istnieją ludzie.
- I religie.
- Owszem, w religiach pojęcie to odgrywa rolę szczególną. Patrząc na historię ludzkości, niemal od początku ludy pogańskie miały świadomość zależności od kogoś silniejszego i doskonalszego, z czego wynikało poczucie obowiązku oddania jemu należnej czci, a także poczucie winy - dlatego składały bóstwom ofiary kultyczne, błagalne i przebłagalne.
- Uważasz, że ofiara i religia są powiązane ze sobą w sposób nierozerwalny?
- Tak. Ofiara to jeden z dwóch – obok modlitwy – aktów, które można spotkać we wszystkich religiach historycznych i współczesnych. Edyta Stein powiedziała: Modlitwa i ofiara są z pewnością ważniejsze niż wszystko, co możemy powiedzieć.
- A co właściwie ona znaczy? Co wyraża?
- Ofiara zawsze wyraża stosunek zależności pomiędzy człowiekiem a sacrum. Człowiek uznaje wielkość sacrum, a w konsekwencji dostrzega swoją małość i zależność od niego. Antropologowie wskazują na specyficzną funkcję ofiary jako sposobu komunikacji między tym, co świeckie, a tym, co święte.
- Komunikacji? Czyli ofiara jest dialogiem, jak modlitwa?
- Nie do końca. Istotną rzeczą w ofierze jest jakiś cenny dar, który się ku czci Boga oddaje, poświęca, niszczy. Przez ten akt człowiek religijny symbolicznie wyznaje, że wszystko, co ma i czym jest, należy do Boga, i że gotowy jest Mu to wszystko oddać.
- Co on tam może oddawać, skoro wszystko co jest, należy do Boga!
- Właśnie mając świadomość, że życie i śmierć zależy od Boga człowiek czuł, że powinien Mu oddawać cześć uznaniem Jego panowania, nie tylko wewnętrznie, ale i czynem. Takim czynem mogło być tylko poświęcenie i oddanie Bogu rzeczy, które człowiek posiadał.
- Oddawać przez niszczenie? Absurd!
- Pomyśl: jak wyznać, że Bóg niczego nie potrzebuje? Tylko przez poświęcenie spełniające się niszczeniem. Ten ryt niszczenia wynikał jeszcze z poczucia grzechu, które ciążyło na ludzkości. Człowiek, czując się winowajcą godnym śmierci, niszczył inną rzecz na cześć Boga, jakby w zastępstwie własnego życia.
- Bardzo to abstrakcyjne. Zamiast cytować przemądrzałych antropologów, lepiej skoncentruj się na Piśmie Świętym.
- Dobrze. Zacznijmy od Starego Testamentu. Jego lektura pokazuje ogromną wagę i powszechność ofiar składanych w Izraelu. Były one nieodłącznym elementem historii świętej. Najwięcej miejsca poświęcono ofiarom w tekstach kapłańskich, a zwłaszcza w Księdze Wyjścia oraz Kapłańskiej.
- A ja mam wrażenie, że ofiary były wykorzystywane przez Boga do testowania ludzi.
- Testowania?
- Tak. Choćby Abrahama, którego Jahwe wystawił na próbę, polecając mu złożyć ofiarę z Izaaka.
- Ofiara Abrahama nie była sprawdzianem jego wiary i lojalności. Ona jest jednym z wydarzeń starotestamentalnych, przez które Bóg zapowiada ofiarę Chrystusa.
- Naprawdę? Dlaczego?
- Ta historia pomaga nam zrozumieć, co musi czuć Ojciec, który poświęca Jedynego Syna. Zwróć uwagę na podobieństwa między Izaakiem a Jezusem: obaj niosą drzewo na ofiarę, obaj są umiłowanymi i jedynymi synami, obie ofiary dokonują się na wzgórzu: Moria i Kalwaria.
- Rzeczywiście, ale różnice też są spore: Izaak przeżył, a Chrystus został ukrzyżowany. Poza tym to Abraham składał Izaaka w ofierze, a Chrystus ofiarował siebie sam.
- Tak, w ofierze Chrystusa żertwą ofiarną jest On sam i Jego krew. Dlatego mamy do czynienia - po raz pierwszy i jedyny w historii świata - z ofiarą doskonałą: oto ciało Boga i zarazem człowieka złożone na ofiarę dostąpiło uchwalebnienia i stało się nowym przybytkiem.
- Kościołem Chrystusowym.
- Tak.
- W tym Kościele ciągle słyszy się słowo "ofiara": że przez ofiarę złożoną na krzyżu Chrystus dokonał naszego odkupienia, że krew Chrystusa zmyła nasze grzechy, że msza święta uobecnia ofiarę krzyża itd. Czy jednak dziś to pojęcie trafia do ludzi?
- Co masz na myśli?
- W czasach wczesnego chrześcijaństwa ludzie dobrze rozumieli, czym jest ofiara. W religii żydowskiej nagminnie zabijano na ołtarzach ofiarne zwierzęta. Kiedy apostołowie głosili, że Chrystus na krzyżu złożył ofiarę doskonałą, nie dającą się nawet porównać z ofiarami ze zwierząt, na ludziach czyniło to ogromne wrażenie, bo nawiązywało do tego, co było bardzo żywe w ich kulturze i zwyczajach. A dziś wyraz "ofiara" niemal znikł z mowy potocznej, pozostał tylko w języku kościelnym. Kiedy słyszymy z ambony, że Chrystus złożył na krzyżu ofiarę z samego siebie, aby przebłagać obrażonego Ojca, ogarniają nas wątpliwości, czy tej największej tajemnicy naszej wiary nie opisuje się w zniekształcających ją kategoriach mitologicznych.
- A mnie się wydaje, że jest dokładnie odwrotnie: że jesteśmy w lepszej sytuacji niż chrześcijanie starożytni i mamy szansę głębiej od nich zrozumieć sens krzyżowej ofiary Chrystusa. Właśnie dlatego, że jesteśmy znacznie mniej niż oni zależni od wyobrażeń związanych z ofiarami zwierzęcymi. Po prostu od epoki początków naszej wiary upłynęło dość czasu, żeby nasza mentalność się przynajmniej trochę schrystianizowała.
- Co przez to rozumiesz?
- Miarą schrystianizowania naszej mentalności jest właśnie mowa potoczna, do której się odwołujesz. Zauważ, jak często używamy w niej takich wyrazów, jak ofiarność, poświęcenie, oddanie, bezinteresowność, wielkoduszność, wyrzeczenie... Czy wiesz, że starożytna greka i łacina nie mają odpowiedników dla tych wyrazów? Wydaje się, że w Europie na ukształtowanie pojęć, jakie się kryją za nimi, wpłynęła w sposób znaczący wiara chrześcijańska, a zwłaszcza akcentowanie tego aspektu ofiary Chrystusa, że oddał On życie za nas.
- Dlaczego tak sądzisz?
- Przyjrzyjmy się wypowiedzi Pana Jezusa: Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie (J 17,19). Jest to ewidentna rewolucja w pojmowaniu ofiary. Oto okazuje się, że ofiara ze zwierząt, z płodów rolnych, czy z innych wartości materialnych jest ofiarą jedynie w sensie symbolicznym, prawdziwą bowiem ofiarę składa się z samego siebie.
- Pan Jezus powiedział: Jeśli kto chce pójść za Mną, […] niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. (Mt 16, 24). Czy to oznacza, że wymaga od nas ofiary krzyżowej?
- Nie należy tego rozumieć dosłownie. Nasza ofiara powinna w trojaki sposób upodabniać się do ofiary Chrystusa. Po pierwsze, moje trudy dopiero wówczas zasługują na nazwanie ich ofiarą, kiedy służą dobru innych. Po wtóre, tylko w takim stopniu są one ofiarą, w jakim stopniu podejmuję je dobrowolnie. Idealnie dobrowolna była jedynie ofiara Chrystusa: Nikt Mi życia nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać (J 10,18). Wreszcie po trzecie: autentyczna ofiara może wiele mnie kosztować (niekiedy nawet życie), ale nie może mnie zniszczyć duchowo. Wręcz przeciwnie, postawa ofiary buduje człowieka, choć nie po to się ją przecież podejmuje.
- A ja myślę, że właśnie po to. Kiedyś sparafrazowałeś Kartezjusza mówiąc: „modlę się więc jestem”. No to ja dziś też spróbuję go sparafrazować: „jestem zdolny do ofiary, więc jestem człowiekiem”.
- Brawo!
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika andzia

15-04-2014 [20:31] - andzia | Link:

Tsole,wg mnie,ofiara bierze się ze szczodrości naszego serca.
Droga krzyżowa - piękna !!!
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika tsole

16-04-2014 [06:45] - tsole | Link:

"ofiara bierze się ze szczodrości naszego serca."
Oczywiście, ale czy tylko? "Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało, a ona ze swego ubóstwa wrzuciła wszystko, co miała, całe swoje utrzymanie" ((Mk 12, 41-44).
Teraz pytanie: czy ci, którzy "wrzucali z tego, co im zbywało" nie dali ofiary?

Obrazek użytkownika andzia

16-04-2014 [11:19] - andzia | Link:

Teraz pytanie: czy ci, którzy "wrzucali z tego, co im zbywało" nie dali ofiary?
Dali,Tsole,dali,przecież nie odmawiam nikomu szczodrości serca.
Możemy tylko "oceniać",czyja ofiara jest "większa".

Obrazek użytkownika tsole

17-04-2014 [06:47] - tsole | Link:

Ciągle mam wątpliwości. Jeśli jednak nie było "szczodrości" tylko np. poczucie obowiązku, całkiem wyrachowane? W przypowieści o niesprawiedliwym sędzim i natrętnej wdowie Jezusowi co prawda chodzi o wytrwałość w prośbie, ale sędziego nie potępia - zdaje się nam sugerować, że uczynki są ważniejsze od intencji.

Obrazek użytkownika andzia

17-04-2014 [18:21] - andzia | Link:

Tsole,ja też mam wątpliwości.Wiemy co oznacza słowo łaska.Dzisiaj mówi się "dał z łaski" i wydźwięk jest pejoratywny - nie chcemy takiej "łaski".Ale jak są np.głodne dzieci,albo ciężka choroba ...
I tak źle,i tak niedobrze.Lepiej zostawię to mądrzejszym od siebie :)