Referendum ws olimpiady

Ostatnio doszły nas słuchy o przeprowadzeniu referendum w sprawie organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022. Z taką inicjatywą wyszli prezydenci dwóch miast, Krakowa i Zakopanego. Nie mam nic do referendum, a nawet jestem zdania, że mieszkańcy powinni częściej wyrażać swoją opinię w takich głosowaniach, ale w tym przypadku jestem temu przeciwny.

Dlaczego tylko mieszkańcy Krakowa i Zakopanego mają decydować o igrzyskach skoro pieniądze na ten cel będą przeznaczone z podatków wszystkich Polaków? Jeśli ma już dojść do głosowania, to uważam, że cały naród powinien się wypowiedzieć w tej sprawie. Zwolennicy igrzysk lobbując imprezę mówią o budowie Zakopianki. A ja się pytam dla kogo ma być ta droga? Dla swoich, czy dla obcych? Obcy przejadą się tylko raz ze stolicy Małopolski do stolicy Tatr, a Polacy muszą się męczyć codziennie. Dlaczego główną kartą przetargową ws olimpiady ma być Zakopianka? Czy Polakom nie należy się droga z prawdziwego zdarzenia? Czy rząd PO-PSL musi wszystko robić pod coś (patrz autostrady na EURO 2012). Przecież gdyby nie organizacja Mistrzostw Europy, to do dziś nie byłoby przejazdu autostradą z Warszawy do zachodniej granicy. Apeluję, by budować drogi nie tylko dla gości, ale dla nas samych i niech te drogi budują polskie firmy, a nie chińskie czy austriackie, które bogacą się kosztem bankrutujących rodzimych firm.
Drugim aspektem sprawy jest głosowanie już po pierwszej wpłacie wpisowego. Przypomnę, że miasto Kraków składając wniosek aplikacyjny wydało pieniądze w błoto. Bo jak inaczej mam to nazwać, gdy okaże się, że w referendum mieszkańcy sprzeciwią się organizacji olimpiady?
Teraz napiszę troszkę o pieniążkach. Za napisanie wniosku aplikacyjnego i zaprojektowaniu logo pieniądze zainkasowała szwajcarska firma. Czy w prawie 40-sto milionowym kraju nie znalazły się osoby, które taniej i ładniej by to zrobiły? Czy może nie znały Rycha, Zdzicha i Bóg wie kogo jeszcze?
Ostatnią rzeczą, o której chciałbym tutaj wspomnieć, są miasta ubiegające się o imprezę. Prócz Krakowa są to Oslo, Pekin, Ałmaty i Lwów, który na 99,9% nie dostanie się do drugiego etapu. Dlaczego wśród kandydatów nie ma żadnego miasta z Niemiec, Szwajcarii, Austrii, Francji, USA czy Kanady? Przecież we wszystkich tych państwach jest infrastruktura drogowa wraz z całym zapleczem sportowym. Czyżby państwa bardziej rozwinięte od nas poszły po rozum do głowy i wyliczyły, że organizacja takiej imprezy nigdy nie wychodzi na plus?