Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Hula polskim Kasaim?
Wysłane przez Kamil Radomski w 15-12-2017 [14:22]
Stefan Hula w Pucharze Świata zadebiutował 6 stycznia 2005 roku, czyli jak łatwo policzyć ponad dekadę temu. W swoim debiucie miał 18 lat, 3 miesiące i 8 dni, a jego przeciwnikami wówczas byli m.in. trzykrotny zdobywca Kryształowej Kuli Andreas Goldberger, czterokrotni medaliści olimpijscy Martin Hollwarth i Thomas Morgenstern (dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli), dwukrotny zdobywca Pucharu Świata Primoz Peterka, siedmiokrotny (w tym sześciokrotnie złoty) medalista mistrzostw świata Wolfgang Loitzl, czy nasz multizwycięzca Adam Małysz.
Hula podczas swojej długiej przygody w Pucharze Świata, nigdy wcześniej nie miał tak udanego startu, jak teraz. We wszystkich pięciu dotychczasowych konkursach potrafił zakwalifikować się do zawodów, a aż czterokrotnie punktował. Już teraz zdobył więcej punktów niż w całym sezonie 2004/2005 (0 pkt), 2005/2006 (19 pkt), 2006/2007 (26 pkt), 2007/2008 (10 pkt), 2008/2009 (51 pkt), 2009/2010 (20 pkt), 2011/2012 (0 pkt), 2012/2013 (28 pkt), 2013/2014 (3 pkt) i 2014/2015 (4 pkt). Z kolei w sezonie 2010/2011 miał 95, w 2015/2016 227, a w ubiegłym zdobył 110 punktów.
Doskonale pamiętam, jak w 2015 roku się dziwiłem decyzji Łukasza Kruczka, który regularnie stawiał na Hulę mając do wyboru młodych i utalentowanych skoczków, Andrzeja Stękałę oraz Przemysława Kantykę. Uzasadniałem to tym, że przecież lepiej jest stawiać na perspektywicznych sportowców niż na starszego, wówczas 29-letnigo Hulę, który w swojej dotychczasowej karierze częściej zawody kończył na eliminacjach. Życie pokazało, że Hula jest jak wino, czyli czym starszy, tym lepszy. Pamiętam czasy, że jako jeden z naszych reprezentantów nie miał sponsora na swoim kasku. I nikt się temu nie dziwił, ponieważ żaden przedsiębiorca nie chciał być kojarzony ze słabym zawodnikiem. Założę się, że teraz niektórzy żałują swojej decyzji. Przecież gdyby podpisali z nim umowę, powiedzmy na 5 lat po bardzo niskiej cenie (nie znam kwoty, ale domyślam się, że Stefan nie miał wygórowanej ceny), to teraz byli szczęśliwcami pokroju wygrania 6 w totolotku. Mam nadzieję, że Hula nie powiedział swojego ostatniego słowa i kto wie? Może doczekamy się jego podium lub zwycięstwa w konkursie (w konkursach) PŚ? Przecież jeśli spojrzymy na Kasaiego (45 lat), to Hula jest młody. Już teraz Stefan Hula puka do drzwi drużynówki. I jestem przekonany, że jeśli Maciej Kot nie odnajdzie swojej formy z zeszłego sezonu, to jego pozycja na Olimpiadzie w południowokoreańskim Pjongczangu będzie zagrożona kosztem Stefana Huli.
I kto by jeszcze 2 czy 3 lata temu pomyślał, że Hula będzie brany pod uwagę na Igrzyska Olimpijskie w 2018 roku? Ja z pewnością nie.