Sorry, Barbie, taki klimat(a)

Po tym jak mnie i moją rodzinę zaatakował „Newsweek” Tomasza Lisa, teraz szturm przypuściła „Gazeta Wyborcza”. Nihil novi sub sole. Wcześniej „Newsweek” uwziął się na Jarosława Kaczyńskiego i jego rodzinę, jestem zatem w wybornym towarzystwie. „Gazeta Wyborcza” wykazała święte (sic!) oburzenie, ponieważ ośmieliłem się panią wicepremier Bieńkowską – tą od „śmierdzącego kibla” (cytat z jej wypowiedzi dla Tok FM) i tą od „sorry, taki mamy klimat” – nazwać lalką Barbie, która plecie to, co jej ślina na język przyniesie. Nazwałem więc rzecz po imieniu. Sądząc po medialnym rejwachu jaki powstał – rząd to zabolało, bo rządowe media zareagowały niczym pies Pawłowa.
Dziennik z ulicy Czerskiej po raz kolejny występuje w roli rzecznika władzy. Widać, że to rola chciana, kochana i grana z sercem. „Gazeta Wyborcza” powinna uważać jednak, aby nie przeginać pały, bo jeszcze ktoś złośliwy – ja do takich nie należę – zacznie się zastanawiać czy jest jakiś, choćby drobny związek, między milionami złotych, które otrzymuje „Agora” za reklamy Spółek Skarbu Państwa – a więc pośrednio od rządu – a jej linią polityczną. I jeszcze, nie daj Boże, ktoś by pomyślał, że „Gazeta Wyborcza” broni rządu nie na ochotnika z pobudek ideologicznych, ze szczerej nienawiści do prawicy, obozu niepodległościowego, etc., lecz jest „armią zaciężną”, która bierze kasę od rządu Tuska, a potem własnym ciałem zasłania pana premiera, panią wicepremier i całe to towarzystwo z Rady Ministrów. Ja tak oczywiście nie uważam, gdzież bym śmiał, przecież wiadomo, że „GW” przyświeca motto: „nam nie jest wszystko jedno”. Ale przewidując ludzką złośliwość i czepianie się szczegółów, a także niechęć do uznania zasług „Wyborczej” w walce z polskim nacjonalizmem, ciemnogrodem, reakcją i leśnymi bandami, przepraszam, hordami kibiców, można się spodziewać, ze ktoś czepi się organu Adama Michnika. Bez żadnego, rzecz jasna, powodu i uzasadnienia, ale się czepi jak rzep psiego ogona.
„Wyborcza” eksponuje fakt, że urodziłem się w Londynie. Przypomina to czasy, gdy wobec naszych dziadków czy rodziców władze wyciągały konsekwencje, gdy ktoś miał krewnego zagranicą.
„GW” przypomina też straszliwy cytat Ryszarda Czarneckiego (oni piszą: „Richard Henry Francis”) z 2007 roku. Przyznaję z pokorą, biję się w piersi, tekst był skandaliczny, o tempora, o mores, bo zupełnie politycznie niepoprawny: „Ewentualne weselisko Sandry Lewandowskiej i Janusza Maksymiuka to mały pikuś. Ostatnio w europarlamencie za mąż wyszedł brytyjski europoseł Mike Cashman. Ożeniła się z kolei Niemka Lissy Gröner. Jej żoną została pani Luiza. Tyz piknie – jak mówią górale”. Cóż, zapachniało chyba homofobią, a ja przecież tylko mówiłem o faktach, nawet ich nie komentując, bo cóż tu komentować. Uderz w stół, nożyce się odezwą. W polskiej praktyce A.D. 2013 oznacza to, nie mniej, nie więcej: uderz w stół w Alejach Ujazdowskich, to odezwą się nożyce z ulicy Czerskiej. I gra gitara.
A jednak pomyślałem sobie, że przeproszę. Może rzeczywiście było to ciut za ostre. Może przesadziłem. Może powinienem porównać panią wicepremierę do rusałki albo syrenki (syreni śpiew?). Chociaż z tą syrenką to lepiej nie, bo  by się pomyliła z sarenką, a monopol na określanie oczu dziennikarki do wilgotnych oczu sarny ma ten, co kończy, kończy i skończyć nie może. Ale jak skończy to źle. Czyli Leszek Miller.
Ale niech tam: przepraszam!!! Przepraszam lalkę Barbie, że porównałem ją do zastępczyni Tuska. Lalka nie winowata. Nie zasłużyła na to, obiektywnie biorąc. Wiem na pewno, że poczuła się nawet urażona. Droga Barbie, sorki, sama rozumiesz, że człowiek czasem coś palnie, taki mamy klimat….  A może, pani wicepremiero, klimata?
*Felieton ukazał się w „Gazecie Polskiej” (06.02.2014)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika takijeden

08-02-2014 [08:37] - takijeden | Link:

"Może powinienem porównać panią wicepremierę do rusałki albo syrenki (syreni śpiew?)"

Rusałka siedzi w Belwederze ... i to doslownie!

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

08-02-2014 [10:49] - NASZ_HENRY | Link:

Kenowi też się należą ;-)

Obrazek użytkownika Saxet

08-02-2014 [11:07] - Saxet | Link:

Jeśli pan poseł się oburza, że ktoś ma do niego pretensje o zwracanie się do pani mister per Barbie to niech później nie ma do nikogo pretensji o określanie posłów opozycji jako psychicznie chorych, bo to ten sam poziom wypowiedzi.