Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Wipler odchodzi, Słońce Peru zachodzi
Wysłane przez Góral z Krakowa w 01-11-2013 [12:51]
Garnituru, białej koszuli i krawata nie zakłada się po to, by potem podwijać rękaw i pokazywać publicznie posiniaczoną rękę. Obnoszenie się z fizycznymi (oraz psychicznymi) obrażeniami nie przystoi politykowi, który aspiruje do roli lidera swojego środowiska. W tym kontekście mniej ważne jest, czy policja interweniowała nadmiernie i – mówiąc wprost – sprała posła Wiplera (to temat na odrębny tekst). Jako polityk Wipler jest sam sobie winien. Jego wizerunek publiczny ocalić dziś może tylko jedno – ujawnienie, że stał się ofiarą zaplanowanej akcji policyjno-politycznej.
Na to się jednak nie zanosi. Sam poszkodowany przyznał, że był w niewłaściwym czasie w niewłaściwym miejscu i zrzekł się piastowanej społecznej funkcji. To krok słuszny i honorowy (podobnie jak słuszna i honorowa była rezygnacja prof. Rońdy), ale niewiele to zmienia – mleko się rozlało. Wipler w politycznej ekstraklasie już nie zagra. Nawet za 10 i 20 lat znajdą się tacy, którzy mu wypomną nocny alkoholowy wybryk.
Nie ważne CO w polityce robisz, ważne jest JAK CIĘ WIDZĄ. Wizerunek jest największym kapitałem polityka. Zawsze tak było, ale w dzisiejszym świecie polityka poddawana jest przemożnej presji mediów i budowany przez lata kapitał roztrwonić można w jednej chwili. Przekonał się o tym boleśnie Jan Rokita, który przez głupawy incydent w samolocie stracił cały swój polityczny potencjał, przekonał się parodiujący papieża Marek Siwiec i przekonało się wielu innych. Z góry przepraszam, ale rozwinę myśl znanego polskiego mędrca, który proponuje „czipowanie” polityków. Czip powinien być w głowie każdego, kto żyje ze swego publicznego wizerunku. Nie tylko zresztą polityk i ksiądz powinni się zachowywać tak, jakby byli w ukrytej kamerze – to dotyczy nas wszystkich.
Przeciętny Kowalski jak wiadomo nie ma dobrego zdania o klasie politycznej. Na polityków narzeka się hurtem i stereotypowo, narzeka się tym bardziej, im mniej się politykę rozumie. Nie brak też polityków, którzy basują Kowalskiemu. Andrzej Olechowski, komentując aferę z kupowaniem głosów w PO powiada: „Potwierdza się jeszcze raz, że polityka i moralność w ogóle nie idą ze sobą w parze. Polityka jest niemoralna.” Inni zwolennicy Platformy chętnie powtarzają, że taka afera mogłaby się zdarzyć w każdej partii. Może i tak. Olechowskiemu i jemu podobnym trzeba jednak jasno powiedzieć: Nie sądźcie drugich podług siebie. Bez sfery wartości nie będzie trwałych owoców w życiu publicznym. Tymczasem Platforma uczyniła z bezideowości i klienteizmu główną zasadę działania - i to w skali całego kraju. Nawet w partii takiej jak SLD dostrzec można elementy ideowe (przy całej nachalnej obronie sfery postkomunizmu).
W Karpaczu na regionalnym zjeździe PO nie liczyły się programy kandydatów, ani nawet ich osobowości. Liczyło się wyłącznie to, co można dzięki poparciu jednego bądź drugiego kandydata stracić lub zyskać. A sami kandydaci? Stawiam tezę, że wizerunkowo straci Jacek Protasiewicz. Będzie się jakiś czas cieszył stanowiskiem, ale żaden głupi nie uwierzy, że kupowanie głosów było „samowolką” jego zwolenników. To on jest szefem korupcyjnego biznesu (a ściślej jego filii wrocławskiej). Grzegorz Schetyna wzbudził u swoich sympatię (uczucie sympatii dla ofiary to rzecz naturalna) i mimo porażki pozostaje najpoważniejszym kandydatem do objęcia schedy po Tusku. Bo to, że Słońce Peru już zachodzi, widać gołym okiem.
Komentarze
01-11-2013 [13:16] - Temu Misiu | Link: :)
W zasadzie dobre, świąteczne wiadomości. Wipler będzie miał czas dla dzieci swojej żony, na czym zyska podstawowa struktura społeczna - rodzina (a nie komórka partii - pop) - co dobre dla rodziny, dobre dla Polski.
Co do schedy obyś, bo ja wiem skąd inąd, że każdy "pub staff" jest pozbawiony kompleksów, a aspiracje ma wielkie, co u HGW też raczej nie jest skrywane, chociaż na razie jeszcze nie eksponowane. "Pub staff" charakteryzuje się międzynarodową, korporacyjną solidarnością i tego należy się zawsze strzec.
01-11-2013 [14:45] - fritz | Link: herr Tusk byl szefem slynnej partii aferalnej KL-D slynacej
z afer korupcyjnych.
Ludzie mielii jej tak dosyc, ze po prostu zniknela... wydawaloby sie, herr Tusk jest zalatwiony.
A tu masz babo placek: PO w pierwszym skladzie z malymi wyjatkami, a wiec hard core PO to wlasnie KL-D, partia aferalna.
Nie spisywalbym Wiplera.. kto wie, czy nie bedzie tym reklamowac i sympatii wlasnie przyciagac.. swoj chlop, chcial glinom w... spuscic.
01-11-2013 [17:53] - Noemi | Link: @Pani Autor
A czy wg Pana, opublikowanie zdjęcia z "żółwikiem" nadszarpnęły wizerunek Tuska, czy wręcz odwrotnie?
01-11-2013 [18:34] - Góral z Krakowa | Link: Tusk tylko z lekka naruszony
Tarcza medialna jest tak solidna, że tylko ludzie już krytyczni wobec Tuska utwierdzili się, iż ma on coś za uszami. Jak powiedział Mark Twain: Łatwiej kogoś ogłupić, niż przekonać, że został ogłupiony. Ogłupieni będą wierzyć w Tuska wbrew faktom.
02-11-2013 [08:10] - Mariusz Cysewski | Link: Nie ważne CO w polityce robisz, ważne jest JAK CIĘ WIDZĄ?
"Nie ważne CO w polityce robisz, ważne jest JAK CIĘ WIDZĄ. Wizerunek jest największym kapitałem polityka."
Czy Pan przemyślał to zdanie? "Nieważne co w polityce robisz..." - czyli możesz być agentem Rosji, Niemiec (itd.) - byle widzieli cię jako "płomiennego patriotę"? Abstrahując już od Wiplera, a zwłaszcza Rokity - bo ten drugi był miałki i rzeczywiście nieważne co robił; to co robił było właśnie miałkie albo szkodliwe, albo łajdackie (publiczny donos na Wyszkowskiego) - to w tej postaci Pana bonmot mógłby być katechizmem agentury. Nie wątpię, że powszechnie w Polsce praktykowanym. Zwłaszcza po (teoretycznie) naszej stronie. Pozdrawiam
02-11-2013 [08:52] - Góral z Krakowa | Link: Niestety, ma Pan rację
W skrajnych wypadkach kapitał polityczny może być wyłudzony.
02-11-2013 [09:53] - NASZ_HENRY | Link: Nie o to chodzi, że Wipler pił
w niewłaściwym miejscu i czasie, tylko że pił nie z tym z kim POwinien ;-)