WILKI I OWCE

DIALOG UCZNIA Z MISTRZEM

U:   Widzialem niedawno zadanie logiczne w jednej z ksiazek matematycznych:  dwoch gangsterow A i B podejrzanych jest o kradziez antyku o znacznej wartosci
       jednak sedzowie i prokuratorzy nie maja pewnego dowodu. Moga im jedynie udowodnic wylamanie drzwi i probe kradziezy za co dostaliby obydwoje po 1 roku
       wiezienia.
       Umieszczono ich w osobnych celach tak aby nie mogli kontaktowac sie ze soba i postawiono ich w sytuacji Fausta:
       Jezeli ktorykolwiek z nich przyzna sie do winy i wyda kolege wyjdzie wolnym z wiezeinia, drugi natomiast otrzyma surowy wyrok 3 lat (jezeli do winy sie nie 
       przyzna).
       Postanawiaja jednoczesnie, ze jezeli obydwoje sie przyznaja dostana po 2 lata wiezienia.
       Jak zachowaja sie wiezniowie?
M:   To bardzo typowe zadanie typu "Prisoner's Dilemma" czyli "Dylemat Wieznia" i mozna przewidziec, ze jezeli gangsterzy zachowaja sie racjonalnie to obydwoje
       wydadza kolege w zwiazku z czym dostana po 2 lata.
U:   Dlaczego? Przeciez lepiej oplaciloby im sie kooperowac, czyli nie przyznac sie, wtedy dostaliby tylko po jednym roku.
M:   W sytuacjach niepewnosci zaklada sie,ze ludzie zachowuja sie zgodnie ze swoim rozumem, czyli racjonalnie. W tym wypadku oznacza to przyznanie sie do
       winy bo jest szansa wyjscia na wolnosc (duza nagroda).
U:   Czy ludzie czesciej stosuja w zyciu strategie kooperacji czy walki?
M:   Proponuje abys zrobil badania eksperymentalne na wybranej grupie ludzi stosujac gry podobne do dylematu wieznia. Byc moze wtedy sam odpowiesz sobie na
       zadane pytanie.

      Wkrotce zabralem sie do pracy i poniewz byl to ostatni rok moich studiow na psychologii postanowilem zbadac dwie grupy mlodziezy: jedna z domow poprawczych oraz z tzw srodowisk zagrozonych oraz druga z najlepszej klasy szkoly podstawowej. Zastosowalem pewna odmiane gry "Dylemat Wieznia" , ktora nazywa sie "Hawk-Dove" (Jastrzab-Golab) lub "Chicken Game" (Gra w Tchorza). Najbardziej znana Gra w Tchorza wyglada tak, ze po moscie jada naprzeciw siebie dwie ciezarowki tym samym pasem ruchu. Zaden z kierowcow nie chce zostac tchorzem (kurczakiem) , wiec dodaje gazu idac na pelne zderzenie. W ostatnich sekundach ten ktory zwalnia lub zjezdza na drugi pas zostaje tchorzem, a ten ktory nie zwalnia do samego konca wychyla sie przez okno i krzyczy na niego  : "Chicken!" czyli "Tchorz!".
    Gra Jastrzab-Golab jest podobna do poprzedniej lecz w tym wypadku chodzi o zasoby. Kazda ze stron moze uzyskac maksymalny wynik np. 2 stosujac taktyke walki (jastrzebia) pod warunkiem, ze druga strona stosuje strategie kooperacji (czyli golebia). Jezeli obydwie strony stosuja strategie golebia (kooperacji) dostaja po rowno zasobow czyli po 1. Jezeli natomiast obydwie strony stosuja strategie jastrzebia (walki) to nastepuje unicestwienie obydwu konkurentow oraz zasobow (wyplata=0).
Matryca wyplat wygladalaby wiec mniej wiecej tak:
                             B     kooperacja            walka
A
kooperacja                    1  ; 1                     0  ; 2

walka                             2  ; 0                     0  ; 0


     Dlaczego o tym pisze? Z dwoch powodow:
Po pierwsze:  okazalo sie, ze mlodziez tzw. wykolejona stosowala znacznie czesciej strategie walki (jastrzebia) oraz znacznie wolniej dojrzewala do decyzji o stworzeniu koalicji w grze, ktora to decyzja byla wazna w celu uzyskania maksymalnego wyniku (zasobu). Wiadomo ze osoby nie poddane resocjalizacji za mlodu dojrzewaja w wieku pozniejszym do znacznie powazniejszych wykroczen przeciw prawu, zasilajac grupy zlodziei, mordercow, chorobliwych klamcow, itp. Przypadek to lub nie ale obserwujac cala III Rzeczpospolita az roi sie od typow podpadajacych pod przynajmniej jedna z wyzej wymienionych kategorii. Niektorzy nawet stanowia pewna mozaike wszystkich tych typow jednoczesnie. Tak wiec przyszlo nam teraz, owieczkom na lakach Pana, obserwowac jak wilki wdarly sie do naszej zagrody i pozeraja po kolei naszych przyjaciol i rodziny.
Po drugie: dlatego, ze aktualna sytuacja w Polsce dokladnie pasuje do modelu strategii Jastrzab-Golab. Nie chodzi tutaj nawet o poszczegolne osoby np. Tusk-Kaczynski tylko o dwa systemy walki. jedna strona caly czas uzywa strategie walki (jastrzab) nie przebierajac zbytnio w srodkach. Zabojstwo, kradziez, oszczerstwo, ponizanie- kazda metoda jest dobra. Druga strona caly czas uzywa strategie kooperacji (golebia) : parlamentaryzm, dialog, konferencje naukowe a jak nawet demonstracja w Warszawie to taka, ze juz dawno o niej zapomnielismy.
   Ktos moze zapytac: no to co mamy wreszcie chwycic za bron i rozprawic sie z ta miedzynarodowa czekistowska holota? Nic podobnego! A przynajmniej nie teraz kiedy jeszcze jest kilka innych metod, ktore znacznie skuteczniej moga obalic nawet najbardziej uporczywe rzady wilkow.
   Zadalem sobie pewien trud i ulozylem pewna gre o zasoby  podobna do Jastrzab-Golab oraz zadalem komputerowi pytanie: jaka jest najlepsza strategia dla mnie jezeli nie chce doprowadzic do sytuacji, gdy obie strony gubia siebie i cale dostepne zasoby.
  Odpowiedzi byly dwie: budowac koalicje golebi oraz ograniczac zasoby. Zwlaszcza to drugie mnie zainteresowalo, poniewaz o pierwszej metodzie juz wiedzalem z moich badan magisterskich: te dzieci, ktore szybciej budowaly koalicje uzyskiwaly lepsze wyniki w walce z Jastrzebiami. Jak wiec ograniczac zasoby? Oczywiscie nie chodzi chyba o ograniczanie zasobow w ogole, czyli wersja wczesnego talibanizmu w Afganistanie (nawiasem mowiac, gdyby siedzieli cicho w swoim niedostatku to zaden chyba jastrzab nie bylby zainteresowany ich krakjem). Musi tutaj chodzic o ograniczanie zasobow dla jastrzebiow, czyli mowiac krotko i dosadnie dostepu do kasy.
   Mozna to robic malymi kroczkami np. nie kupujac paliwa na stacjach Lukoil, nie wynajmowac biur i mieszkan od czekistowskich developerow, nie trzymac pieniedzy w czekistowskich bankach, itp.
  Mozna to robic srednimi kroczkami poprzez ustawy dekryminalizacyjne np. spolki skarbu panstwa (nawet w minimalnym procencie udzialu panstwa) musialyby dawac ogloszenia i reklamy w mediach (prasie i TV) w roznych osrodkach a nie tylko "u swoich" , tworzac jakies giganty korupcyjno-mafijne.
  Mozna wreszcie zrobic jeden bardzo duzy odwazny krok i rozpoczac budowanie nowego panstwa nie patrzac  ani na Zachod ani na Wschod ani na czekistowska Polske. Utworzyc nowy rzad w Krakowie, oglosic Krakow nowa stolica Polski, powolac od razu nowa policje, wojsko, sady i cala strukture panstwa. Nastepnie wezwac wszystkie miasta oraz owieczki w nich zyjace (dobrowolnie przystepujace do nowego rzadu)  do wplacania podatkow dla tego wlasnie rzadu a nie do rzadu w Warszawie. Ktos moze powie ,ze to nierealne? A ile bylo rzadow polskich w 1918 roku? W Warszawie, Galicji i Petersburgu (Dmowski)- razem 3. Poza tym znalazloby sie przynajmniej kilka powodow prawno-konstytucyjnych dla uznania rzadu Tuska za nielegalny, chociazby nawet sprawa potraktowania zamachu smolenskiego. No i prywatnie jako filatelista dodalbym jeszcze pewien smaczek dla kolekcjonerow: wydanie znaczkow "Na Skarb" tak jak to mialo miejsce na poczatku naszej niepodleglosci w latach 1918-1920 , z pieknym bialym orlem i korona z krzyzem. Pierwszym naczelnikiem tego rzadu powinien byc wg mnie prof Kiezun ale tutaj pewnie bedzie duzy spor wiec zostawiam sprawe otwarta.
   Powolanie takiego drugiego rzadu otworzyloby rowniez oczy politykom w Europie i moze zaczeliby wreszcie dojrzewac do mysli, ze te elity ktore nam sami zafundowali w latach 90-tych to zwykli mordercy, przestepcy i zlodzieje i warto jednak postawic na inna Polske. Mysle, ze niejeden rzad uznalby rzad w Krakowie jako jedynego reprezentanta Polski, chociaz na pewno nie beda to ani Niemcy ani Rosja.
  Ostatnio w Polsce pojawiaja sie jakies glosy o rozlewie krwi, ze musimy cos zrobic (w domysle zbrojnie). Mysle, ze to jest na reke wilkom. Przypatrzcie sie takim rewolucjom jak francuska czy pazdziernikowa: na poczatku szczytne hasla i idealy rownosci, wolnosci a pozniej do glosu dochodza wilki. Rewolucja to zer dla wilkow i bestii.
   Lepsze jest madre organizowanie sie owieczek we wlasnej zagrodzie ale takie aby ani jeden wilk tam sie juz nie dostal. A jak bedzie probowal, to wtedy obciac mu leb!
   I jeszcze jedno wspomnienie: Polska dwudziestolecia miedzywojennego  byla krajem wolnym i niepodleglym ale czy byla krajem z chora demokracja i parlamentem gdzie kazdy chlystek taki jak Palikot moglby pluc na swoj kraj? Prawdopodobnie wiecej czasu spedzalby w Brzesciu a nie na lawie poselskiej.