Unsere Mütter, unsere Väter - III Zjazd Gnieźnieński

To co powiem za chwilę może być wzięte za absurd, albo przynajmniej grube przerysowanie,
niemniej przypuszczam, że Unsere Mütter, unsere Väternie są śladem umowy w rodzaju kolejnego zjazdu gnieźnieńskiego. Przypomnijmy, że I zjazd gnieźnieński był próbą stworzenia przez cesarza Ottona III nowego ładu w Europie Wschodniej.

Ten film może być echem podobnej próby. Co o tym świadczy?

- Sytuacja polityczna dojrzała do nowego rozdania w UE: południe bankrutuje, północ ma pieniądze, może je dać/pożyczyć, ale za jakieś koncesje polityczne

- Od dłuższego czasu trwa proces zbliżenia Rosji do UE, konkretnie dialog rosyjsko - niemiecki, którego częścią jest wspólny kanon najnowszej historii (spotkanie na Westerplatte), może ostatnio zaszły tutaj pewne rozbieżności zdaje się jednak, że ten kanon został wypracowany

- Dziwne ruchy USA w regionie: najpierw reset Obamy, ostatnio jakby wycofywanie się z tego resetu.

- Skala dystrybucji filmu (60 krajów). W dzisiejsze rzeczywistości atrakcyjny film fabularny jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi pozyskiwania umysłów obywateli, wypadkową których są poglądy partii politycznych.

Przypuszczam, że Unsere Mütter, unsere Väter są efektem wypracowania tego kanonu, który może być częścią szerszej poufnej umowy. Film wyprodukowały Niemcy, najważniejsze państwo Europy wschodniej, konkretnie zarządzana przez polityków ZDF. Scenariusz konsultowano prawdopodobnie z Rosją i środowiskami żydowskimi, sądzę również, że z USA czyli najważniejszymi siłami w regionie.

Czy wśród konsultowanych podmiotów była Polska? Sądzę, że tak. O czym świadczy fakt, że wśród konsultantów filmu był prof. Musiał, jak rówinież aktualne wypowiedzi polityków PO. Jednak efekt tych konsultacji był taki jak i efekty całej tuskowej dyplomacji.

Jeśli zaś chodzi o dyskusję po filmie, to była to zręczna dywersja obozu prezydenckiego, który wskazał Niemcom, że jeśli chodzi o stanowisko Polski, to chyba decydenci nie wybrali właściwego partnera do rozmów. Co bowiem było w debacie najbardziej charakterystyczne? Ano brak przedstawiciela Gazety Wyborczej, której stanowisko byłoby przecież jednoznaczne, mówiąc szczerze zabrakło jakiegokolwiek przedstawiciela proniemieckiego lobby w Polsce. Zamiast nich zaproszono samych Niemców, których skonfrontowano ze związanymi z PiS publicystami wskazując, że Polska może też mieć bardziej wymagające wobec Niemiec stanowisko i wcale nie będzie to trudne.

Największym znakiem zapytania w całej tej umowie jest postawa USA. Wiemy, że początkowo w "kanonie" przewidziane było miejsce dla USA. Z jakichś przyczyn z tego fragmentu zrezygnowano. Jakie były te przyczyny? Czyżby zabrakło szesnastego miliona euro? Sądzę, że raczej Stany Zjednoczone wycofały się z wcześniej przyjętych ustaleń. Jeśli tak, to wkrótce zobaczymy jakiś sygnał takiej postawy. Jeśli takiego sygnału nie będzie, to znaczy, że albo reset trwa, albo jest wypracowywany.