PO w depresji

No i cała dyskusja o przyspieszeniu wyborów... za 2 lata to kolejna "ucieczka w przyszłość" PO od rzeczywistości, z którą sobie nie radzi. Plus jeszcze samorządowa PO odwraca się od centrali PO: marszałkowie, głównie z PO, województw przekazali właśnie własny projekt ustawy o "aglomeracjach", kompletnie różniący się od flagowego okrętu MSWiA w tym obszarze. To kolejna klęska legislacyjna rządu, po ustawach zdrowotnej i medialnej oraz "szkolnej" (6-latki nie pójdą do szkół - vide dzisiejszy "Dziennik"). Na domiar złego trzeci uczestnik tajemniczego porwania Krzysztofa Olewnika w niewyjaśnionych okolicznościach ginie - i tym razem też w więzieniu (jeden z tej trójki zaś na komisariacie). A dzieje się to po 14 miesiącach rządzenia w wymiarze sprawiedliwości ministra Ćwiąkalskiego...

 

I jak to PO ma nie mieć zbiorowej depresji??? Pytanie tylko czy to jedynie dzień depresji czy może... cały rok? Obstawiam to drugie.

                                                                                        Dziś podobno najbardziej depresyjny dzień roku. Chyba szczególnie dla PO i rządu Tuska. Oto krótki przegląd wiadomości - i to akurat wyłącznie z drzewa wiadomości złego, a nie dobrego. Oto MON-owi brakuje prawie 2 mld (wg niektórych źródeł nawet do 3 mld), policjanci w komendach wykręcają żarówki i oszczędzają na kawie i herbacie, w pośredniakach tworzą się kolejki - tak rząd PO zaczyna tydzień. I dalej: 80% Polaków nie chce SB-ków na stanowiskach, a mimo to PO chce likwidacji pionu lustracyjnego IPN.