Tusk zamiast karpia, Klich miast makowca

Stąd wczoraj premier Tusk w jednej z komercyjnych telewizji odgrzewał stare kotlety mówiąc, że rząd będzie realizował reformę zdrowia poprzez rozporządzenia (skoro nie może poprzez ustawy). A dziś minister obrony Klich zakłócił świąteczny spokój Polaków natrętnie uświadamiając nas - via PAP - jakie są założenia zmian w polityce obronnej państwa (restrukturyzacja dowodzenia armią). Cóż, w 1 dzień Świąt Tusk zamiast karpia w galarecie, a w 2 dzień Świąt Klich w miejsce makowca. Można i tak. Tylko czy takie nachalne wchodzenie z butami w świąteczną atmosferę, takie łamanie żelaznej dotąd zasady, że Święta są bez polityki - opłaci się rządowi? Polacy nie lubią przesady. A nadgorliwość – wiadomo - gorsza jest od faszyzmu.

Święta Bożego Narodzenia, ludzie chcą odpocząć, zjeść, odespać i nacieszyć się bliskimi - szkoda, że nie potrafią tego uszanować politycy z rządu. Doradcy od PR musieli poradzić ekipie Tuska, żeby wykorzystać polityczną ciszę medialną, jaką są Święta do pokazania się obywatelom - i to jako jedyni ze świata polityki.