Moje dwie rocznice

Ten sam dzień ~ 2 daty, 2 rocznice, obie z gatunku tych najważniejszych. Tak sie splata co, co ogólnonarodowe, polskie z tym co prywatne. I jedno i drugie jest własne. Xxx Też dziś Międzynarodowy Dzień Blogu (Blogera). Swojego zacząłem pisać 4 lata i 4 miesiące temu (niemal). Inspiracje zaczerpnąłem od polityków amerykańskich: akurat trwała kampania prawyborów w USA, blogi były ważnym instrumentem ~ blogerzy spełniali ważną funkcję, a szczególnie potrafił z tego mechanizmu skorzystać lider Demokratów w tych prawyborach (do czasu ~ potem sromotnie przegrał), dziś już zapomniany Howard Dean. Zacząłem pisać też w kampanii: w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ale już po paru dniach mój blog stał się dla mnie wartością samą w sobie. Przestał być wyłącznie elementem politycznej promocji, a stał się czymś osobiście ważnym, czymś, co jest częścią mojego dnia, a może i częścią wręcz osobowości. Bloga pisze codziennie ~ nie opuściłem przez te 52 miesiące ani jednego dnia! Blog to szkoła charakteru i dyscypliny ~ codziennie trzeba wieczorem podsumować dzień, napisać komentarz, wyselekcjonować to, co najważniejsze. To też ~ bywa ~ szkoła lapidarnego pisania. Ale też to świetny pomysł na utrwalenie tego, co człowiek robi, pisze, z kim się spotyka, co czyta, myśli, jak reaguje na politykę. No i jeszcze jedno: na blogu właśnie opublikowałem wszystkie swoje reportaże z całego niemal świata. W przyszłym roku wydam książkę zawierającą właśnie te reportaże ~ nie powstałyby one, gdybym nie prowadził bloga. Jeżeli mój blog ma swoich stałych czytelników ~ to także dlatego, że piszę go sam, osobiście, a nie zlecam tego komuś tam (a tak robili niektórzy politycy i z lewicy i z prawicy). Staram się go pisać w miarę żywo, nie unikać emocji, ale też emocjami nie epatować. W blogu jestem sobą, nikogo nie udaję. Wielu moich kolegów polityków zaczęło pisać blogi, bo było to modne, "trendy". Ale zabawka szybko się znudziła i poszła w kąt. Zabrakło cierpliwości, albo i pomysłu. Tymczasem blog jest odbiciem charakteru, wizytówką osobowości. Stąd na koniec moja rada: ludzie, piszcie bloga nie "na siłę", ale tylko wtedy, gdy macie naprawdę coś do powiedzenia. Inaczej będziecie autorami czegoś, co można okreslić: "nudy na pudy".

31 sierpnia ~ dla mnie podwójne święto. Narodowe ~ bo "Solidarność", bo zakończenie strajku w Gdańsku, bo początek drogi do wolności, bo rocznica zrywu i euforia niezależności. Osobiste, prywatne ~ bo w tym dniu, tyle że 10 lat po "Solidarności" urodził mi się syn, Bartek, dziś ~ za chwilę ~ student.