SLD - aura, aureola, Aurora

Dziś o. Tadeusz bardziej znany jest jako ksiądz Rydzyk albo "Ojciec Dyrektor". Ministrant podrósł, a z czasem stał się głupio antykościelny (mniej wyrafinowana, bardziej wulgarna forma antyklerykalizmu). Jak Rydzyk wspomina swojego Judasza (każdy ma swojego Judasza i każdy takiego na jakiego zasłużył...) nie wiadomo. Pewnie gdyby działacz SLD mówił o Aurorze (taki pancernik, zasłużony dla bolszewików) to by się nie pomylił. Choć też nie wiadomo: w słowotoku błędy zdarzają się znacznie częściej niż w "normalnym" mówieniu. Językowe błędy posła lewicy z kujawsko~pomorskiego nie są jednak głównym problemem jego formacji. Kłopotem SLD dziś jest pączkowanie kolejnych lewicowych inicjatyw: lewica dzieli się dziś jeszcze bardziej niż kiedyś prawica ~ choć równie groteskowo. To nie jest mój ból głowy ani nawet powód do "Schadenfreude". Lewica dziś jest jak wąż: zjada własny ogon. I nie jest to wąż boa: nikogo nie udusi. Najwyżej rozśmieszy. Choć nawet Ryszard Kalisz to nie jest jednak Benny Hill, a Leszek Miller ~ Luis de Funes.

Występujący wczoraj w pewnej TV tow. Wenderlich Jerzy pomylił był słowo "aureola" ze słowem "aura". Może nie ma w tym nic dziwnego, skoro mały Jurek W. ~ jeszcze nie towarzysz ~ był ministrantem w Toruniu w kościele ojców redemptorystów. Opiekunem ministrantów ~ i złożonego z nich zespołu muzycznego ~ był ojciec Tadeusz.