Bogactwo bez nowych technologii?

16 marca Poranek Radia Wnet gościł w Poznaniu, stolicy Wielkopolski, jednego z głównych mateczników PO. Działacz owej partii Marek Woźniak, pełniący funkcję wojewódzkiego marszałka, z satysfakcją stwierdził, że w regionie nie ma już dużych fabryk. Mają za to małe i średnie przedsiębiorstwa, gospodarność i najniższe bezrobocie...

Wiceprezydent Poznania Tomasz Kajzer podał nawet liczbę 90.000 owych małych i średnich przedsiębiorstw, które funkcjonują w mieście. Gdy od ludności liczącej 550 tys. odejmie się dzieci i starców, to wyjdzie nam, ze mniej więcej co trzeci poznaniak w wieku produkcyjnym jest przedsiębiorcą...

Nie mam zamiaru dochodzić, ile jest prawdy w tym, co wzmiankowani panowie mówili. Zwracam tylko uwagę na tę oryginalną interpretację nowoczesności i postępu, prezentowaną przez Platformę – likwidacja wielkich stoczni, fabryk elektrotechnicznych, traktorów, koparek i spychaczy, cementowni, itp. i rozproszkowanie gospodarstwa narodowego na małe i średnie przedsiębiorstwa...

A ja się spytam – gdzie rodzą się nowe technologie i czy jest to możliwe bez współpracy z nauką? Czy małe i średnie przedsiębiorstwa sfinansują programy badawcze, które dzisiaj wymagają wielomilionowych nakładów?...

Kto chce niech wierzy w to, że dogonimy uciekającą czołówkę technologiczną działając w drobnej przedsiębiorczości i spełnimy swoje ambicje bytowe. Staniemy się raczej skansenem technicznym z siermiężnymi warunkami życia, chociaż – być może – każdy z nas będzie trzymał komórkę przy uchu...

W globalnej gospodarce lokomotywami nowoczesności i bogactwa są wielkie koncerny. IBM, Siemens czy Nokia nie zaliczają się do drobnej wytwórczości.