Sprawa Karnowskiego - nowy Rywin?

Jeżeli Karnowski zrezygnuje z funkcji prezydenta Sopotu - co wydaje się prawdopodobne, choć nie jest przesądzone - w tym mieście za kilka miesięcy odbedą się wybory prezydenckie. A jest to miasto szczególne: miasto w którym... mieszka 2 głównych pretendentów do fotela Głowy Państwa w 2010 roku - Donald Tusk i Lech Kaczyński (właśnie w Sopocie, a nie w Gdańsku!). Te wybory będą mieć więc absolutnie wyjątkowe i symboliczne znaczenie, znacznie większe niż niedawne wybory uzupełniające na Podkarpaciu.                                                                                          ***  Wiele przemawia za tą hipotezą, bo wielu ludziom w tej partii władzy jest ona, paradoksalnie... na rękę. Traci na niej ewidentnie Tusk. Nie traci wcale Komorowski, wcześniej mówiący o swoich prezydenckich ambicjach, by potem raptownie się z nich wycofywać i ogłaszać wiernopoddańcze apele poparcia dla szefa rządu. Biznesmen, który oskarżył Karnowskiego kojarzony jest z Palikotem, Palikot z kolei z Komorowskim. Ale przecież mógł to być czysty przypadek...A więc początek SLD-yzacji PO jak w wyniku afery Lwa Rywina? Czy - albo i jednocześnie - ostra rozgrywka w ramach Platformy? Mówiąc językiem Leszka Maleszki - są to "doskonałe pytania".                                                                                         ***Czasy były wtedy inne. Nie było tarczy antyrakietowej ani nawet czołgów, a jak władca był zły to był zły po prostu - nie stosowano wtedy jeszcze PR. Nie było Unii Europejskiej, wszyscy władcy patrzyli na papieża jako na autorytet nie tylko moralny - nawet niemiecki cesarz.Kolumb nie odkrył jeszcze Ameryki, Vasco da Gama i Magellan dopiero mieli się narodzić. Nie było jeszcze Lutra z jego tezami na drzwiach kościoła, ani wynalazku Guttenberga, który odmienił świat. W Ameryce Łacińskiej Inkowie rządzili się sami, o Pizzaro nikomu się wtedy nie śniło. W takich to czasach, równo 598 lat temu Polacy spuścili Niemcom manto.  15 lipca 1410 roku daliśmy Krzyżakom ostrego łupnia pod wsią Tannenberg na terenie dzisiejszych Warmii i Mazur. Dzisiaj mija rocznica tego jakże miłego wydarzenia. Fajnie jest powspominać stare, dobre czasy.

 

Czy sprawa prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego może być tym dla PO, co sprawa Rywina dla SLD? Przyjaciel Donalda Tuska - i to nie tylko z boiska, członek PO "od zawsze", czyli od 2001 roku (niemal od początku istnienia tej partii), skarbnik Platformy w województwie pomorskim, prezydent miasta, w którym zawsze, w każdych wyborach zwyciężała PO - oto polityk, który może mieć postawione zarzuty prokuratorskie. Nie przesądzam jego winy. Chodzi mi wyłącznie o polityczne konsekwencje tej afery. A te mogą być lawinowe.