NR 539 CZYLI BRONEK MISTRZ

Gdyby żył miałby 74 lata. W tym tygodniu upływa rocznica śmierci jednego z najwybitniejszych biegaczy w dziejach Polski- Bronisława Malinowskiego. Jego ojciec Anastazy służył w Polskich Siłach Zbrojnych w Wielkiej Brytanii. Zakochał się w Szkotce pannie Dovell. To musiała być wielka miłość ,bo gdy Malinowski-senior po wojnie wracał do kraju szkocka żona pojechała za nim. Bronek zaczął trenować biegi na poważnie w wieku dopiero 17 lat. Po ledwie dwóch latach został w Paryżu został mistrzem Europy juniorów w biegu na 2000 metrów z przeszkodami. Po kolejnych dwóch latach na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium otarł się o podium zajmując czwarte miejsce. Jak na długodystansowca był wtedy młokosem- miał 21 lat. Do końca życia zapamiętam jego nieprawdopodobny bieg po złoto na Igrzyskach w Moskwie. Dziwne to były IO, bo bez reprezentantów wielu państw Zachodu bojkotujących IO po agresji ZSRS na Afganistan rok wcześniej. I choć zdobyliśmy na nich największą liczbę medali w historii startów Biało- Czerwonych na IO ( aż 32) to tylko trzy razy wysłuchaliśmy "Mazurka Dąbrowskiego": dzięki Malinowskiemu, Władysławowi Kozakiewiczowi w skoku o tyczce i Janowi Kowalczykowi, który tak jak pan Bronisław też pokonywał przeszkody tyle, że na koniu.
Do Moskwy nasz biegacz, chłopak z Grudziądza jechał jako jeden z faworytów. Był wtedy aktualnym i dwukrotnym z rzędu mistrzem Europy w biegu na 3000 m z przeszkodami oraz aktualnym wicemistrzem olimpijskim (Montreal 1976). Ale podczas biegu wydawało się, że przegra i że będzie drugi jak w Kanadzie. Główny rywal Filbert Bayi z Tanzanii na czwartym okrążeniu przyspieszył i odsadził Polaka na 70 metrów. Wydawało się, że jest „pozamiatane”. Nic bardziej mylnego. Malinowski gonił, gonił aż dopadł Afrykanina na ostatnim okrążeniu i na koniec wyprzedził go o 6 sekund. Ten bieg cały czas przewija mi się w głowie niczym polski tyczkarski rekord świata i "gest Kozakiewicza"na tych Igrzyskach czy złote skoki wzwyż Jacka Wszoła na IO cztery lata wcześniej.
To nieprawdopodobne, ale po pół wieku wciąż do Bronka Malinowskiego należy pięć rekordów Polski: na 3000 i 5000 metrów, na 1 i 2 mile oraz na jego koronnym dystansie "trójka" z przeszkodami. Ba, dopiero miesiąc temu po 52 latach (!) pobity został rekord Malinowskiego na 10 kilometrów w kategorii do lat 23.
Mistrz Bronisław zginął w wypadku samochodowym w wieku zaledwie 30 lat. Sowiecki samochód ciężarowy KAMAZ zmiażdżył auto, którym kierował Malinowski na moście w jego rodzinnym Grudziądzu. Dziś most nosi Jego imię, tak jak 16 szkół w Polsce. 
Zamykam oczy i widzę jak Polak na ostatnim okrążeniu na sowieckich IO dokonuje "mission impossible". Miał wtedy na koszulce numer 539, a sprawozdawca Bohdan Tomaszewski- też legenda, tyle, że dziennikarstwa sportowego-szalał ze szczęścia.
Artykuł ukazał się w tygodniku "Sieci"
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ijontichy

08-06-2025 [09:17] - Ijontichy | Link:

Bohdan Tomaszewski to agent SB...z każdego wyjazdu "na zachód pisał sprawozdania"....