Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Święty Kazimierz, obrońca ubogich i uciemiężonych - 4 marca
Wysłane przez Alina@Warszawa w 04-03-2025 [20:45]
Może warto przypomnieć czasy kiedy mieliśmy króla i nikt nie musiał tracić czasu na wybieranie prezydenta.
Przyznaję się bez bicia, że jak większość z nas niewiele wiem o tej naszej historii, a jak już kojarzę czyjeś nazwisko, to przeważnie jest ono przypisane do jakiejś bitwy, czasem powstania miasta, czy dzielnicy. Mało wiemy o całej polityce, o dokonaniach gospodarczych, o rozwoju technicznym, wojskowym.
Dziś są imieniny Kazimierza.
Dla Polskiego Kościoła partonem dnia jest Święty Kazimierz(link is external), królewicz (3.X 1458 - 4.III 1484).
Ks. Arkadiusz Nocoń(link is external) (Watykan) pisze:
Św. Kazimierz urodził się 3 października 1458 r. na Wawelu. Jego ojcem był król Kazimierz Jagiellończyk, a matką Elżbieta Rakuszanka, nazywana także „matką królów”, gdyż czterech jej synów zostało królami. Również Kazimierz przygotowywany był do tej roli. Od najmłodszych lat zajmowali się nim wybitni nauczyciele, m. in. słynny historyk Jan Długosz, który zaszczepił w nim głęboki patriotyzm i szczerą religijność, oraz włoski humanista Filip Kallimach, który przekazał mu polityczną wiedzą i humanistyczne ideały.
Wszechstronnie wykształcony i utalentowany, Kazimierz szybko został wciągnięty przez ojca w sprawy państwowe. Kierował wojennymi wyprawami, odbywał poselstwa, zarządzał. Sprawując władzę wzbudzał jednak powszechny szacunek i miłość poddanych, do tego stopnia, że mimo młodego wieku, nazywany był „ojcem i obrońcą ubogich i uciemiężonych”. Źródła historyczne podkreślają jego humanitas, czyli rozległą wiedzę i nienaganny sposób bycia, wspominają też o jego niezwykłej urodzie, ale przede wszystkim zwracają uwagę na jego dobroć i głęboką wiarę. (...)
Mając 25 lat zapadł na gruźlicę. Zdaniem niektórych, miał się jej nabawić, przebywając często z biednymi. Choroba ta była wówczas jak wyrok śmierci. (...)
4 marca 1484 roku, o świcie, „głos mu się urwał, a z nim jego życie” – zapisano. Jego śmierć wywołała powszechny smutek. Odszedł człowiek o „czystym sercu i czystych rękach”, któremu udało się przejść zwycięsko przez próbę władzy, bogactwa i cielesnych pokus. 118 lat po śmierci, gdy otwarto jego grób, ciało Kazimierza było w nim nienaruszone. Przy głowie znaleziono pergamin z jego ulubionym hymnem ku czci Matki Bożej: „Omni die dic Mariae” (“Dnia każdego sław Maryję…”).
Przy okazji mamy kolejny dowód jak bliskie były związki Polski i Litwy, ale i Węgrów Jakoś mało kto to dziś przypomina.
Mieliśmy dawno dawno temu świetnie działającą Unię Środkowo-Europejską i to bez Ursuli von der Leyen, która takiemu królowi jak Kazimierz mogłaby co najwyżej mleko podgrzewać.
Przy okazji nasuwają się pytania:
- Czy jest w Polsce ktoś tak przygotowany do pełnienia najważniejszej publicznej funkcji jak był św. Kazimierz Królewicz do funkcji króla i to króla w każdym zaprzyjaźnionym państwie?
- Czy jego postać może być wzorem dla prezydenta?
- Czy któryś ze zgłoszonych kandydatów na prezydenta 2025 ma choć część cech, wykształcenia, wiedzy i miłości do ludzi co miał św. Kazimierz Królewicz?
Ciekawe który kandydat ma choć 10% zalet św. Kazimierza Królewicza?
YouTube: