Widmo wielkiej koalicji krąży nad Niemcami

 Parę godzin przed napisaniem tego tekstu rozmawiałem w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu z ważnym politykiem CDU. Miał zafrasowana minę. Jest przekonany, ze jego partia wygra wybory – przynajmniej arytmetycznie, ale potem może mieć olbrzymi problem ze złożeniem koalicji. A jeśli już koalicja powstanie to najbardziej prawdopodobny jej wariant to tzw. "Grosse Koalizion" czyli „Wielka Koalicja”, tworzona przez dwie dotychczas największe partie Republiki Federalnej Niemiec czyli „czarnych”(CDU-CSU) i „czerwonych” (SPD). Funkcjonowanie takiej koalicji zdarzało się wielokrotnie w najnowszej historii naszego zachodniego sąsiada, zarówno przed zjednoczeniem, jak i po zjednoczeniu obu państw niemieckich. Trudniej będzie tym razem wytłumaczyć to wyborcom, ale…
         Lider największej partii opozycyjnej Friedrich Merz, przez lata przeciwnik Angeli Merkel, która z zemsty skazała go na polityczną banicję (przez parę kadencji nie był na listach CDU do Bundestagu) ostatnio w telewizyjnej debacie punktował kanclerza Olafa Scholtza . Jednak nie można wykluczyć, że po wyborach będzie musiał z nim usiąść do negocjacyjnego stołu. Lider CDU jest spektakularnym przykładem ,jak stać się zakładnikiem własnych stwierdzeń, zresztą wymuszonych przez niemieckie media. Oświadczył dopiero co , że nie wyobraża sobie żadnej koalicji rządowej z depczącą mu po sondażowych piętach Alternatywą dla Niemiec. W ten sposób stracił ważne karty do negocjacyjnej gry z innymi partiami establishmentu. Powiedzenie ,że wyklucza z potencjalnych rozmów na temat tworzenia rządu AfD skazuje go na bezalternatywne rozmowy z SPD, liberałami i zielonymi. To podręcznikowy przykład, jak NIE prowadzić negocjacji . Zwłaszcza, że regułą bezwzględnie przestrzeganą, niezależnie od szerokości geograficznej, jest to ,żeby z góry nie przesądzać ani z kim się zawrze koalicję ani z kim się jej nie zawrze. Chyba, że od politycznej skuteczności ważniejsza jest polityczna poprawność- „political correctness”, która mówi co wypada, a czego nie wolno.
      Coraz bardziej prawdopodobnym scenariuszem w Niemczech wydaje się powtórka roku 2017 ,gdy po czwartej wygranej Merkel w RFN przez pół roku nie mógł powstać nowy rząd . Ostatecznie czwarty gabinet Angeli Merkel udało się sklecić—oczywiście jako nomen - omen koalicję CDU /CSU- przed samą Wielkanocą 2018. Czyżby i tym razem widmo „Wielkiej Koalicji” krążyło nad Niemcami? Czy oznacza to wielomiesięczne powyborcze negocjacje koalicyjne,które spowodują ,że Niemcy zajmą się Niemcami,a nie "zbawianiem" Europy ?
Artykul ukazal sie na portalu Do Rzeczy



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek Kudła

12-02-2025 [13:43] - Marek Kudła | Link:

Tak, skoro CDU zarzeka się, że nie weźmie udziału w koalicji z AfD, to już stoi na pozycji przegranej !  Tego barana Scholza i tą całą SPD Niemcy nie chcą i nie chcą ich komunizmu w Niemczech !  Posostają te małe przydupasy jak FDP, Zieloni i Linke, czyli Lewica, które mają po kilka procent poparcia. Przy stałym poparciu Niemców dla AfD, 23 lutego zanosi się na dobrą zabawę !!!
Pamiętajmy, że FDP nazywają siebie wolnymi demokratami. podobnie jak w Polsce PO !  Ale to oni sami się tak nazywają, bo jak spojżysz do środka, to neo.komuchy jak się widzi !  W Polsce jest jeszcze lepiej, bo zajoby z PO mówią, że oni stosują demokrację "walczącą" tak jak ją rozumieją, a co mogą zrozumieć ludzie bez mózgów ?!  Teraz, jak ci wolni dem.  są u władzy, to również używają prawa tak jak je rozumią ?!  W rezultacie to dyktatura i zamach stanu !  No ręce i spodnie opadają !!!