Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Pragmatyzm made in USA, ChRL, Rosja i UE
Wysłane przez ryszard czarnecki w 06-01-2025 [09:45]
Największe mocarstwa – jak Stany Zjednoczone Ameryki i Chińska Republika Ludowa- czy kraje będące ponadregionalnymi "playmakerami" ( rozgrywającymi) charakteryzują się w polityce zagranicznej daleko idącym pragmatyzmem.
Gdy chodzi o USA ów pragmatyzm jest wizytówką Białego Domu i absolutnie nie zależy od tego, jaka opcja sprawuje władzę. W ostatnich dniach prezydent- elekt Donald John Trump po wydarzeniach w Syrii, które doprowadziły do upadku reżimu Baszara al- Asada faktycznie zmienił stanowisko USA wobec Turcji. Stwierdził mianowicie , że gdy chodzi o Syrię klucz do rozwiązania sytuacji w tym kraju leży w Ankarze. Zostało to odebrane jako docenienie roli Turcji w regionie oraz osobiście prezydenta Recepa Erdogana. W ten sposób zmienił wyraźnie niechętne wobec Ankary stanowisko administracji prezydenta Josepha Robinette'a Bidena. To przykład twardego amerykańskiego pragmatyzmu. Nie pierwszy i nie ostatni. Przypomnę inny, jeszcze bardziej spektakularny zwrot w amerykańskiej polityce zagranicznej ,gdy z „czarnej listy” osób objętych zakazem wjazdu na terytorium USA zdjęto hinduskiego polityka Narendre Modiego. Uczyniono to z jednego powodu: ówczesny premier stanu Gudźarat wygrał wybory w całych Indiach i został desygnowany na premiera tego jednego z dwóch wówczas najludniejszych państw świata ( obecnie pod względem demograficznym Indie są już liderem ). Był to rok 2014 i rządził wtedy Barack Hussein Obama , a więc Partia Demokratyczna.
Chiny też są do bólu pragmatyczne w relacjach z krajami czy to Europy, Azji, Afryki czy Ameryki Łacińskiej . Nie obchodzą Pekinu prawa człowieka czy wolność mediów – na co zwracają uwagę, przynajmniej czasami, kraje szeroko rozumianego Zachodu. Chińczyków interesują tylko sprawy gospodarcze czy stricte polityczne ( geopolityczne).
Rosja tez do bólu jest pragmatyczna. W ostatnim dosłownie czasie świadczy o tym fakt zdjęcia z ich „czarnej listy” organizacji terrorystycznych Hajat Tahrir asz- Szam - tej, która przejęła siłą władze w Syrii. Przypomina to decyzję Amerykanów odnośnie Narendry Modiego, ale też wcześniejszą, gdy za kadencji George'a Walkera Busha jr zdjęto z listy organizacji terrorystycznych PMOI – irańskich „ Ludowych Muhadżedinów”, a więc organizację radykalnie sprzeciwiającą się obecnym władzom w Teheranie.
Nawet Unia Europejska ,choć niestety bardzo zideologizowana, czasem bywa pragmatyczna: świadczy o tym zawieszenie postępowania wobec państwowych firm z Kataru, gdy po napaści Rosji na naszego wschodniego sąsiada potrzebna była Europie dywersyfikacja źródeł energii i Doha nagle zaczęła być bardziej potrzebna…
*Felieton ukazał się w "Gazecie Olsztyńskiej"