Droga ku wojnie (1)

 Od początku wiosny 1939 roku narastało napięcie w Europie.
 
 
           20 marca 1939 roku Ribbentrop przekazał ministrowi spraw zagranicznych Litwy ultimatum z żądaniem oddania Niemcom okręgu Kłajpedy (Memel), który Niemcy utraciły na mocy traktatu wersalskiego. W razie odmowy Göring zagroził zbombardowaniem stolicy Litwy. Kowno zdecydowało się spełnić niemieckie żądanie.
 
 
          Trzy dni później na pokładzie pancernika Deutschland eskortowanego przez duży zespół okrętów Kriegsmarine do Kłajpedy przybył Hitler z wielką świtą (w tym Himmlerem, Blombergiem i Raederem). W wygłoszonym przemówieniu Hitler podkreślił:  „Zostaliście niegdyś porzuceni przez Niemcy, które okryły się niesławą i hańbą. Teraz wróciliście do domu, do nowych, potężnych Niemiec, które odzyskały niewzruszone poczucie honoru. Nie powierzą swojego losu obcym. Są gotowe być panem własnego losu, gotowe go kształtować, niezależnie od tego, czy podoba się to światu. 80 milionów Niemców stoi za tymi nowymi Niemcami. Odtąd weźmiecie udział w naszym narodowym życiu, naszej pracy, naszej wierze, naszej nadziei i, jeśli stanie się to konieczne, w naszych ofiarach”.
 
 
          Warszawa natychmiast zareagowała na okupację Kłajpedy. 23 marca Ministerstwo Spraw Wojskowych zarządziło tajną, częściową mobilizację „czarnych” jednostek.
 
 
          Ministerstwo miało dwa plany mobilizacji: plan „Zachód” i plan „Wschód”, które opierały się na oznaczaniu jednostek kolorami: grupa „czerwona” oznaczała osłonę granicy wschodniej, „niebieska” – osłonę granicy zachodniej, „czarna” – wsparcie jednostek operacyjnych na zagrożonym kierunku, „żółta” – wzmocnienie sił osłonowych na każdej z granic, a „brązowa” i „zielona” – uzupełnienia. W poszczególnych Dowództwach Okręgów Korpusów (DOK) jednostki przypisano do określonych grup, a Ministerstwo Spraw Wojskowych mogło nakazywać ich selektywne mobilizacje.
 
 
       W tym przypadku zmobilizowano grupę „czarną” z dwóch DOK na wschodzie kraju i skierowano je pospiesznie nad granicę zachodnią. Zmobilizowano 9., 20. i 30. Dywizję Piechoty, Nowogródzką Brygadę Kawalerii z DOK IX w Brześciu i 26. Dywizję Piechoty z DOK IV w Łodzi.
 
 
      Rozwinięcie tych jednostek wymagało czasu: 20. DP i Nowogródzka BK musiały przebyć ponad 450 kilometrów do rejonu Sierpca na północny zachód od Warszawy. Polska nie miała zapasu pojazdów i koni do wyposażenia mobilizowanych oddziałów; jednostki liniowe rekwirowały cywilne środki transportu – co wymagało czasu. Częściowa mobilizacja kosztowała skarb państwa 57 milionów złotych miesięcznie.
 
 
      Jednocześnie Rydz-Śmigły podjął decyzję w sprawie zorganizowania sił w pięć grup operacyjnych, które nazwano „armiami”. Nadano im nazwy „Modlin”, „Pomorze”, „Poznań”, „Łódź” i „Kraków”.
 
 
       Każda z armii odpowiadała za obronę swojego odcinka, jednak brakowało szczegółowych wytycznych operacyjnych. Ponadto, zajęcie przez Niemcy Czechosłowacji w połowie marca zdezaktualizowało znaczną część dotychczasowych planów obronnych.
 
 
       Od jesieni 1938 roku nad modyfikacją polskich planów operacyjnych pracowała grupa wyższych oficerów (Tadeusz Kutrzeba, Juliusz Rómmel, Władysław Bortnowski i Leon Berbecki), jednak zmienione plany okazały się przestarzałe jeszcze przed ich ukończeniem.
 
 
      Gdy Polska prowadziła tajną mobilizację, Brytyjczycy i Francuzi debatowali nad dalszym postępowaniem. Zajęcie Czechosłowacji oraz jawna demonstracja siły przeprowadzona w celu zastraszenia Litwy dobitnie ukazały fiasko polityki Neville’a Chamberlaina.
 
 
      Tuż przed aneksją Kłajpedy Ribbentrop spotkał się z ambasadorem Lipskim, żeby odbyć dalsze rozmowy na temat Gdańska. Lipski potwierdził polskie stanowisko, że jakakolwiek próba zmiany statusu Wolnego Miasta byłaby casus belli, Ribbentrop zaś odpowiedział, że Niemcy zamierzają dojść swoich praw do Gdańska nawet przy użyciu siły.
 
 
       Po polskiej odmowie Hitler poinformował Keitla, że w sprzyjającym momencie zamierza zaatakować Polskę. Nazajutrz niemieckie gazety zaczęły zamieszczać doniesienia o rzekomych polskich „prześladowaniach” Niemców, wykorzystując tę samą technikę Gräuelpropaganda, która tak dobrze sprawdziła się w przypadku Czechosłowacji.
 
 
        W tej sytuacji lord Halifax, brytyjski minister spraw zagranicznych poinformował Becka, iż Wielka Brytania potraktuje zagrożenie dla niepodległości Polski z „wielką obawą”. Równocześnie poprosił polskiego ministra spraw zagranicznych o utrzymanie wszelkich rozmów między Polską a Wielką Brytanią na temat ewentualnego porozumienia w tajemnicy przed Francją, która była formalnie sojuszniczką Polski.
 
 
           W dniach 27–29 marca rząd brytyjski rozważał działania dyplomatyczne, które powstrzymałyby Niemcy przed przeprowadzeniem niespodziewanego ataku na Gdańsk. Podczas tych dyskusji brytyjski wywiad wojskowy (MI6) ujawnił, iż otrzymał, jak oceniał, wiarygodne informacje, że w każdym momencie należy spodziewać się niemieckiej próby opanowania Gdańska.
 
 
         W takich okolicznościach  Chamberlain i Halifax nakłonili gabinet do ogłoszenia udzielenia Polsce gwarancji bezpieczeństwa w oparciu o pogłoski i słabe dowody na to, że w ciągu kilku dni nastąpić może niemiecka próba zajęcia Gdańska lub jakaś inna akcja.
 
 
         31 marca o godzinie 15.00 Chambelain wystąpił w Izbie Gmin i ogłosił udzielenie Polsce gwarancji bezpieczeństwa. Mówiły one, że „na wypadek jakiegokolwiek działania w sposób jasny zagrażającego niepodległości Polski, i któremu to działaniu rząd polski uzna za konieczne przeciwstawić się wszystkimi siłami, Rząd Jego Królewskiej Mości będzie zobowiązany udzielić natychmiast wszelkiej możliwej pomocy”.
 
 
         Chamberlain miał nadzieję, że to jawne ostrzeżenie wystarczy, by zniechęcić Hitlera do dokonania agresji na Polskę, choć nie poczynił żadnych przygotowań na wypadek, gdyby stało się inaczej.
 
 
           Brytyjski premier nie rozumiał, że Hitlera nie można zmusić do zmiany działań słowami, nawet jeśli słowa te zawierały zawoalowaną sugestię możliwości wybuchu większego konfliktu.
 
 
        Co więcej, brak konkretnych zobowiązań Wielkiej Brytanii pozwalał sądzić, że Chamberlain nie chce ponosić żadnych ofiar na rzecz Polski.
 
 
        Gdy Hitler dowiedział się o gwarancjach Chamberlaina, stwierdził gniewnie: „Ugotuję im zupę, którą się udławią”  i rozkazał OKW przygotować trzy plany wariantowe działań przeciwko Polsce: (1) plan ściśle obronny ze zwiększeniem zabezpieczenia granic i przestrzeni powietrznej; (2) Fall Weiss, czyli plan zmasowanej ofensywy na Polskę; (3) plan operacji opanowania Gdańska.
 
 
        Równocześnie oznajmił Keitlowi, że Wehrmacht musi być gotów do wykonania każdego z tych planów nie później niż 1 września 1939 roku.
 
 
          W tym momencie Hitler wciąż jeszcze nie podjął decyzji, czy powinien dążyć do całkowitego wyeliminowania Polski. Ostatecznie na jego decyzję wpłynął fakt, iż Polska zdecydowanie opowiedziała się po stronie obozu antyniemieckiego, oraz jego pewność, że Wielka Brytania nie była gotowa wypełnić gwarancje wobec Polski.
 
 
           W tych warunkach nie miało już sensu rozpoczynanie wojny z Polską wyłącznie w celu zdobycia Gdańska i korytarza. Dlatego też 11 kwietnia poinformował OKW, że zdecydował się na Fall Weiss i że celem jest zniszczenie polskich sił zbrojnych.
 
 
       Dyrektywa OKW głosiła wprost, że walki mają być ograniczone tylko do Polski.
 
 
        28 kwietnia Niemcy wypowiedziały brytyjsko-niemiecką umowę morską z 1935 roku oraz uznały brytyjskie gwarancje za naruszenie polsko-niemieckiego paktu o nieagresji z 1934 roku.
 
 
        Jednocześnie Ribbentrop podpisał pakt stalowy z Włochami, formalizując współpracę wojskową i gospodarczą z Rzymem. Pakt ten był w głównej mierze propagandowym gestem, szczególnie, że  Mussolini poinformował prywatnie Hitlera, że Włochy nie będą gotowe uczestniczyć w dużym konflikcie przed 1942 rokiem, i rekomendował prowadzenie długotrwałej „wojny nerwów”, by wyczerpać mocarstwa zachodnie.
 

CDN.
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika smieciu

28-08-2024 [12:11] - smieciu | Link:

Gdy Polska prowadziła tajną mobilizację, Brytyjczycy i Francuzi debatowali nad dalszym postępowaniem. Zajęcie Czechosłowacji oraz jawna demonstracja siły przeprowadzona w celu zastraszenia Litwy dobitnie ukazały fiasko polityki Neville’a Chamberlaina.
  Chamberlain miał nadzieję, że to jawne ostrzeżenie wystarczy, by zniechęcić Hitlera do dokonania agresji na Polskę, choć nie poczynił żadnych przygotowań na wypadek, gdyby stało się inaczej.
   Brytyjski premier nie rozumiał, że Hitlera nie można zmusić do zmiany działań słowami, nawet jeśli słowa te zawierały zawoalowaną sugestię możliwości wybuchu większego konfliktu.
 

Fiasko polityki Chamberlaina? Chamberlain miał nadzieję? Brytyjski premier nie rozumiał?

A może wszystko rozumiał wbrew bajeczkom powtarzanym w książkach?
Powszechnym wśród mas bajeczkom o idiotyzmie rządzących. Np. Putina (głupek car oderwany od rzeczywistości), Tuska (To debil - często się tu powtarza) czy Morawieckiego (który podpisywał unijne rozporządzenia dla dobra Polski).

Choćby z powyższego tekstu widać że Hitler bardzo dbał o dyplomację. Do czasu wybuchu wojny z Polską była ona na pierwszym miejscu. Niczego nie zajmował wcześniej dyplomatycznie nie upewniwszy się że ma na to oficjalną lub cichą zgodę Zachodu. Nawet do wojny z Polską przystąpił mając taką zgodę. Oficjalną ze strony ZSRR po Pakcie Ribbentrop-Mołotow. I nieoficjalną upewniwszy się że W. Brytania wraz z Francją nie przeprowadzą wrogiej mu operacji wojskowej. Zresztą sam pan panie Godziemba opisywał i być może znów opisze jak to atak na Polskę miał być przeprowadzony nieco wcześniej. Jednak Hitler wstrzymał niemal zaczętą operację wejścia do Polski wystraszywszy się po podpisaniu 25 sierpnia sojuszu między Polską i W. Brytanią. Dopiero upewniwszy się że ów układ jest fikcją uderzył 1 września. Skąd wiedział że jest fikcją? No i w sumie ciekawe pytanie dlaczego nie wiedział zawczasu że ten układ będzie fikcją?

Co więcej, brak konkretnych zobowiązań Wielkiej Brytanii pozwalał sądzić, że Chamberlain nie chce ponosić żadnych ofiar na rzecz Polski.

Tak. Nie chciał wcześniej. Później zdania również nie zmienił. Jego polityka ciągle była taka sama. Jasna. Po wojnie jednak, trzeba było dorobić wiadome teorie o jego głupocie bo jakby to wyglądało... W Brytania sojusznik Hitlera.
Nieładnie no nie?
No ale to jest niepoprawne. Brzydkie. Tak samo jak moje uwagi na temat Piłsudskiego.
Więc jestem głupi. Mądrzy zaś ci powtarzający za propagandą.