Rady dla Prezydenta RP

Nam opłaca się utrzymanie Traktatu Nicejskiego. Politykę wschodnią UE - na której nam zależy - możemy naprawdę realizować w oparciu o Unię w obecnym jej kształcie. Tak samo kolejne rozszerzenia Unii wcale nie muszą być tylko i wyłącznie efektem funkcjonowania Traktatu Lizbońskiego. Dobra pogoda w Europie też, na miłość Boską, nie jest uzależniona od tego Traktatu!

 

Prezydent RP wynegocjował „Lizbonę” w kształcie dla Polski optymalnym, jak na nasze możliwości, w połowie 2007 roku. Jak się wydaje, więcej ugrać nie mogliśmy. Ale dzisiaj nie musimy umierać za Traktat Lizboński. Dłuższe obowiązywanie Traktatu Nicejskiego będzie dla Polski korzystne - zwłaszcza, gdy chodzi o układ głosów w Radzie UE. A na dłuższą metę ścisła integracja Unii nie będzie dla Polski dobrym rozwiązaniem: tak naprawdę bowiem sprzyja ona państwom największym, a więc nie nam…          

Co ma zrobić Polska po irlandzkim „ NIE” w referendum? Szybko ratyfikować Traktat Lizboński czy spokojnie poczekać? Moja rada dla prezydenta Kaczyńskiego to czekać! Proces ratyfikacyjny nie został zakończony ani w Wielkiej Brytanii, ani u dwóch naszych sąsiadów - w RFN i Czechach. Polska więc nie musi na olaboga ratyfikować Traktatu, który w ogóle może nie wejść w życie. Powinniśmy kierować się amerykańską zasadą „wait and see”. Właśnie tak: poczekajmy i zobaczmy, jaki będzie rozwój sytuacji. Nasz kraj nie musi być w awangardzie promotorów „Lizbony” . Niech inni odgrywają rolę prymusów - to nie jest nasze zadanie.