Zanik przystawek

Wybory europejskie w Polsce – poza „remisem ze wskazaniem” w pojedynku dwóch głównych formacji politycznych przyniosły przerażającą diagnozę dla dwóch partii wchodzących w skład koalicji 13 grudnia. Chodzi oczywiście o Trzecią Drogą i Nową Lewicę, których wyniki są być może ostatnim dzwonkiem alarmowym przed katastrofą wyborczą w kolejnych wyborach. Precyzuję: chodzi nie o wybory prezydenckie, które rządzą się swoimi prawami, ale wybory parlamentarne A.D. 2027.

Oto w ciągu niespełna ośmiu miesięcy Trzecia Droga straciła połowę swoich wyborców! Druga partia koalicyjna – Nowa Lewica-jedną czwartą. Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz pewnie nie śpią teraz po nocach, ale jeśli są poważnymi politykami, muszą zacząć pokazywać swoją odrębność – inaczej staną się, jak Palikot, gwiazdą jednej kadencji, która potem ląduje poza parlamentem. O ile spadek Trzeciej Drogi  jest rekordem III RP, bo jeszcze żadne ugrupowanie nie straciło w ciągu kilku miesięcy połowy (!) swoich wyborców, o tyle z Lewicą sytuacja jest inna. To z kolei przykład systematycznej równi pochyłej, która, jak tak dalej pójdzie, zakończy się tak, jak stało się w roku 2015, gdy Polska stała się jedynym krajem UE, w którym lewica nie była reprezentowana w parlamencie.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (13.06.2024)