Jutro,21 marca mija 44 lata, gdy na Rynku Głównym w Krakowie zwykły piekarz-emeryt Walenty Badylak podpalił się w proteście przeciwko komunistycznemu przemilczaniu sowieckiej zbrodni na polskich oficerach w Katyniu. Ten, dziś już przez wielu, niestety, zapomniany człowiek oddał swe życie w proteście przeciwko cenzurze i „białym plamom” w naszej historii ojczystej narzuconym przez Związek Sowiecki. Ten sam, który odpowiadał za wymordowanie przeszło 20 tysięcy obrońców Rzeczypospolitej. Warto przypomnieć Pana Walentego w 44 rocznicę jego śmierci („a imię jego czterdzieści i cztery”), bo dzięki ofierze takich jak on – zwykłych ludzi - Polska znów „wybiła się na niepodległość”.
Aleksander Kamiński pisał o „Kamieniach rzucanych na szaniec”. Takim „kamieniem” był krakowski piekarz. Bo przecież „Lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach” jak pisał Czesław Miłosz.
Gdy w przyszłym miesiącu będziemy wspominać tych, którzy zginęli w Katyniu 84 lata temu i tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem 14 lat temu, chcąc oddać hołd ofiarom zbrodni sowieckich – warto pomyśleć o Walentym Badylaku i innych Kowalskich i Nowakach, którym zawdzięczaliśmy Wolność i Niepodległość.
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (20.02.2024)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 273
Rympałek ,,od kultury'' pozwoli na jakiekolwiek wspominanie czy skromne obchody? Może to bowiem wyglądac podobnie jak ostatnia miesięcznica.Ryczący tłumek nastalowanych przez Kierwińskiego prowokatorów rzuci się do gardła składającym wieniec przy braku reakcji policjantów.