Socjalizm tak! Wypaczenia nie!

„Każdy rolnik może wyrzucić Zielony Ład do kosza. Wystarczy, że nie będą brać dopłat.”
powiedział unijny komisarz Wojciechowski w wywiadzie dla radia Wnet (30:40)
https://www.youtube.com/watch?...
Pomysł godny uwagi ale nie z dnia na dzień i nie indywidualnie, tylko w skali wolnego rynku państwa lub wspólnoty gospodarczej.
Błędem była już Wspólna polityka rolna EWG która wprowadziła system dopłat zamiast wolnego rynku wewnątrz wspólnoty gospodarczej. UE tą patologię pogłębiła dalszymi regulacjami.
Ze względu na specyfikę rolnictwa nie jest możliwa indywidualna samoderegulacja z dnia na dzień przy równoczesnym otwarciu granic przez Brukselę jak proponuje rolnikom unijny komisarz Wojciechowski.
Tu ludzie z głęboką wiedzą na temat regulacji unijnych, jak komisarz Wojciechowski, mogliby pomóc, gdyby chcieli. Pytanie czy chcą?

Co dzisiaj zaproponuje premier Tusk możemy pominąć, bo nie ma samodzielnej władzy.
Może przekazać informacje z centrali albo swoje opinie.

Mówi o tym upadku suwerenności dr Artur Bartoszewicz w wywiadzie dla Gońca. Mówi wprost, że „Przegraliśmy wszystko” . Mimo to uważa, że po utracie suwerenności i przyjęciu Zielonego Ładu jesteśmy w stanie zreformować Unię Europejską. Trafna diagnoza służy więc do wyprowadzenia tezy „socjalizm tak, wypaczenia nie”.
https://www.youtube.com/watch?...

Był czas by warunki negocjować, ale kto miał to robić, gdy partie zajęte były zaganianiem do eurokołchozu jak tylko zostaliśmy sierotami po poprzednim systemie.
Był czas by unię reformować… wątpię, bo nie robiono nic w tym kierunku.
Można było wetować w sprawie warunków umowy gdy była łamana dzień po dniu,  pogarszana jak w Lizbonie.
Można było interweniować gdy łamano traktat z Schengen sprowadzając nielegalnie rzekomych uchodźców.

Problem zasadniczy nie polega na pojedynczych błędnych regulacjach do skorygowania, tylko na samej idei regulowania wszelkich przejawów życia a do tego sprowadza się komunistyczny interwencjonizm.
Do tego postępuje idea podporządkowania państw centralnej władzy. Było to oczywiste już na etapie prac nad dokumentem konstytucjopodobnym za Geremka i Kwaśniewskiego.
Dlatego od początku błędem było wejście do UE, która miała takie zasady, która łączyła bizantynizm z marksizmem.

Tymczasem zasady unijne traktowane były jako doktryna cywilizacyjna dla państw wychodzących spod okupacji sowieckiej. Do dzisiaj jest to tak traktowane przez ludzi, którzy albo innego świata sobie nie wyobrażają, albo sami uczestniczyli w „implementowaniu norm” unijnego totalitaryzmu jako formy cywilizowania stosunków gospodarczych w Polsce. Na gospodarczych się nie skończyło. Zaczęto regulować wszelkie przejawy życia i w coraz bardziej absurdalny sposób.
Było i to przewidywalne bo idee lewicowe Europy Zachodniej były znane jeszcze gdy żyliśmy w PRLu a przecież funkcjonowały już dużo wcześniej.
O problemach EWG, o wewnętrznych konfliktach też wiedziano, o panoszeniu się komunistycznej administracji i polityków w tych krajach również.

Sama zasada regulowania wszystkiego i robienia wyjątków jest zła ponieważ prowadzi do zachwiania równowagi ekonomicznej, czyli równowagi cen i procesu podejmowania decyzji.
Jest niesprawiedliwa ponieważ zabiera wolność jednym by dawać przywileje innym. Efekty są oczywiste i zgodne z ideałami rewolucjonistów, czyli równość przez sprowadzenie wszystkich do roli proletariatu i wykreowanie komunistycznych elit. W przeciwieństwie do rosyjskiego bolszewizmu na Zachodzie istniała zawsze elita elit, czyli finansjera, która zyskuje na przemianach własnościowych kosztem klasy średniej (arystokrację już dawno skonsumowała) przejmując rynek poprzez swoje korporacje.

To są sprawy oczywiste i znane od dawna, chociażby z „Listu otwartego do partii” Kuronia i Modzelewskiego, którzy chcieli naprawiać komunizm w ramach walki Żydów z Chamami.
Nic się nie zmieniło i partyjniacy stoją wiernie po stronie słusznej sprawy i przy swojej ojczyźnie, ojczyźnie nowego proletariatu. Pozostał konflikt internacjonalistów z narodowo odchylonymi.
Dlatego ze strony partii nie może być krytyki totalitaryzmu, analizy błędnych decyzji, z kardynalnym błędem podporządkowania Polski centrali w Brukseli włącznie.

Struktury UE nie są podporządkowane interesom państw członkowskich tylko odwrotnie. Nie są też samodzielne, nie są Kominternem. Komisja Europejska jest strukturą wykonawczą.

„Komisja jest tą instytucją UE, która ma wyłączną inicjatywę ustawodawczą oraz ważne uprawnienia wykonawcze w takich dziedzinach polityki jak konkurencja i handel zewnętrzny. Jest głównym organem wykonawczym Unii Europejskiej, a tworzy ją kolegium komisarzy, w którego skład wchodzi po jednym komisarzu z każdego państwa członkowskiego. Komisja czuwa nad stosowaniem prawa Unii i poszanowaniem traktatów przez państwa członkowskie. Kieruje ona również pracami komitetów odpowiedzialnych za stosowanie prawa unijnego. Dotychczasowy system procedury komitetowej został zastąpiony nowymi instrumentami prawnymi, a mianowicie aktami wykonawczymi i delegowanymi.„
https://www.europarl.europa.eu...

Przewodniczący Komisji Europejskiej (wybierany jak znamy na przykładzie von der Leyen) dobiera sobie komisarzy z państw członkowskich ale jakie gremium pełni rolę Lenina czy Stalina i wskazuje kandydatów z właściwymi poglądami to tajemnica.
Są oczywiście pozory demokracji ale Brukselska Rada Delegatów Robotniczych i Żołnierskich jest analogią do Piotrogrodzkiej.

Pytanie więc kto nami rządzi i co robić?
Zmarnowano 30 lat rzekomego „końca historii” i jesteśmy między młotem a kowadłem, bo oprócz tyranii ideologicznej mamy tyranię geopolityki osi Berlin-Moskwa.