Na początku było Słowo. Czyli zrozumieć Św. Jana Ewangelistę

Gdybyśmy chcieli opisać czym jest nasz świat tu i teraz naturalnie użylibyśmy zestawu różnych określeń osoby, miejsca , czasu , mniej więcej tak jak określone są okoliczności w jakiejś powieści. Świat nasz można by uznać za skonstruowany z tych określeń, aż do najdrobniejszej cząstki materii. Taki opis rzeczywistości wydaje się być racjonalny, naukowy, filozoficznie uzasadniony od tysiącleci. Nasuwa się materialistyczna konkluzja , że realnie istnieją części składowe , a wszystko co złożone przemija. Tak jak życie człowieka przemija - materia pozostaje. Niepokojąco brzmi ta materialistyczna konkluzja, którą można by w uproszczeniu sformułować jako motto :  Na początku był elektron i proton. ( Czy też prawo natury je tworzące.)  Wówczas to co złożone byłoby tylko fluktuacją materii , bardzo złożoną, acz śmiertelną i nietrwałą. Tak rozumiany świat bez ducha byłby nieco mało łaskawy dla naszego świata kultury i naszych wyobrażeń o życiu i śmierci. 

W poszukiwaniu transcendencji  nauka wraca do początków stworzenia , aby tam znaleźć pierwotną duchowość. Do Księgi Rodzaju lub do Big Bangu. I dalej ewolucja miałaby nadawać sens kolejnym etapom rozwoju, który widziałby sens w tym rozwoju, choć wartość poszczególnych jednostek , osób,  czy innych bytów, byłaby niska. Wszystkie rozpadałyby się bezpowrotnie na cząstki podstawowe. Wszystko w idealnej zgodzie z wielką i bezbłędną maszynerią praw przyrody.

Skoro pytamy o sens weźmy to zastanawiające motto Ewangeli św.Jana: Na początku było Słowo.

1 Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
2 Ono było na początku u Boga.
3 Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało ...

Później św. Jan przechodzi bezpośrednio do wspomnienia Jana Chrzciciela. Tutaj nie ma nawiązania do Księgi Rodzaju i próby wyjaśnienia początków świata. Tutaj jest inny sens świata. Św. Jan utożsamia Jezusa Chrystusa ze Słowem, przekazem, boskim posłańcem, Synem którego Pan Bóg kieruje do ludzi. Przede wszystkim do narodu wybranego w tamtych realiach, który to naród w większości Go odrzucił, a częściowo przyjął. 
 Z tych słów wynika , że sens światu nadaje Bóg w osobie Chrystusa. Sens ten ma charakter przede wszystkim woli Bożej. Materialna natura świata jest tylko pochodną tej Bożej woli, czy Bożego planu. Św. Jan Ewangelista pisze to tak jakby był pod wrażeniem duchowym zrozumienia niematerialnej istoty i sensu świata. On widział wszystkie cuda, był w centrum wydarzeń. Motto jego Ewangelii jest wyznaniem jego wiary. 

I wynika z niego, że Św. Jan Ewangelista nie wraca do Księgi Rodzaju do początków materialnych tego świata. Największy sens znalazł w boskości, boskiej wszechmocy triumfującej nad chorobami, nad śmiercią, nad przyrodą, nad przyszłością, nad władzą. Największy sens jest w boskości Ojca i Syna przekazywanej wszystkim wiernym. 

Świat materialny z tej perspektywy nie jest czymś pierwotnym, nie jest autonomiczną bazą, lecz raczej istnieje z łaski Boga , a jego stan jest również kwestią łaski Pana Boga. Cała wspaniała istota praw przyrody i stan świata materialnego, stan Ziemi, jest pomniejszą, podległą częścią istoty Boga, gdyż najważniejsza jest Jego boskość, której częścią stają się ludzie. 
Może być trudno zrozumieć, że nasz złożony świat materialny w jakimś stopniu opisany przez naukę z takim trudem nie jest najgłębszym sensem istnienia.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

05-03-2024 [07:20] - NASZ_HENRY | Link:

 

Prochem jesteś  i w proch się obrócisz, ale Pan cię wskrzesi w dniu ostatecznym.
Żyj w pokoju 😉  

 

Obrazek użytkownika Marek Michalski

05-03-2024 [08:38] - Marek Michalski | Link:

Dlatego powoli zaczynam się tu niecierpliwić.

Obrazek użytkownika spike

05-03-2024 [12:06] - spike | Link:

Fundamentalna doktryna "Na początku było Słowo", obowiązuje od początku istnienia świata, ludzie bez niej nic by nie zdziałali.
Nim cokolwiek człowiek zdecyduje, uczyni, zbuduje, na początku zawsze pierwsze jest "słowo", czyż zakochani, nim się połączą, nie wypowiadają świętych słów "kocham ciebie". Nim zacznie się coś tworzyć, też na początku słowem opisuje co to ma być i jak tworzyć.
Jak będzie zbudowany człowiek, czy inny organizm, słowem (zapisanym) jest kod genetyczny. Komputer bezmyślna maszyna, też powstała na podstawie słowa, ale "martwa", "ożywa" po słowie, jakim są algorytmy programu komputerowego, dzięki któremu możemy komunikować się z komputerem, dając polecenia co ma robić.

Nie wiem tylko dlaczego, moc sprawczą "słowa" przypisuje się "siły natury", a one są przeciwnością sprawczej mocy "słowa", natura niczego nie tworzy, wręcz przeciwnie, z całą swoją mocą przeciwdziała tworzeniu, wszystko sprowadza do najprostszej postaci sprzed stworzenia, ludzie wszelkimi siłami z tą siłą walczą, jak c CO2, a bez tej siły, nic by nie mogło powstać, jak bez CO2, życia na Ziemi by nie było, podobnie jak bez O2, nie byłby roślinożerców, bez nich nie byłoby drapieżników, w tym człowieka, Ziemia jest układem zamkniętym, stabilnym, zależnym od Słońca, jak i samej Ziemi, czy wpływu kosmosu, jak i jego konfiguracji, gwarantującej stabilną pozycję  i bezpieczeństwo kosmiczne. Symulacje komputerowe Układu Słonecznego wykazały, że jakakolwiek zmiana rozkładu planet i księżyców, po czasie prowadzi do katastrofy Ziemi, już sam brak naszego Księżyca, jest zgubą dla życia na Ziemi, czyż nie daje się tu wyczuć "Boskiego Słowa"?
Człowiek przez swoją ignorancję i pychę, ingeruje w Słowo Boże, skutki już widzimy, a będzie jeszcze gorzej.

Obrazek użytkownika Ptr

05-03-2024 [18:03] - Ptr | Link:

spike
Podsumuję jeszcze ,że wygląda na to,że Jan Ewangelista chciał powiedzieć ,że wszystko co wydarzyło się w Ewangelii było przepowiedziane, było zamiarem Boga Ojca i dokładnie tak się wykonało. Dodatkowo jest koincydencja pomiędzy wyrazem Słowo , a Dobra Nowina - wiadomość od Boga, przesłanie. 
Wnioskuję też ,że stan fizyczny świata jest zależny w nieznany dla nas sposób od woli Bożej i jest jakąś podrzędną funkcją Jego potężnej natury , z której nie zdajemy sobie sprawy.
A stan świata rozumiany jako siły natury działa wg. praw natury i tworzy coś np. złoto powstaje w wyniku wybuchu supernowj i jest jakąś wartością dodaną. Ale ja przyjmuję ,że wszystko co się stało , stało się z zamysłu Boga, a nie z samej ślepej siły praw natury. Mamy zbyt wiele przesłanek ,że o ten świat coś dba i wiele przesłanek ,że ten świat miał pomijalnie małe szanse na zaistnienie , gdyby parametry fizyczne były choć odrobinę zmienione. A więc powstał z zamysłu jaki był na początku określony, a nie wyewoluował ślepo i przypadkowo z ewolucji wszechświata. 

 

Obrazek użytkownika spike

05-03-2024 [21:30] - spike | Link:

@Ptr
"wszystko co wydarzyło się w Ewangelii było przepowiedziane, było zamiarem Boga Ojca i dokładnie tak się wykonało."

Grałem kiedyś z komputerem w szachy, miał taką funkcję, że pokazywał analizę mojego ruchu i swoją odpowiedź do momentu, wg jego algorytmu, był dla niego korzystny i tak z każdą odpowiedzią na mój ruch. Lista jego potencjalnych odpowiedzi była dość długa.
Z racji, że to nie był program "z najwyższej półki", choć miał opinię dość zaawansowanego, tzw. średniego poziomu.

Weźmy teraz przykład działalności ludzkości, porównajmy do szachownicy, my ludzie jako pionki i figury, gramy z Bogiem, wiemy, że "Boska moc obliczeniowa" nie ma granic, więc każdy nasz ruch, Bóg potrafi w jednej chwili, przeanalizować wszystkie warianty skutków naszego postępowania, od urodzenia, do śmierci, oraz wpływ naszego życia na otoczenie, z naszymi relacjami międzyludzkimi, w trakcie życia, jak też po naszej śmierci.
Proroctwo św.Jana o czekającej nas przyszłości, wynikało wprost od naszej pozycji na szachownicy świata, a proroctwo ujawniło jedną z opcji, jaka się prawdopodobnie spełni. Jakby Bóg zaplanował naszą drogę życia, to by było sprzeczne z darem jaki otrzymaliśmy Wolną Wolą.
Jest wiele innych proroctw, w których wprost jest przekaz, by się modlić o zmianę niekorzystnej przyszłości, modlitwa jest nie o wstrzymanie skutków działania zła, a modlitwą o człowieka, by się zmienił, bo każdy człowiek ma wpływ na przyszłość.
Przykładem są ci "wielcy", którzy pochodzili z nieznanych nikomu środowisk, a różnymi zbiegami okoliczności, stali się na tyle wielkimi, że mieli władzę na przeszłość wielu ludzi, Hitler pochodził z biednej nic nieznaczącej rodziny, a on stał się najpotężniejszym człowiekiem na świecie, czy taki Stalin.
Jezus w swoich naukach mówi, "módlcie się za nieprzyjaciół swoich".

PS. Owszem wielu ludzi doświadcza bezpośredni wpływ Boga na nasze życie, często za pośrednictwem Jezusa, czy innych świętych, do których się modlimy o wstawiennictwo.
 

Obrazek użytkownika Ptr

06-03-2024 [15:58] - Ptr | Link:

Jako istoty obdarzone jakimś stopniem duchowości możemy stwierdzić ,że życie ludzkie jest  jednak skierowane na cele, na przeżywanie, na określone warianty wybierane przez nas jako korzystne. Cybernetyczne podejście do wolności zakłada ,że możemy zachowywać się chaotycznie, w sposób szalony, niekorzystny dla nas, ryzykowny. Gra w szachy może tak wyglądać, ale życie "wie" ,że aby przetrwać musi kierować się na cele, musi zachowywać reguły, uczyć się.  Ponadto  w ujęciu szachowym sytuacja wygląda jeszcze  inaczej.  Gracz gra z czastką władzy Boga, z aniołem, anioł zna jego system gry. Gracz nie ma szansy wygrać, ale może grać pięknie lub słabo. Anioł gra rolę jego trenera, dostarcza mu przestrzeni , aby gracz się doskonalił.  Nikt nie gra w szachy z Bogiem. Tylko szleńcy wyobrażają sobie ,że  grają z samym Bogiem i wygrają. Grają źle i odpadają z turnieju. Trener ponosi porażkę. Zawodnik ponosi porażkę. Jest słaby. Drużyna ponosi porażkę. 
Ewangelia to była partia rozegrana w dobrej wierze przez trenera z upartym graczem, który miał się za mistrza. Który jednak tytułu mistrzowskiego nie zdobył.  

Obrazek użytkownika spike

07-03-2024 [12:39] - spike | Link:

Moje porównanie do szachów miało inny cel. Człowiek do pewnego stopnia kalkuluje poszczególne posunięcia, ma pewne ograniczenia, nie potrafi każdego ruchu pionków, figur rozważyć od pierwszego do ostatniego ruchu, który daje zwycięstwo, reszta to intuicja.
Komputer już taką możliwość ma, szczególnie zaawansowane programy, a obecnie dochodzi AI, mająca do analizy teoretycznie wszystkie rozegrane partie szachowe, jest w stanie analizować swoją odpowiedź na każdy ruch gracza, aż do końca rozgrywanej partii.
Bóg też nie ma ograniczeń pojmowania przyczyny i skutku decyzji.
Na początku Bóg oddzielił światło od ciemności - skutek, stwierdził że to jest dobre, my możemy domyślać się, że ta decyzja byla przeanalizowana od początku do końca, jakie daje korzyści, dla dalszego tworzenia świata, domyślamy się, że powstała materia i jej prawa, by tworzony wszechświat w niej istniał, ludzie odkrywają te prawa i je wykorzystują do swoich celów wg własnej woli, z tym, że nasze pojmowanie i przewidywanie skutków decyzji, jest ograniczone, dlatego często popełniamy błędy.
By nas przed nimi uchronić, dobry Bóg wyznaczył nam pewne uniwersalne zasady, które nas ochronią, złamanie tych zasad źle się dla nas skończy, podobnie jak ludzie ustanawiają różne prawa karne, czy drogowe, dla naszego dobra i bezpieczeństwa, ich złamanie grozi karą.
Człowiek to nie tylko materia, ale też duch, który ma wpływ na nasze postępowanie, a duch (dusza, świadomość etc.) nie jest trwale związana z ciałem, jest bytem niezależnym, w chwili śmierci opuszcza ciało.

Nie tak dawno oglądałem dok. dotyczący próby rozwiązania zagadki "życia po życiu", w kwestii śmierci klinicznej, śpiączki itp., po których pacjenci wracali do życia. Opowiadali swoje przeżycia w tym stanie, opowieści nie mieszczą się w materialnym pojmowania życia.
Opowiadali co widzieli i słyszeli, klinicznie będąc martwymi, opowiadali co robili lekarze w trakcie operacji, reanimacji, o czym mówili, a także opowiadali o zdarzeniach spoza swojego otoczenia, jak z korytarza, gdzie czekała rodzina, a nawet spoza szpitala.
Zebrała się grupa lekarzy klinicznych z wielu klinik świata i podjęli próbę odpowiedzenia czym jest świadomość, gdzie jest zlokalizowana, czy w ciele - mózgu?
Pomijając same badania i stosowane metody, istotny jest wniosek, stwierdzono, że świadomość nie jest częścią organizmu, tylko jego składową jako całości, świadomość nie podlega znanym nam prawom fizyki, "jest nie z tego świata", mózg pełni rolę pewnego rodzaju "anteny", która synchronizuje nasze ciało z duchem, jak ta synchronizacja zostaje zakłócona, duch może opuścić ciało, także do niego wrócić.
To jest opinia niezależnych lekarzy klinicznych, naukowców, mających do dyspozycji zdobycze techniki diagnostycznej.

Obrazek użytkownika spike

07-03-2024 [12:43] - spike | Link:

PS. ze swej strony dodam, że miałem okazje przeżyć to znane od dziesięcioleci (a może od zarania ludzkości) zjawisko.
Jakiś czas temu pisaliśmy o tym tu na blogu, obrazując je.

Obrazek użytkownika Ptr

11-03-2024 [22:57] - Ptr | Link:

Świadomość pozacielesna i antena. Proszę mi wierzyć  że doszedłem do tego kilka kat temu, bo nie dałem wiary , że mózg przechowuje fizycznie nasze dane. To się zgadza. 
Z Ewangelii wynika,że Pan Bóg już nie traktuje ludzi jak złożone cybernetyczne stwory, których zachowanie może przewidzieć, ale użycza nieco ducha, górnolotnie mówiąc  traktuje jak dzieci abyśmy i my byli ludźmi z uczuciami wobec siebie. Zabawa że stworzeniem stała się poważną propozycją przejścia z natury materialnej do transcendentnej. Mam wrażenie ,że teoretycznie dobrze to ująłem, a praktyka wymaga woli zgody na tę naturę i zrzucenia natury grzesznej materialnej. 

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

14-03-2024 [00:51] - wielkopolskizdzichu | Link:

"Nim cokolwiek człowiek zdecyduje, uczyni, zbuduje, na początku zawsze pierwsze jest "słowo", czyż zakochani, nim się połączą, nie wypowiadają świętych słów "kocham ciebie". Nim zacznie się coś tworzyć, też na początku słowem opisuje co to ma być i jak tworzyć."
Co za obłuda! Oto pisior powołuje się na Słowo.
Zazwyczaj  Słowo jest w jego dłoniach młotkiem do walenia  nie pisiorów po głowach, teraz na potrzeby swej próżności zamienia je w łaskoczące narzędzie.  

Obrazek użytkownika Ptr

11-04-2024 [23:47] - Ptr | Link:

Nim cokolwiek człowiek zdecyduje, uczyni, zbuduje, na początku zawsze pierwsze jest "słowo", czyż zakochani, nim się połączą, nie wypowiadają świętych słów "kocham ciebie". Nim zacznie się coś tworzyć, też na początku słowem opisuje co to ma być i jak tworzyć.
Jan Apostoł i Piotr mówili : Ty masz słowa życia wiecznego. Mówiło się wtedy też :"bo napisane jest...." Wnioskuję, że sens najważniejszych wartości - wiary, który jest trudny do wyrażenia słowami , oni utożsamiali z umiejętnością i faktem wyrażenia ich słowami, jakby te słowa stanowiły klucz do poznania prawdy. Bo słowa i przeżycie łącznie świadczyło o  prawdzie absolutnej. ( Baranki słuchają słów- głosu pasterza). W każdym razie oni te słowa zrozumieli.

Obrazek użytkownika Jan1797

13-03-2024 [21:55] - Jan1797 | Link:

-Na początku było Słowo. Czyli zrozumieć Św. Jana Ewangelistę.
W poszukiwaniu transcendencji nauka wraca do początków stworzenia, by tam znaleźć pierwotną duchowość. 
---------------
„Czucie i wiara” po dniu trudnym pozwala jedynie skromnie opisać istnienie na zewnątrz, poza umysłem poznającym bytu absolutnego. Najprościej, czy zdarzyło mi się prosić o wsparcie? Oczywiście tak. Czy w kwestiach materialnych? Tak praca jest bytem materialnym, wewnętrzną koniecznością. Czy praca jest tak wielka znaczeniem, że wypada idei, jaką człowiek posiada o Bogu na istnienie w sposób konieczny? Nie mam wątpliwości, gdy połączę ją z życiem. Czy to są prawidłowo postawione pytania za Anzelmem z Canterbury? Tak rozumiem podgląd o wpisie i komentarzach. Nurtującym dla mnie? Pytania tłumaczą takie pojmowanie? Skoro nasi adwersarze nie mogą stać w świetle prawdy, bo nie są w stanie lub nie mają wystarczających chęci, to dlaczego mają akceptować, to co solidnie nasze, polskie od wieków? Mimo wszystko chcę szanować ich opinie za każdą uczciwą nutę.