Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Zmarzlik poza Vojens czyli bankructwo Phila Morrisa
Wysłane przez ryszard czarnecki w 23-09-2023 [16:44]
Doświadczony, profesjonalny i mający autorytet wśród jeźdźców Brytyjczyk Phil Morris jest tym, który zabił żużel w Vojens. To była jego decyzja, aby wykluczyć mistrza świata i lidera cyklu Bartosza Zmarzlika z duńskiego Speedway Grand Prix. Jako człowiek, który przez ostatnie ćwierć wieku poświecił setki, a pewnie i tysiące godzin na rozmowy ze sponsorami, doskonale wiem, że trzeba ich szanować, dopieszczać i respektować ustalonych reguł gry. To jasne, że kara - za brak logo sponsora SGP na kewlarze - dla polskiego trzykrotnego mistrza świata musi być. Nikt poważny nie powinien zaprotestować, gdyby dostał grzywnę, czy jak to tam nazwać, w wysokości nawet nie kilkuset koron /euro/ dolarów, ale nawet kilka tysięcy czy więcej. Jednak wykluczenie Polaka z rywalizacji Indywidualnych Mistrzostw Świata w przedostatnim turnieju cyklu 2023 nie jest tylko, a nawet głównie nockdownem dla naszego rodaka, ale może przede wszystkim uderzeniem w żużel i sport. Jest zabiciem przez Phila Morrisa ducha sportu i rywalizacji.
Ponieważ czytają mnie zapewne kobiety (dziękuję!) a może nawet młodzież nie będę używał słów powszechnie uznanych za niecenzuralne. Zatem powiem tylko, że nie po to tysiące ludzi, głównie w Europie, przy czym w wielkiej mierze w Polsce ,stara się codziennie robić więcej niż wiele, aby żużel rósł i wychodził ze swojej, niestety, niszy, aby bezduszny dureń z Wysp Brytyjskich go zabijał. Współczuję żużlowi, że taki mały gość decyduje o takich dużych rzeczach w światowym speedwayu. Współczuje też Morrisowi, że osiągnął zgodnie ze słynną zasadą swojego rodaka psychologa Petera swój "szczebel niekompetencji”. Sprawdzał się, lepiej, czy gorzej jako żużlowiec (z naciskiem na gorzej), sprawdzał się jako tako jako menedżer reprezentacji Wielkiej Brytanii do lat 21.czy jako menedżer klubu z Birmingham (raptem przez dwa sezony). Decyzją w sprawie Zmarzlika jego budowany w SGP prestiż runął całkowicie.
Oczywiście można tutaj robić analizę psychoanalityczną, czy śmierć jego żony w październiku 2022 nie wpłynęła na niego w sposób skrajnie negatywny. Sam przyznawał publicznie, że od tego czasu traktuje żużel jako swoistą… terapię (!), bo gdyby odszedł ze speedwaya, mogłoby go to, tu cytuję: „totalnie dobić”.
Może żużel (SGP) jako kozetka u psychoanalityka w przypadku Phillipa Williama Morrisa się sprawdził. Szkoda tylko, że żużel przez tego bezrefleksyjnego kretyna tyle traci.
Shame, Mr Morris!
*tekst ukazał się w magazynzuzel.pl (18.09.2023)