Jestem wyznawcą starego powiedzenia: „Nie chwalmy dnia przed zachodem słońca”, zatem kampanię rządzącej formacji ocenię po wyborach. Jednak już teraz można stwierdzić, że to Prawo i Sprawiedliwość narzuca w tej, już oficjalnej, kampanii tematy. Wygląda to trochę tak, że opozycja tańczy, jak jej PiS zagra. Tak było z kolejnymi pytaniami referendalnymi „odpalanymi” dzień po dniu zgodnie ze scenariuszem podyktowanym przez Jarosława Kaczyńskiego. Tak jest i dziś, gdy w kolejne dni opozycja, chcąc nie chcąc, musi (bo jakie ma inne wyjście? ) odnosić się do propozycji dotyczących a to polepszenia warunków życia mieszkańcom bloków z „wielkiej płyty”, a to warunków żywnościowych w szpitalach. To, co oferuje PiS stało się punktem odniesienia, a jeśli nawet opozycja, mniej lub bardziej mądrze krytykuje, to i tak rząd narzuca „narrację”, a podzieleni przeciwnicy władzy nie są stanie przedstawić własnej. Na dodatek wzajemnie odcinają się od różnych opozycyjnych kandydatów na listach do Sejmu i Senatu RP. Oczywiście nie ma co popadać w samozadowolenie, trzeba robić swoje, ciężko pracować i wyrzucić z głowy pojęcie „triumfalizm”, ale jest faktem, że dyrygentem w tej kampanii jest prezes PiS, a nie lider opozycji.
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (06.09.2023)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 857