„Nie ma nie-polityki. Wszystko jest polityką” - twierdził niemiecki pisarz, autor „Czarodziejskiej góry” Thomas Mann. Jego słowa po wieku brzmią tak, jakby napisał je ktoś wczoraj. Dotyczy to nie tylko wewnętrznej, ale również polityki międzynarodowej. Na każdym kroku to „widać, słychać i czuć", by użyć tu słów piosenki „Jestem z miasta” Kuby Sienkiewicza i „Elektrycznych Gitar” z albumu „Wielka radość” sprzed, Mój Boże, 31.lat.
Widać to także po... zbożu, które stało się elementem wielkiej geopolitycznej gry. Słychać to w kontekście sporu między Polską a Ukrainą, ale też Bratysławy, Pragi, Sofii i Bukaresztu z Kijowem o swobodny, bez ograniczeń eksport ukraińskiego zboża. Za 10 dni minie termin jego zablokowania na mocy decyzji Komisji Europejskiej. Bruksela nie pali się do jego przedłużenia - wręcz przeciwnie. Rzeczpospolita zapewne - w sytuacji „strajku włoskiego”. UE w tej kwestii - zdecyduje się na samodzielna blokadę (być może też z innymi krajami naszego regionu - zwracam uwagę, że jeszcze we wrześniu będą miały miejsce wybory na Słowacji...). To z kolei spowoduje zapewne retorsje i ze strony Ukrainy - nie tylko słowne, może też chodzić o czasowe zablokowanie polskiego eksportu w części obszaru rolno-spożywczego – ale i ze strony Unii Europejskiej.
Jednak ta wielka gra geopolityczna ze zbożem w tle ma charakter ponadregionalny. Nagła wizyta rządzącego Turcją ponad dwie dekady prezydenta Erdogana w Rosji i spotkanie z Putinem ma przecież właśnie „zbożowy” kontekst. Ankara była architektem porozumienia rosyjsko- ukraińskiego w tej kwestii przed rokiem, które oficjalnie zawarto pod parasolem ONZ, choć w praktyce Nowy Jork (tam znajduje się siedziba główna Organizacji Narodów Zjednoczonych) brał udział tylko w końcowej fazie rokowań, gdy już wszystko było w praktyce przesądzone.
W ostatnim czasie Moskwa porozumienie wypowiedziała. Ankara usiłuje je reanimować. Nie dlatego, że jest gołąbkiem pokoju, tylko dlatego że leży to w jej interesie-gospodarczym, ale też pośrednio geopolitycznym. Teraz Rosja licytuje i w zamian za zdjęcie blokady na eksport ukraińskiego zboża domaga się zdjęcia z kolei embargo na dostęp do systemu SWIFT dla jednego z rosyjskich banków oraz ponownego uruchomienia przesyłu amoniaku... rurociągiem Togliatti-Odessa. Czy zakończy się to kolejnym, drugim (rok po porzednim) spotkaniem ministrów spraw zagranicznych Rosji i Ukrainy Ławrowa i Kuleby, tak jak to miało miejsce właśnie w Turcji w Antalyi na tamtejszym Diplomatic Forum?
*tekst ukazał się na portalu do rzeczy.pl (05.09.2023)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 249