Porównajmy dwa zdjęcia. Pierwsze pochodzi z lutego 1945 roku. Zrobiono je w Jałcie. Przedstawia Stalina, Roosevelta i Churchilla. Drugie jest z tego samego roku, tylko kilka miesięcy później. Wykonano je w Poczdamie. Znów jest na nim trzech przywódców państw, które - bądź w większym stopniu, jak Rosja Sowiecka, bądź w mniejszym, ale też istotnym, jak USA i Wielka Brytania – odpowiadały za zabranie połowy terytorium Polski i oddanie w niewolę Moskwy całej Europy Środkowo-Wschodniej, państw bałtyckich i Bałkanów. Tyle, że ta trójka przywódców z Poczdamu to nie jest ta sama trójka,co w Jałcie. Franklin Delano Roosevelt zmarł i zastąpił go Harry Truman. Winston Churchill przegrał wybory i na zdjęciu jest już nowy premier Jej Królewskiej Mości Clement Attlee. Wspominam o tym, bo paradoksem jest, że ten, który odparł atak Niemiec Hitlera na Albion czyli późniejszy laureat literackiej (!) Nagrody Nobla – Churchill tuż po zakończeniu wojny decyzją własnych rodaków musiał oddać władzę. Niewdzięczność? Demokracja!
Ten przykład brytyjskich wyborców, którzy chcieli, aby po wygranej przez Churchilla wojnie wygrał pokój już ktoś inny, a konkretnie Labour Party – jest dość powszechnie znany i wskazywany jako przykład, że łaska wyborców na pstrym koniu jeździ. Mniej znany jednak jest przykład z drugiej strony Kanału Angielskiego (czyli Kanału La Manche), wcześniejszy o ćwierć wieku. Oto bowiem słynny francuski polityk premier Georges Clemenceau wygrał dla Francji I wojnę Światową – wtedy jeszcze nazywaną „Wielką Wojną” - aby z kretesem przegrać wybory na prezydenta Republiki na rzecz Paula Deschanela, który chciał unieważnienie Traktatu Wersalskiego, bo według niego zachęcał on… Niemców do rewanżu (!), a przede wszystkim chciał „wygrać pokój”, a więc to samo, co 25 lat później następca Churchilla Mr Attlee. Jak widać, hasło wygrania pokoju bywa bardzo popularne – co dedykuję do sztambucha mojemu obozowi politycznemu.
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (02.08.2023)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 614
Oczywiście cały "wolny świat" gromko zapłacze.
"Oczywiście cały "wolny świat" gromko zapłacze."
Jak powieszą karakana osranego bandytę putlerka to będzie święto i radość na świecie..