„Gloria Victis” – „Chwała pokonanym”! Tak skomentuję spadek z Ekstraligi „Wilków” Krosno. Zespół z Podkarpacia, który sensacyjnie awansował do Ekstraligi w zeszłym roku zostawiając w pokonanym polu Zieloną Górę i Bydgoszcz spadł po jednym sezonie, ale przynajmniej walczył. Może to będzie żadne pocieszenie dla jeźdźców i bardzo licznych kibiców klubu, który po blisko siedmiu dekadach - pierwsze zawody żużlowe rozegrano w Krośnie w 1950 roku, a Legia (!) Krosno debiutowała w III Lidze w 1957 roku - funkcjonowania debiutował w najlepszej lidze świata, ale w porównaniu z zeszłorocznym beniaminkiem Krosno było w grze aż do końca lipca, a Ostrów Wielkopolski po przegraniu u siebie meczu pierwszej kolejki z największym rywalem do utrzymania się czyli GKM Grudziądz w zasadzie mógł już żegnać się z Ekstraligą. Ostrów Wlkp. nie wygrał w ubiegłym sezonie żadnego meczu, tymczasem Krosno po pierwszych trzech kolejkach i wygraniu dwóch spotkań było „w pierwszej trójce” !
Fakt jest faktem - Krosno spada. To potwierdza regułę, że we wciąż nieposzerzonej Ekstralidze (a szkoda!) beniaminkowi utrzymać się jest niesłychanie trudno. Wyjątkiem od tej reguły w ostatnich latach był tylko Toruń, który wszak budował skład na najwyższą klasę rozgrywkową rok wcześniej, a nie kilka miesięcy wcześniej na finiszu poprzedniego sezonu, jak to czyniło Krosno czy Ostrów.
Po fatalnej kontuzji Piotra Pawlickiego, w którego na II turnieju IMP w Pile wjechał Adrian Gała (jazda zawodnika z Poznania to skandal, bo braku umiejętności technicznych nie nadrobi się „instynktem killera” na torze) – Betard Sparta Wrocław przegrała pierwszy raz w sezonie. Kiedyś musiało to nastąpić. Nawet bez Pawlickiego wrocławianie by sobie pewnie poradzili, gdyby nie to, że ich liderzy pojechali po prostu nierówno. W pierwszych wyścigach „zera” przywoził Bewley, w ostatnich kapitan zespołu Maciej Janowski. Władze klubu z Wrocławia mają twardy orzech do zgryzienia, bo play-offy za pasem.
Przed tygodniem w świetle jupiterów i ze sporym nadkompletem publiczności, pod moim Patronatem Honorowym odbyło się w Pile, po wielu latach, święto żużla w postaci turnieju numer „2” IMP. Tę imprezę, której patronowałem wszyscy widzieli, ale mało kto oglądał kolejną, o której w mediach mówiono bardzo, bardzo niewiele. Oto w weekend w Gdańsku odbyły się mistrzostwa Europy oraz mistrzostwa świata dla zawodników do 16-tego roku życia. Jechali na motocyklach o pojemności silnika 125 cm. Startowało 40 zawodników, w tym jedna dziewczyna (z Czech). Zapamiętajmy nazwiska młodziaków z Polski: Krzysztof Harendarczyk, Jakub Plutowski, Mieszko Mudło, Franciszek Szczyrba, Antonii Jabłoński i Wiktor Klecha. Czy za kilka lat lub dekadę podbiją świat speedwaya dla Biało-Czerwonych?
Na koniec zapraszam wszystkich na kolejną, tydzień po tygodniu, imprezę pod moim Patronatem Honorowym: „finał finałów” w Krośnie, czyli trzeci turniej IMP. Start w niedzielę o 19 !
*tekst ukazał się na portalu interia.pl (24.07.2023)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 217