Władysław Szpilman - wybitny pianista

WŁADYSŁAW SZPILMAN ,,AL LEGRO" ROCZNICA ŚMIERCI.
6 Lipca 2000 r w Warszawie zmarł Władysław Szpilman wybitny polski pianista, aranżer i kompozytor żydowskiego pochodzenia. Do śmierci pamiętał, że życie uratował Mu niemiecki oficer Wermachtu Wilm Hosenfeld. Szpilman tworzył muzykę klasyczną, filmową i utwory estradowe. Był autorem szlagierów popularnych do dziś. Twórcą 500 utworów i kultowego sygnału dźwiękowego Polskiej Kroniki Filmowej, a także pomysłodawcą festiwalu muzycznego w Sopocie.
Na pytanie swojego syna Andrzeja „Co cię w tych gruzach Warszawy trzymało przy życiu?”, Władysław Szpilman odpowiedział „Muzyka. Tylko muzyka”. Swoje losy w okupowanej Warszawie opisał w książce ,,Pianista" na kanwie której powstał film w reż. R Polańskiego.

DZIECIŃSTWO I MŁODOŚĆ.
Władysław Szpilman urodził się 5 grudnia 1911 r. w Sosnowcu w rodzinie żydowskiej. Jego ojciec Samuel był skrzypkiem, a matka Edwarda z domu Rappaport – pianistką.
Władysław juz w wieku 16 lat pobierał nauki w Konserwatorium Muzycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Uzyskał stypendium w 1931 r. wyjechał do Berlina, aby studiować na Akademii Sztuk w Berlinie.
To tam powstały jego pierwsze utwory symfoniczne i suita fortepianowa pt. Życie maszyn.

Gry na fortepianie uczył się pod kierunkiem matki. W latach 1926-30 studiował w Wyższej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie grę na fortepianie w klasie Józefa Śmidowicza oraz teorię i kontrapunkt u Michała Biernackiego.
W latach 1930-33 kontynuował studia w Akademie der Künste w Berlinie z zakresu gry na fortepianie pod kierunkiem Leonida Kreutzera i Arthura Schnabla oraz w dziedzinie kompozycji u Franza Schreckera.
W 1933 r. po dojściu do władzy Hitlera, opuścił Berlin i wrócił do Warszawy. Po powrocie w latach 1933-1935 uczył się gry na fortepianie u Aleksandra Michałowskiego.
Działalność estradową rozpoczął w 1932. W tym samym roku stworzył ze skrzypkiem Bronisławem Gimplem cieszący się ogromnym powodzeniem duet.
W 1935 rozpoczął komponować muzykę rozrywkową. Zadebiutował piosenką ,,Jeśli kochasz się w dziewczynie" ze słowami Emanuela Schlechtera do komedii muzycznej ,,Kot". Od 1935 do wybuchu II wojny światowej współpracował z Polskim Radiem jako pianista, kameralista, akompaniator, ilustrator i kompozytor.

23 września 1939 grał w ostatniej audycji „na żywo” recital utworów Chopina. Chwilę później niemieckie bomby spadły na elektrownię warszawską i Polskie Radio zamilkło. 6 lat później pierwsza emisja Polskiego Radia z Warszawy/Raszyna zaczęła się od tych samych utworów granych przez Władysława Szpilmana.

KOSZMAR GETTA.
W 1940 rodzina Szpilmanów znalazła się w utworzonym przez Niemców getcie warszawskim. ,,Ludzie żyli w wielkiej ciasnocie. Wszędzie panoszyły się wszy. Codziennie widziałem ludzkie zwłoki. Bardzo popuchnięte. Wykładano je przed domostwa i okrywano gazetami. To były straszne obrazy", wspominał realia życia w getcie w wywiadzie Rzeczpospolitej.
Najgorsze jednak miało dopiero nadejść.

Władysław Rodzinę utrzymywał z grania w kawiarniach Cafe Capri prowadzonej przez Belę Gelbardt i salkach koncertowych getta, w którym do 1942 możliwe było jeszcze prowadzenie działalności muzycznej.
Istniały tam nawet wówczas orkiestra symfoniczna i big-band jazzowy. Szpilman był solistą Orkiestry Symfonicznej Simona Pullmanna.

W tym czasie skomponował szereg piosenek oraz wykonywany wielokrotnie w kawiarni Sztuka utwór z tekstem Władysława Szlengla na głos i dwa fortepiany pt. Casanova oraz Jej pierwszy bal (wyk. Wiera Gran).
W 1942 stracił całą rodzinę, sam dzięki pomocy żydowskiego policjanta, który zmusił go do ucieczki z Umschlagplatzu, uniknął deportacji do obozu zagłady w Treblince.
W jednym z wywiadów Szpilman mówił: „Gdyby wojna trwała 1 tydzień dłużej już bym tu nie siedział. Ja nigdy tam nie byłem w Treblince i nie będę, boby mi serce pękło”.
Pracował niewolniczo jako robotnik budowlany do momentu, gdy w 1943 udało mu się uciec na tzw. „aryjską” stronę Warszawy.

Tam był ukrywany aż do końca lipca 1944 przez Czesława Lewickiego, Andrzeja i Janinę Boguckich, Helenę Lewicką, przy materialnej pomocy Eugenii Umińskiej, Witolda Lutosławskiego, Edmunda Rudnickiego, Piotra Perkowskiego i Ireny Sendlerowej oraz organizacji Żegoty
.
AL. NIEPODLEGŁOŚCI 223.
Podczas powstania i po jego upadku dalsze korzystanie z pomocy przyjaciół stało się niemożliwe. Szpilman, skazany wyłącznie na własne siły, z trudem znalazł kryjówkę w na wpół spalonym budynku, w alei Niepodległości 223. wegetując w nim o chłodzie i głodzie.

,,Właściwie przestałem jeść, bo nie było nic do jedzenia. Panował mróz. Wodę brałem z zamarzniętych wanien. Kawałki porozbijanego lodu wkładałem w jakiś garnek, następnie ogrzewałem go własnym ciałem, leżąc w łóżku. W ten sposób mogłem gasić pragnienie.
Człowiek starał się być silnym i przeżyć to wszystko. Ale przychodziły chwile załamania, kiedy chciałem się otruć. Miałem przy sobie 30 pastylek. Ktoś jednak chciał, bym żył. I przeżyłem całą okupację", wspominał Władysław Szpilman w 2000 r.

WILM HOSENFELD
Skrajnie wyczerpany, bliski samobójstwa, został przypadkowo odkryty przez niemieckiego oficera, kapitana Wehrmachtu Wilma Hosenfelda.
Nie dowierzając wyjaśnieniu Szpilmana, że jest on pianistą, Hosenfeld zaprowadził go do ocalałego pokoju, gdzie stał fortepian i kazał mu coś zagrać. Dzięki pomocy Hosenfelda, który dostarczał Szpilmanowi żywność i ciepłe okrycia, Szpilman dotrwał do końca wojny.

Kapitan Wehrmachtu w czasie okupacji pomagał również innym Polakom i polskim Żydom.
Choć służył w niemieckim wojsku krytykował zbrodniczy totalitaryzm oraz jego uosobienie Adolfa Hitlera. Był zszokowany skalą niemieckich zbrodni. „Trzeba zadać sobie pytanie, jak mogło do tego dojść, że w naszym narodzie mamy taką zwyrodniałą szumowinę.

Czy ze szpitali psychiatrycznych wypuszczono kryminalistów i chorych umysłowo, którzy funkcjonują jak wściekłe psy? Niestety nie, to są ludzie, którzy w naszym państwie zajmują wysokie stanowiska” - pisał w jednym z listów do żony.
Dopiero w 1950 Szpilmanowi udało się poznać tożsamość Niemca, lecz nie udało mu się już uwolnić go z niewoli sowieckiej. Hosenfeld zmarł w obozie karnym pod Stalingradem w sierpniu 1952.

SLYNNY PIANISTA I CENIONA LEKARKA.
1950 poślubił studentkę medycyny Halinę Grzecznarowską. To nie musiało się udać. Mieli różne historie i drogi. Co prawda byli razem przez pół wieku, ale dzieliła ich m.in. jego wojenna historia.
Kiedy zostali sobie przedstawieni, on wiedział od razu, że to jest kobieta, z którą chciałby się ożenić i zbudować dom. Potem kiedy została jego żoną, mówił o niej, że jest nadzwyczajna. Byli trochę dwoma światami, które dobrze się uzupełniały...
Halina Szpilman wspominała, że jej mąż nie był przesadnie wylewny w uczuciach. Kiedyś wyznał jej: „Wiesz co, muszę ci powiedzieć, że cię coraz bardziej kocham”, i to było prawie wszystko z wielkich wyznań na 50 lat związku. Mieli synów Andrzeja i Krzysztofa.
.
UPAMIETNIENIE.
W 2007 został on uhonorowany przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2009 izraelski Instytut Jad Waszem nadał Hosenfeldowi tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
.
KONCERTY I PRZEBOJE.
Po wojnie Władysław Szpilman związał się ponownie z Polskim Radiem, gdzie do 1963 pracował jako kierownik Działu Muzyki Lekkiej.
Był też dyrygentem orkiestry, inicjatorem konkursów muzycznych, wielu nagrań i współorganizatorem w 1961 Międzynarodowego Festiwalu Piosenki w Sopocie.
Wznowił również koncertowanie. Odbył kilka tournées po Europie, występował w kraju z orkiestrami symfonicznymi.
Od 1947 grał w duetach ze skrzypkami Tadeuszem Wrońskim oraz Bronisławem Gimplem, z którymi odbył wiele podróży artystycznych po Polsce i Europie, dając m.in. cykle koncertów ,,Wieczory sonat". Koncertował też z Henrykiem Szeryngiem, Idą Haendel i Romanem Totenbergiem.

W 1962 założył Warszawski Kwintet Fortepianowy, który z nim tworzyli Bronisław Gimpel I skrzypce, Tadeusz Wroński II skrzypce, Stefan Kamasa altówka i Aleksander Ciechański wiolonczela. Zagraniczny debiut Kwintetu odbył się w Wigmore Hall w Londynie w styczniu 1963.

Do 1986 zespół dał ponad 2 tys koncertów w Europie, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Meksyku, Indiach i Japonii, a jego dorobek dokumentuje kilkanaście płyt wydanych przez polskie i zagraniczne firmy fonograficzne.
Sławę przyniosły Szpilmanowi piosenki estradowe. skomponował ich około 500, z czego 150 stało się przebojami.
Najsłynniejsze z nich to ,,Cicha noc", ,,Czerwony autobus", ,,Deszcz" , ,,Do widzenia Teddy", ,,Gdy się kogoś ma", ,,Ja jestem Twoja", ,,Nie ma szczęścia bez miłości", ,,Nie wierzę piosence", ,,Piosenka mariensztacka", ,,Pójdę na Stare Miasto", ,,Trzej przyjaciele z boiska", ,,Tych lat nie odda nikt", ,,W małym kinie".

Pisał je m.in. dla Andrzeja Boguckiego, Olgierda Buczka, Mieczysława Fogga, Janiny Godlewskiej, Ludmiły Jakubczak, Marii Koterbskiej, Dany Lerskiej, Heleny Majdaniec, Marty Mirskiej, Barbary Muszyńskiej, Sławy Przybylskiej, Hanny Rek, Reny Rolskiej, Ireny Santor, Juliana Sztatlera, Violetty Villas i Nataszy Zylskiej.

Był również kompozytorem sygnału Polskiej Kroniki Filmowej, piosenek i słuchowisk radiowych dla dzieci, musicali, muzyki filmowej i do przedstawień teatralnych. Władysław Szpilman był członkiem Związku Kompozytorów Polskich oraz Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.

Został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim w 1954 r i Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski w 1999 r.

Zmarł 6 lipca 2000. Został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach

Materiał ze strony Basi Brzezińskiej Redaktor w: P-tv.nl Historia-Polska Telewizja w Holandii :
https://www.facebook.com/profi...

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Tezeusz

07-07-2023 [07:58] - Tezeusz | Link:

Materiał dedykuję naszemu wiernemu czytelnikowi Jarosławowi Ruszkiewiczowi oraz @Iljon..rus @Tomaszkowi rus .....Muzyka "łagodzi obyczaje" a i powrót do korzeni....