Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Największa zbrodnia PRL. Poznański Czerwiec 1956

Tezeusz, 27.06.2023
W czerwcu 1956 roku na ulice Poznania wysłano około 8. tysięcy żołnierzy, 300 czołgów, kilkadziesiąt transporterów opancerzonych i samoloty.

28 czerwca 1956 robotnicy w poznańskich Zakładach im. Stalina (obecnie im. Hipolita Cegielskiego) rozpoczęli strajk generalny, który przerodził się w wielotysięczną manifestację, a następnie w walki uliczne.
O godzinie 6.30 zakładowe syreny dały znak do rozpoczęcia protestu. Robotnicy opuścili zakład i w zwartym pochodzie ruszyli pod siedziby Miejskiej Rady Narodowej i Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Do protestujących przyłączali się pracownicy innych zakładów. Demonstranci śpiewali po drodze hymn narodowy, "Rotę" i pieśni religijne, między innymi "Boże, coś Polskę" z frazą "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". Pojawiły się biało-czerwone sztandary i transparenty z hasłami ekonomicznymi np. "Żądamy podwyżki płac", "Chcemy chleba", czy "Jesteśmy głodni", "My chcemy wolności", czy "Precz z czerwoną burżuazją".

Zgromadzony o godzinie 9. na placu Józefa Stalina (obecnie Adama Mickiewicza) tłum liczył około 100 tysięcy osób. Delegacja manifestantów spotkała się z przewodniczącym Prezydium Miejskiej Rady Narodowej Franciszkiem Frąckowiakiem i zażądała przyjazdu premiera Józefa Cyrankiewicza lub I sekretarza KC PZPR Edwarda Ochaba. Następnie delegacja spotkała się z sekretarzem propagandy KW PZPR Wincentym Kraśką, gdzie ponowiła wcześniejsze żądania. Kraśko próbował przemówić do tłumu, ale ludzie nie chcieli słuchać partyjnej nowomowy.

Wkrótce zaczęto plądrować budynki władz, manifestanci wkroczyli do gmachu MRN i KW PZPR. Pozrywano czerwone sztandary i wywieszono hasła protestacyjne. W tłumie rozeszła się nieprawdziwa plotka o aresztowaniu robotniczej delegacji. Część protestujących ruszyła pod więzienie przy ulicy Młyńskiej, żeby uwolnić rzekomo aresztowanych robotników. Po wtargnięciu do więzienia zdobyto około 80 jednostek broni i amunicji.

W tym czasie inna grupa robotników ruszyła na ulicę Jan Kochanowskiego, gdzie mieścił się gmach Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Manifestanci zostali oblani wodą z hydrantów, na co odpowiedzieli kamieniami. Około 10.40 z okien Urzędu Bezpieczeństwa padły pierwsze strzały. Rozpoczęła się wymiana ognia, a wkrótce walki objęły całe miasto. Robotnicy używali butelek z benzyną oraz broni zdobytej w więzieniu i na posterunkach MO, w sumie około 200 sztuk broni.
Do tłumienia demonstracji postanowiono użyć wojska. Władze wprowadziły blokadę telekomunikacyjną miasta i godzinę policyjną między 21.00 a 4 rano.

29 czerwca wieczorem premier Józef Cyrankiewicz wygłosił przemówienie radiowe, w którym padła między innymi słynna groźba, że "każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewien, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie".

Pojedyncze walki w mieście trwały jaszcze 30 czerwca rano.
Brakuje dokładnych danych co do ofiar. W dawniejszej literaturze przedmiotu podawano liczbę 73 lub 74. Najnowsze badania mówią o 57 ofiarach, a pion śledczy IPN podaje liczbę 58. Najmłodszą ofiarą buntu był Romek Strzałkowski, który miał zaledwie 13 lat.

Dlaczego komuniści w Poznaniu zabijali dzieci? Historia prawdziwa!

Należy także wspomnieć o 16 letnim  bezbronnym chłopcu Leonie Kluju - uczniu, który zginął zmiażdżony pod gąsienicami czołgu. Oddał swoje młode życie dla Polski.
28 czerwca 1956 w godzinach popołudniowych pracownik szpitala im. Raszei w Poznaniu wpisał pod numerem 2216 do karty głównej szpitala nazwisko zabitego: Strzałkowski Roman, urodzony 20.3.1943, zamieszkały w Poznaniu ul. Kościuszki 104 m. 4, uczeń. W rubryce rozpoznanie lekarskie odnotował: Rana postrzałowa klatki piersiowej.

Następnego dnia rano dyżurny w szpitalnej portierni nie chciał pokazać ojcu zwłok dziecka. Sprawdził listę ofiar i powiedział, że Romek zginął i jego nazwisko figuruje pod numerem 10. Jakiś sanitariusz pokazał jednak Janowi Strzałkowskiemu ciało syna. Romek leżał w garażu, zmienionym w prowizoryczną kostnicę. Ojciec zauważył na ciele plamę krwi. Ślad po kuli był mały, ale wyraźny, z lewej strony koszulki. Legitymacja szkolna leżała na piersiach dziecka.

Legenda Romka Strzałkowskiego
Jan Strzałkowski nigdy nie poznał okoliczności, w jakich zginął Romek. Ubecy wmawiali, że chłopiec zginął postrzelony kulą manifestantów. Nie uwierzył. Razem z żoną Anną do końca żyli w przekonaniu, że ich syna zabiła bezpieka. Romek miał zginąć, bo podniósł biało-czerwony sztandar, który upuściły ranne tramwajarki. W bohaterstwo najmłodszej ofiary Poznańskiego Czerwca 1956 wierzy również Anna Majerowska, najbliższa kuzynka Romka. – Matka wpoiła mu, że flaga narodowa i godło nie mogą leżeć na ziemi – opowiada Majerowska, 50 lat po śmierci kuzyna. Według rodziny i niektórych świadków, Romka zabrało z ulicy Kochanowskiego do gmachu UB dwóch mężczyzn w cywilu. Trzynastolatek miał zginąć, stojąc z podniesionymi rękami w jednym z garaży budynku Urzędu Bezpieczeństwa. Historykom nigdy nie udało się tej wersji potwierdzić. Wokół śmierci Romka Strzałkowskiego narosło przez pół wieku wiele mitów, których nie da się zweryfikować na podstawie dokumentów. Wiemy jednak, jak zaczął się dla Romka „czarny czwartek“ i co przeżywała rodzina w pierwszych dniach po śmierci dziecka.

Spacer po szynkę
Manifestację słychać było od wczesnego ranka. Od strony ulicy Armii Czerwonej, gdzie swoją siedzibę w Zamku miały władze Poznania, dobiegały krzyki i nawoływania. Anna Strzałkowska zezna później prokuratorowi, że słyszała wyraźnie skandowanie „my chcemy chleba“. Romek wybierał się do sklepu. – Miał taki zwyczaj, że codziennie rano szedł przed szkołą po dwa plasterki szynki na śniadanie – wspomina Anna Majerowska. 28 czerwca uczeń szkoły muzycznej miał już wakacje. Matka pozwoliła Romkowi pójść pod Zamek, ale zabroniła przyłączać się do protestujących. – Jaka to manifestacja? – dopytywał Romek. Matka powiedziała, że ludzie domagają się obniżki cen i poprawy poprawy bytu. Kwadrans po godzinie dziewiątej chłopak wyszedł na zakupy. Do domu już nigdy nie wrócił.

Nie wiadomo, co potem działo się z Romkiem. Relacje świadków są sprzeczne i nie udało się na ich podstawie odtworzyć dokładnie ostatnich godzin życia chłopca. Z całą pewnością Romek znalazł się w okolicach Zamku i placu Stalina. Nie wiemy, jak dotarł pod gmach Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Po drodze spotkał szkolnego kolegę o nazwisku Czapski. Kolega będzie miał więcej szczęścia niż Romek i Poznański Czerwiec 1956 zakończy się dla niego ranami postrzałowymi ręki. Czapski z Romkiem włóczył się po ulicach. Chodzili po opuszczonych mieszkaniach, zaglądali na podwórka, do szop i piwnic. Możliwe, że w ten sposób trafili do garaży Urzędu Bezpieczeństwa.

Tajemnica ubeckich garaży
Według najpopularniejszej i owianej legendą wersji zdarzeń Romek znalazł się na ulicy Kochanowskiego w chwili, gdy bezpieka z okien otworzyła ogień do tłumu. Kule dosięgnęły dwie tramwajarki, niosące biało-czerwony sztandar. Flaga upadła i splamiła ją krew rannych kobiet. Romek, który był akurat w pobliżu, doskoczył, chwycił sztandar i uniósł do góry. Wtedy podeszło dwóch mężczyzn i zabrało Romka do UB. Zginął w jednym z garaży zabity strzałem w serce. Historykom nie udało się potwierdzić tej wersji zdarzeń. – Wiemy, że Romek Strzałkowski był w okolicach ulicy Kochanowskiego – wyjaśnia dr Łukasz Jastrząb, historyk UAM. – Nie znamy szczegółów. Relacje Czapskiego, rannych tramwajarek i innych świadków są rozbieżnie i częściowo się wykluczają.

Władzom nie zależało na wyjaśnieniu okoliczności śmierci Romka Strzałkowskiego. Nie przeprowadzono sekcji zwłok zabitego trzynastolatka ani analizy balistycznej. Zbadano jedynie koszulkę, którą Romek miał na sobie w chwili śmierci.
Strzałkowscy nie mogli pogodzić się ze śmiercią jedynaka. – Wiele lat po jego śmierci ciocia codziennie wspominała Romka – opowiada Anna Majerowska. – To był ich długo wyczekiwany syn. Anna Strzałkowska miała 41 lat, gdy urodził się Romek. Strzałkowscy nie przypuszczali, że w Poznaniu pochowają jedyne dziecko. Gdyby o tym wiedzieli, być może nie przeprowadziliby się z Siedlec do Poznania. Miasta, które kochali, a które odebrało im Romka.

W rocznicę wielkiego zrywu w walce o Polskę Wolną i Niezależną w Czerwcu 1956 w Poznaniu , najmłodszym bohaterom tego czynu materiał ten poświęcam.

Cześć i Chwała  Bohaterom.
Pamięć i chwała poległym za wolność, demokrację i godne życie.




Żródło :
https://dziennikarzobywa…
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1155
u2

u2

27.06.2023 10:36

„Nie mając żadnych kompetencji od Ochaba do ugaszenia pożaru, postanowiłem następnego dnia rano o piątej pojechać samochodem do Poznania. Dojechałem już tylko do rogatek miasta, tam bowiem zatrzymała mnie pikieta strajkowa”  – wspominał Gierek. Pieszo więc udał się w stronę budynku Komitetu Wojewódzkiego. Na miejscu okazało się, że budynek został już zajęty przez demonstrantów i zdemolowany. Sytuacja była naprawdę poważna. Razem z Czerwińskim, którego spotkał na ulicy, udali się w stronę budynku Wojewódzkiej Rady Narodowej, który jeszcze nie został opanowany przez robotników. Gierek miał nadzieję telefonicznie skontaktować się z Ochabem i opowiedzieć mu o sytuacji w stolicy Wielkopolski. Nie zdążył jednak, gdyż do budynku wdarła się pikieta robotników. „Przybyli szukali przewodniczącego. Niewątpliwie też zostałbym przez nich zrewidowany ze wszystkimi tego konsekwencjami, gdyby nie przytomność sekretarki, która schowała mnie i Czerwińskiego w pokoiku recepcyjnym” – tak wspominał te dramatyczne chwile w Przerwanej dekadzie. Janusz Rolicki z kolei twierdzi, że sekretarka schowała Gierka i Czerwińskiego w dwóch dużych szafach. „Gierek był tą szafą bardzo zawstydzony. On, późniejszy szef partii, musiał się chować do szafy! Prosił mnie, by o tym nie pisać” – wspominał Rolicki.
Cytat z książki Mariusza Głuszko pt. "Edward Gierek. Szkic do portretu PRL"
Eugeniusz Kościesza

Eugeniusz Kościesza

27.06.2023 16:29

Sowieckie zbrodnie w Polsce, a„zbrodnie PRL”?
A jak się niby da rozdzielnie zdefiniować zbrodnie sowieckie w Polsce, od „zbrodni PRL”? Jakoż ,że niby PRL ,to nie była republika sowiecka -ale rzekomo  było jakieś państwo polskie?!
W 1956 trwało jeszcze resztkowe podziemie niepodległościowe i jak od 1939 roku okupanci Polski pacyfikowali i spalali polskie wsie i mordowali podejrzane osoby o wsparcie partyzantów lub konspiracji  za pomocą  MBP/WSW oraz utrwalonych peerelowskich talmudycznych sondów… Czyli wg autora: żydo-szwabo-komuna PRL, to nie była władza sowiecka w PL ?! A teraz AD 2023  jaka niby  jest ?
Tezeusz

Tezeusz

27.06.2023 17:12

Dodane przez Eugeniusz Kościesza w odpowiedzi na Sowieckie zbrodnie w Polsce,

@Eugeniusz...
Materiał dotyczy rocznicy buntu z uwagi na sprawy socjalne - podwyżki cen  niezadowolenie w Poznaniu w HCP i innych zakładów nazywa się to " Poznański Czerwiec 1956" ....I co to ma wspólnego z twoim komentarzem ? co !
O sowieckich zbrodniach pisałem w kilkudziesięciu innych materiałów wystarczy trochę inteligencji by się z nimi zapoznać .Proste.
Tezeusz

Tezeusz

27.06.2023 17:18

Dodane przez Eugeniusz Kościesza w odpowiedzi na Sowieckie zbrodnie w Polsce,

@Eugeniusz..
Piszesz :
"okupanci Polski pacyfikowali i spalali polskie wsie i mordowali podejrzane osoby o wsparcie partyzantów lub konspiracji  za pomocą  MBP/WSW oraz utrwalonych peerelowskich.."
Kiedy powolano Wojskową Służbę Wewnętrzną inaczej WSW...?  Nie zajmowała się walką z podziemiem antykomunistycznym. Pomyliłeś z KBW. Korpusem Bezpieczeństwa Wewnętrznego..
Tezeusz

Tezeusz

28.06.2023 08:28

W czerwcu 1956 roku powstali ludzie, w których żywa była jeszcze pamięć o wolnej Polsce. Owszem, pierwszymi hasłami, które wznoszono, były hasła socjalne, ale szybko pojawiły się również hasła takie jak „Precz z czerwoną burżuazją”, „My chcemy wolności”, „Precz z komunistami” i takie, które zupełnie już nie mieściły się w głowach komunistycznych barbarzyńców: „Precz z Moskalami”.
Bunt wybuchł z poczucia krzywdy i bezradności. O swym niezadowoleniu robotnicy poznańskich zakładów pracy informowali wcześniej władze – bezskutecznie. Premier Józef Cyrankiewicz w przemówieniu radiowym zapowiedział, że: „każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie”.
https://www.tysol.pl/a10…
Tezeusz
Nazwa bloga:
Tezeusz
Zawód:
https://albicla.com/Tezeusz
Miasto:
Gdynia

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 760
Liczba wyświetleń: 3,428,191
Liczba komentarzy: 18,156

Ostatnie wpisy blogera

  • Jak Szef Kancelarii Prezydenta Premiera Tuska w Sejmie zaorał
  • Niemcy i ich dokonania
  • Sąd zdecydował. UE nie ma kompetencji wobec prawa w Polsce

Moje ostatnie komentarze

  • A co na to bloger z NB lekarz @Marek Michalski, on wie najlepiej.To już prawdziwa zapaść. Z mapy Polski zniknie kilkadziesiąt oddziałów szpitalnychZ mapy Polski zniknie kilkadziesiąt oddziałów…
  • A może dotacje dla Ukrainy 10 mld zł przeznaczyć na Służbę Zdrowia w Polsce.
  • Wiadomo @ jebe na kogo głosowałeś Putlerek ?..A kaca komuszego masz zawsze..tradycje ?

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przesmyk Suwalski – czy tam zaatakuje Rosja?
  • Szczepionki przeciwko COVID-19 – dlaczego są bezpieczne?
  • Dlaczego Polscy nie chcą się szczepić przeciwko Covid19

Ostatnio komentowane

  • Alina@Warszawa, Trzeba ten tekst uzupełnić o wersje językowe: niemiecką, angielską, rosyjską, hiszpańską, hebrajską, chińską, żeby cały świat wiedział, a nie tylko my, najbardziej poszkodowani przez niemieckich…
  • mada, Miał Czerczil rację, że należy ich bombardować co 20 lat.Ale kto posłuch mądrego.
  • keram, Niemcy to paskudny i podły naród – naród zbrodniarzy !  Ci w mundurach budowali fabryki śmierci i mordowali z zimną krwią, inni zagorzale wspierali mordujących choćby wyciągniętymi jak struny…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności