Rząd wygrał zimę

„Hu-hu–ha, hu–hu-ha, nasza zima zła”-te słowa piosenki dla dzieci stały się hymnem zdziecinniałej opozycji, która w związku z zimą wieszczyła wszystkie możliwe klęski. W swoim czasie cała polityczna Polska pokładała się ze śmiechu, gdy dozorca parkingu przy Urzędzie Miejskim w Białymstoku Krzysztof Kononowicz, kandydując na prezydenta tego miasta, wypowiadał w swoim spocie, że: „Nie będzie niczego”. Obecna opozycja w Polsce dostosowała się do poziomu intelektualnego kandydata Kononowicza i straszyła Polaków: nie będzie cukru, nie będzie prądu, nie będzie węgla, nie będzie niczego…
Za sześć dni kalendarzowa wiosna i można powiedzieć, że Polska przeszła przez zimę suchą nogą. I to znacznie lepiej niż szereg innych krajów Zachodu, gdzie w miejscach publicznych wprowadzono ograniczenia ogrzewania (choćby… w Parlamencie Europejskim!). Plan opozycji, że rząd potknie się na zimie, nie wypalił, a wyborcy zapamiętali, że jedyne, co potrafią partie przeciwne rządowi, to straszyć Polaków, jak nikt. Dziś opozycja już nie zimą straszy społeczeństwo, ale Janem Pawłem II i Kościołem Katolickim. Nigdy nie myślałem, gdy przed parunastoma laty jacyś debile pisali na murach hasła „księża na księżyc”, że stanie się to ważnym elementem programu politycznego…
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (15.03.2023)