Zabity po słowach „Chwała Ukrainie!”

Matka, syn i rodzeństwo Ołeksandra Matsiewskiego rozpoznali mężczyznę na nagraniu z brutalną egzekucja po słowach „Chwała Ukrainie”.


Rosyjskim orkom udało się schwytać ukraińskiego oficera Ołeksandra Matsiewskiego. 
6 marca w Internecie pojawił się niesamowity materiał, na którym rosyjscy żołnierze brutalnie strzelają do ukraińskiego obrońcy . Ostatnią rzeczą, jaką powiedział Ołeksandr, było „Chwała Ukrainie”.

Matka zastrzelonego Ołeksandra i jego syn Mychajło widzieli to nagranie na własne oczy. Fakt, że na filmie jest naprawdę Matsievsky, potwierdzili jego bracia. O tym informuję 119 osobna brygada TRO obwodu czernihowskiego .

Ostatni raz Paraskowia Michajliwa słyszała głos syna 29 grudnia 2022 roku. Potem powiedział do kobiety: „Matko, nigdy się nie poddam”. W ten sposób zorientowała się, że jej Sashko jest na przodzie.

Szczegóły egzekucji Aleksandra Matsiewskiego
Już 30 grudnia około godziny 12 zniknęło połączenie z Oleksandrem i 4 innymi żołnierzami. Poruszali się między pozycjami na obrzeżach Soledaru i wdali się w kontratak, wróg miał znaczną przewagę.

„Posiłki nie mogły przedrzeć się na swoje pozycję z powodu ciągłego ostrzału moździerzowego i ciężkiego ognia z broni strzeleckiej. Nie znamy szczegółów tej bitwy. Nie wiadomo, kto zginął i jak, nie wiadomo, jak dostał się do niewoli Ołeksandr, niestety nie ma już żadnych świadków. Wszyscy nie żyją lub zaginęli”

Paraskovia dowiedziała się o śmierci syna 7 stycznia od jego rodzeństwa. Ciało Aleksandra zostało zwrócone 14 lutego 2023 roku w ramach wymiany.
„A potem znowu test, identyfikacja dziecka w kijowskiej kostnicy, oględziny wszystkich tych dziur po kulach, które zakończyły życie żołnierza” 

Reakcja bliskich na szokujące nagranie zabójstwa żołnierza

6 marca matka Aleksandra zobaczyła straszny film, na którym widać, jak zabija się jej syna. W tym momencie mężczyzna był nieuzbrojony.
„Kiedy w internecie pojawił się film o śmierci, moje serce znów się zatrzęsło. To był mój Saszko, a potem telefon od jego syna. Krzyknął ze łzami: „Widziałem, jak zginął mój ojciec!” – wspomina matka poległego żołnierza.

Co wiadomo o Aleksandrze Matsiewskim

Ukraiński oficer Oleksandr Matsievskyi urodził się 10 maja 1980 roku w Mołdawii. To tam jego matka - Paraskovia Mychajliwa - pracowała jako technolog w kiszyniowskiej fabryce obuwia. W Mołdawii Ołeksandr ukończył szkołę średnią i technikum elektryczne. Później rodzina wróciła do Niżyna w obwodzie czernihowskim.

Cały czas Oleksandr pracował w swoim zawodzie. Ale 24 lutego wyruszył bronić Ukrainy przed armią Putina, która na rozkaz dyktatora przeszła do pełnej ofensywy.
„Od razu nie mógł wstąpić do wojska. Pomagał budować fortyfikacje, czekał na punkcie kontrolnym, przygotowywał butelki z mieszanką zapalającą i uparcie wracał na miejsce zbiórki. 11 marca został wcielony do Batalionu Obrony Terytorialnej Niżyn. Ołeksandr pilnie studiował sprawy wojskowe, został mianowany snajperem” – czytamy w komunikacie.

Batalion, w którym służył Aleksander, wyjechał na Wschód w grudniu 2022 roku. Mężczyzna ukrywał to przed matką, bo martwił się o jej zdrowie. Nie chciał, żeby kobieta się martwiła.
„Kiedy żegnał się z matką, dziękował jej za to, że go urodziła. 29 grudnia zadzwonił do matki, to była ich ostatnia rozmowa” 
Paraskovia jest przekonana, że ​​jej bracia zemszczą się za brutalne zabójstwo jej ukochanego syna.

Zastrzelenie ukraińskiego jeńca wojennego

6 marca w Internecie pojawiło się przerażające wideo z zatrzymanym ukraińskim obrońcą. Na nagraniu widać, jak jest zdenerwowany, pali papierosa i mówi „Chwała Ukrainie”. W tym momencie okupanci zaczynają do niego brutalnie strzelać. Żołnierz zginął na miejscu.
Należy zaznaczyć, że ukraiński obrońca w ogóle nie miał broni w rękach. Można przypuszczać, że krzyknął „Chwała Ukrainie” w chwili, gdy spostrzegł, że planują go zabić. Wszystko stało się bardzo szybko.

Kancelaria Prezydenta zareagowała na to nagranie. Szef OP Andrij Jermak powiedział, że jest to zbrodnia wojenna, którą rosyjscy propagandyści będą próbowali „wybielić”.

„Zbrodnie wojenne są kultywowane w Rosji. I wybielane propagandą i mitami o „nazistach”. Zabicie osoby, która została schwytana, jest tego kolejnym przykładem. Jest to również przykład ich narodowej bezwartościowości i słabości. będzie zemstą za każdą taką zbrodnię wojenną. Nikt nie będzie mógł się przed nią ukryć" - napisał Andrij Jermak.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Tezeusz

08-03-2023 [18:13] - Tezeusz | Link:

roSSja faszystowska to nie kraj w pojęciu demktacji to banda zwyrodnialców bandytów, kryminalistów pedofilów i złodziei..Skurwielstwo czystej wody a raczej śmierdzacej zwykłym gównem bandyty putlerka.

Obrazek użytkownika sake3

08-03-2023 [18:55] - sake3 | Link:

To rozstrzelanie przypomniało mi śmierć Inki w dzień jej osiemnastych urodzin zabitej przez UB. Młodziutka dziewczyna krzyknęła ,,Niech żyje Polska''. Teraz gdyby miała pomnik zapewne by go oblano farbą albo zdewastowano. .

Obrazek użytkownika Siberian Husky Dog

08-03-2023 [19:18] - Siberian Husky Dog | Link:

Wandale zniszczyli pomnik "Inki”, sanitariuszki AK
Nieznani sprawcy zniszczyli pomnik Danuty Siedzikówny "Inki", skazanej na karę śmierci i straconej w 1946 r., który znajduje się w Parku Jordana w Krakowie.

Nieznani sprawcy zniszczyli pomnik sanitariuszki AK Danuty Siedzikówny "Inki", skazanej na karę śmierci i straconej w 1946 r., który znajduje się w Parku Jordana w Krakowie. Wandale oblali farbą popiersie i postument.
Jak powiedział prezes Towarzystwa Parku im. dr Henryka Jordana Kazimierz Cholewa, do dewastacji doszło najprawdopodobniej w nocy z piątku na sobotę. O zniszczeniu została poinformowana policja, która dokonała oględzin pomnika i poszukuje sprawców wybryku.
- Kiedy rano przyjechałem do parku, zastałem przerażający widok - zamalowane różnokolorowymi farbami popiersie „Inki” oraz napis wygrawerowany na cokole - relacjonował Cholewa. - Sprofanować taką postać to jest potworne i barbarzyńskie - podkreślił.
Według niego naprawa pomnika będzie trudna i czasochłonna, ponieważ popiersie nabrało już naturalnej patyny. Zmycie farby bez uszkodzenia tej powłoki wymaga specjalistycznych umiejętności i sprzętu. Farba wniknęła też w cokół wykonany z piaskowca.
Pomnik Danuty Siedzikówny "Inki" odsłonięto w sierpniu zeszłego roku w krakowskim Parku Jordana. Jest 19. ze znajdującej się tam serii "Wielkie postacie 20. wieku", którą zapoczątkowano pod koniec ubiegłego stulecia. W Parku stoją już popiersia: Jana Pawła II, kardynała Stefana Wyszyńskiego (postawiony jako pierwszy), Józefa Piłsudskiego czy gen. Leopolda Okulickiego, gen. Władysława Andersa, gen. Augusta Emila Fieldorfa "Nila" i rotmistrza Witolda Pileckiego.
"Inka" była sanitariuszką 5. Wileńskiej Brygady AK. Wczesną wiosną 1946 r. nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą "Żelaznym", dowódcą jednego ze szwadronów "Łupaszki". Służyła w tym szwadronie jako łączniczka i sanitariuszka, uczestnicząc w akcjach przeciwko NKWD i UB.
Aresztowana w lipcu 1946 r. przez UB, została oskarżona o udziału w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowanie milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku wydał wyrok śmierci.
W przesłanym siostrom grypsie z więzienia Siedzikówna napisała: "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba". Zdanie to - według badaczy - należy tłumaczyć nie tylko przebiegiem śledztwa, lecz także odmową podpisania prośby o ułaskawienie. Prośbę taką do ówczesnego prezydenta Bolesława Bieruta skierował za nią jej obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski. 28 sierpnia 1946 r. niespełna 18-letnia Siedzikówna została zastrzelona strzałem w głowę.

https://polskieradio24.pl/5/3/artykul/783665,wandale-zniszczyli-pomnik-inki-sanitariuszki-ak