Niechęć do normalności

 
 Niechęć do normalności bierze się głównie z bezbożnictwa. (sic!)

Wszystkie inne powody, takie jak mentalna i materialna przynależność do marksizmu i jego odmian są mniej ważne.
PIS stawia Polskę z głowy na nogi, a to boli ( jak bardzo, widzimy ostatnio )  wszystkich dotychczasowych beneficjentów, którzy dotąd okradali Naród.
Z oporami, bo z oporami i błędami ( któż nie robi błędów?! ) w miejsce koślawego prawa ludzkiego PIS ( jako jedyna partia !) ponownie wprowadza PRAWO BOŻE, którym szczyciła się zawsze wolna Polska.
(Polak = katolik.)
A to bardzo przeszkadza postępowcom w Europie i nie tylko, którzy wiele już zrobili by wyrugować z niej chrześcijaństwo,  w założeniu nawet kosztem wymordowania ( przez „terrorystów”) połowy rdzennej ludności.
Wszak „postępowe rewolucjonisty”  nigdy nie liczyły się z tak zwanymi „masami”.
Lewacy i zatruci niemoralną propagandą lewacką, nie rozumieją więc po co PIS wspomaga „ ten cały motłoch”, czyli najbiedniejszych, czemu staje po stronie normalnej rodziny, chroni ( albo przynajmniej usiłuje ) najsłabszych, nie chce wpuścić do nas „uchodźców”.
Dla bezbożnego nie ma bliźnich, altruizmu, wspólnoty tradycji,  są za to puste słowa o „równości i braterstwie” ( ba! miłości nawet ), które nijak się mają do rzeczywistości.
Przykładem, by daleko nie szukać, jest ostatnie 8 lat rządów PO, które NICZEGO dobrego nie przyniosły Narodowi, a jedynie profit pokrętnym jednostkom.
 
I to właściwie tyle, bo nie chce mi się już trwonić słów, proszę się jednak nie dziwić, że odtąd będę wykluczał ze swego życia wszystkich, którzy ( bez znaczenia czy z przekonania, czy głupoty ) opowiadają się  po stronie wojującego o demon-kreację lewactwa,  w chwili gdy (wreszcie!)  zapowiada się dobry czas dla Polski.
Czas naszych dziadków, za którym tęskniłem, a nie marzyłem, że go doczekam.