Jan Kanty, dobroć i miłosierdzie w czasach średniowiecza

24 grudnia 1473 roku w Krakowie zmarł św. Jan z Kęt, kapłan, profesor Akademii Krakowskiej, patron studentów i wykładowców.
Urodził się 24 czerwca roku 1390 w mieście Kęty (80 km od Krakowa). Pochodził z bogatej mieszczańskiej rodziny. Świadczy o tym fakt, że, gdy w wieku 23 lat został przyjęty na studia na Akademię Krakowską na Wydział Sztuk Wyzwolonych, zapłacił pełną kwotę wpisowego (6 groszy), co w tamtych czasach zdecydowanie było rzadkością. Jako jeden z nielicznych studentów uzyskał tytuł magistra. Przyjął również święcenia kapłańskie, a następnie przez parę lat posługiwał jako rektor, wykładowca i wychowawca w szkole klasztornej Bożogrobców.

W kolejnych latach objął katedrę na wydziale Atrium i jednocześnie rozpoczął studia na Wydziale Teologicznym. Cechowała go wielka ambicja w zdobywaniu wiedzy. Był bardzo rzetelny w swojej pracy. Po uzyskaniu tytułu bakałarza teologii Jan Kanty został kanonikiem kapituły przy kolegiacie św.Floriana w Krakowie. W tym samym czasie otrzymał również posadę proboszcza parafii w Olkuszu. Z probostwa jednak zrezygnował, ponieważ uważał, że skoro nie będzie mógł sprawować urzędu proboszcza będąc na miejscu w Olkuszu, to nie będzie mógł go sprawować wystarczająco dobrze. Bardzo zależało mu na tym, żeby należycie wykonywać swoje obowiązki.
Św. Jan Kanty zasłynął z tego, że umiłował dążenie do prawdy. W każdym ze swoich działań – w pracy naukowej, przepisywaniu dzieł, wychowywaniu młodych ludzi – chciał być wierny Ewangelii. Wielkim szacunkiem obdarzał każdego człowieka. Nie pozwalał, by w jego obecności ktokolwiek był obmawiany. W swojej celi na ścianie napisał „Strzeż się kogo zafrasować, bo nie smaczno przeprawować. Sławy nie ruszaj bliźniego, bo odwołać coś ciężkiego.” Można w tym miejscu również przytoczyć legendę o napadzie zbójców na niego podczas pielgrzymki. Zgodnie z przekazem złodzieje zażądali od niego wszystkich pieniędzy, jakie miał przy sobie. Gdy je otrzymali, usatysfakcjonowani odeszli od niego. Profesor jednak szybko przypomniał sobie, że w płaszczu miał zaszyte dwa kawałki złota i pomyślał: “Panie! Cóż ja zrobię? Wszakże i łotra nawet się nie godzi okłamać!”. Pobiegł więc za złodziejami i oddał im również to złoto. Wtedy zbójcy spostrzegli, że mają do czynienia ze świętym, oddali wszystko, co mu wcześniej zabrali, i przepraszając go, zaprosili pod zbójecką strzechę.

Istnieje wiele legend ukazujących wielką dobroć i miłosierdzie jakim obdarzał wszystkich napotkanych ludzi. Słynął z pomocy jakiej udzielał biednym studentom, czy ubogim i bezdomnym. Jedna z legend głosi, że w czasie srogiej zimy oddał bezdomnemu swój płaszcz i buty. Opisana została również sytuacja z profesorskiej stołówki, kiedy profesor Jan powiadomiony o przyjściu żebraka, zawołał: „Chrystus przyszedł!” i kazał go ugościć. Być może stąd wzięła się tradycja pozostawiania dodatkowego nakrycia przy wigilijnym stole?

Jego troska i opiekuńczość w stosunku do studentów, jak i wszystkich innych ludzi były bardzo widoczne. Pięknie opowiada o tych cechach Świętego legenda o rozbitym dzbanie. Opisuje ona sytuację, kiedy profesor pochyla się nad kobietą, która rozbiła na drodze dzban. Jan Kanty ze współczuciem i zrozumieniem pomaga kobiecie i w cudowny sposób składa dzban w całość, tak że nie widać nawet jednej rysy. Historia ta wskazuje na szacunek, którym profesor darzył każdego, nawet bardzo prostego człowieka. Każdego potrafił pocieszyć, dodać nadziei. Pokazuje, jak ważna była dla niego druga osoba z całym bagażem doświadczeń, który dźwiga przez życie.
Jan Kanty żył skromnie w małej celi w Collegium Maius. Prowadził życie ascety, był apostołem trzeźwości. Był to człowiek bardzo pokorny – każdą pracę, każdy rękopis kończył podziękowaniem do Boga w Trójcy Jedynego, do Matki Najświętszej i wszystkich Świętych. Ponadto wszystkie swoje rękopisy podpisywał „przez niejakiego Jana”.

Profesor, którego kochali studenci. Profesor, który był autorytetem dla swoich kolegów wykładowców. Profesor, który modlił się za swoich żaków. Profesor, który dzielił się swoją wypłatą z biednymi. Profesor, który nigdy nie był ponad tych, z którymi pracował, z którymi żył. Ksiądz – Profesor, któremu po prostu zależało. Taki właśnie był św. Jan z Kęt.

Zmarł w opinii świętości 24 XII roku 1473 w Krakowie. Do końca swojego życia pracował naukowo na Uniwersytecie Krakowskim. Został pochowany w kościele św. Anny obok ambony, z której za życia wygłaszał kazania.
Po śmierci Jana Kantego szybko rozpoczęły się pielgrzymki do jego grobu. Odnotowywano również liczne cuda za jego wstawiennictwem. Ze względu na rosnący kult Świętego wybudowano w tym samym miejscu większy kościół, który mógłby pomieścić tłumy wiernych.

Jan Kanty został kanonizowany 16 lipca roku 1767 przez papieża Klemensa XIII.

Żródło :
https://diecezja.pl/miasto-swi...