Mówić co się wie?

Uważam, że jednym z czołowych wydarzeń ubiegłego tygodnia było zdanie wygłoszone przez Jarosława Kaczyńskiego – „Są na pewne cele pieniądze, a przedsiębiorcy związani z partiami opozycyjnymi nie chcą podejmować różnego rodzaju przedsięwzięć gospodarczych. Zyskownych dla nich, bo uważają, że lepiej zaczekać, aż wrócą dawne czasy.”
 
No i zaczęła się jazda:
GazWyb – „Gospodarka spowalnia, więc prezes Kaczyński wietrzy spisek i obraża przedsiębiorców”;
Balcerowicz (uczony z Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy KC PZPR) – „Jeżeli rzeczywiście Kaczyński w to wierzy, to jest niepokojący objaw paranoi, a jeśli nie wierzy, a mówi, to objaw głupoty, bo nawet najciemniejszy lud nie uwierzy, że przedsiębiorcy nie inwestują na złość Kaczyńskiego ani PiS-owi...”
 
Do tego wdzięcznego chóru dołączyli ochoczo waszmościowie Warzecha i Ziemkiewicz uważający się za przedsiębiorców z powodu umów cywilnoprawnych na których pracują. W końcu tygodnia biegali po wszystkich mediach elektronicznych, papierowych i internetowych i chichocząc donośnie nabijali się z prezesa, który – według nich – brednie wygaduje...
 
Jarosław Kaczyński ma – delikatnie mówiąc – szerszy dostęp do informacji ale przyznam się, że gdy dowiedziałem się o tej wypowiedzi też się trochę zdenerwowałem – „Po jaką cholerę on to mówi, gdy g...a się nie rusza, to nie śmierdzi!”...
 
Przypomnijmy sobie jednak kim są krajowi przedsiębiorcy, z czego oni wyrośli? Zaczęło się to w tatach 80. od przedsiębiorstw tzw. polonijno-zagranicznych, przyssanych do gospodarki uspołecznionej jak pijawka, a bez odpowiednich koneksji byłoby to niemożliwe. Na przykład czołowe takie przedsiębiorstwo z branży przetwórstwa spożywczego i wyrobów kosmetycznych miało dział sprzedaży, którego podstawą byli wojewódzcy przedstawiciele wynagradzani w formie prowizji. Wszyscy oni jak jeden mąż byli krewnymi, lub powinowatymi kogoś z wojewódzkiego zarządu Związku Spółdzielni Spożywców „Społem”. Nie trzeba chyba dodawać, że głównym dystrybutorem wyrobów tego przedsiębiorstwa było właśnie „Społem”...
 
Pan Warzecha takich niuansów nie przyswajał na bieżąco, bo był wówczas pacholęciem noszącym koszulę w zębach – jak to się onegdaj powiadało. Ale pan Ziemkiewicz, już jako człek dorosły, powinien wtedy coś skonstatować, o ile interesowały go bieżące realia gospodarcze.
 
Wzmiankowani panowie redaktorzy chichotali jakby nie słyszeli nigdy o uwłaszczeniu nomenklatury i fortunach wyrosłych pod patronatem „służb”. Nie zauważyli jednej z największych firm farmaceutycznych w Polsce stworzonej z pozostałości ww. firmy polonijnej. Nieznany jest im przykład zakupu „Polmosu” za pieniądze pożyczone od „Polmosu”, nie słyszeli o firmie ochroniarskiej założonej przez zięcia wysokiej rangi ubola, która zatrudniała emerytowanych i czynnych oficerów policji (nawet w stopniach generalskich) jako „konsultantów”. Przez to możliwe było ignorowanie różnych przepisów, np. Kodeksu pracy ale również Ustawy o ochronie osób i mienia.
 
Ilu jest takich przedsiębiorców, których podstawą bytu są koneksje z – nazwijmy to – establishmentem? Z tego tytułu mieli fory w stosunkach z podmiotami publicznymi oraz mogli uchylać się od płacenia podatków. Obecny rząd już uderzył w ich interesy i zwiększył w skali roku ściągalność podatków o ok. 7%, ok. 12 mld., w tym 3,5 mld. z tytu VAT. Ci – dajmy na to – przedsiębiorcy z definicji nie mogą być zwolennikami PiS, bo ta opcja chce ukrócić korupcje i inne praktyki niezgodne z prawem, a oni przyzwyczaili się, że biznes to takie właśnie praktyki.
 
Panowie Warzecha i Ziemkiewicz może nie potrafią dostrzec niuansów krajowej przedsiębiorczości, ale na przykładzie własnym i swojego środowiska powinni przekonać się jak „racjonalnie” ale na zlecenie polityczne potrafią postępować przedsiębiorcy. To przecież na ich oczach zakupiony został jeden z najpopularniejszych tygodników opinii „Uważam Rze”. Pan biznesmen wyrzucił z pracy najlepszych dziennikarzy, w tym pana Ziemkiewicza i  przerobił nie przypadkiem wielkonakładowy tygodnik w niszowy miesięcznik o mikroskopijnym nakładzie, przeznaczony notabene dla przedsiębiorców właśnie...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

21-11-2016 [17:55] - Jabe | Link:

Przedsiębiorcy nie chcą zarabiać, bo się obrazili, bo są źli i przyssani.

Obrazek użytkownika jan.kalemba

21-11-2016 [18:40] - jan.kalemba | Link:

Byli przyssani, a teraz nadszedł czas odcinania ryjów od koryta

Obrazek użytkownika Jabe

21-11-2016 [19:58] - Jabe | Link:

Czyli to dobrze, że „nie chcą podejmować różnego rodzaju przedsięwzięć gospodarczych”, nawet „Zyskownych dla nich”?

Powstaje pytanie, jak Pan wyobraża sobie gospodarkę bez dążących do zysku przedsiębiorców. No a zwłaszcza jak sobie ją wyobraża prezes Kaczyński. Przedsiębiorcy mają być stratni, jak państwowe koleje i kopalnie? Czy mają być zastąpieni przez przedsiębiorstwa kierowane przez biurokratów, bądź ludzi z ich nadania?

Wina leży po stronie państwa, po stronie urzędników i organizacji ich pracy. Jeśli do prowadzenia przedsiębiorstwa trzeba być skumanym z władzą, problem leży po stronie władzy. Ale o tym ani słowa. Okazuje się, że to nie państwo jest winne, tylko prywaciarze. Kolejny sygnał, że władza ludowa im się do ryjów dobierze.

W tej sytuacji rzeczywiście rozsądniej przeczekać.

Obrazek użytkownika jan.kalemba

21-11-2016 [21:39] - jan.kalemba | Link:

Wyobrażam sobie gospodarkę normalną to jest taką, w której zyski czerpie się z wykonania wyrobów lub usług, a nie kombinacji niezgodnych z prawem

Obrazek użytkownika Jabe

21-11-2016 [22:27] - Jabe | Link:

W tym kraju jest chyba taki podział pracy: Jedni specjalizują się w wygrywaniu przetargów, drudzy w ich realizacji. Jeśli ci pierwsi zastrajkowali, czemu ci drudzy ich nie ominęli? Powinno to też być zyskowne, nawet bardziej. A jednak chyba też się nie kwapią, skoro prezes narzeka. Zatem o co chodzi?

Zapewne układy są, jakie były, a do tego doszło straszenie. W tej sytuacji lepiej poczekać i zobaczyć, do jakiego stopnia władza będzie ryje odcinać. Przypuszczam, że niezwiązana z tym drobnica oberwie najbardziej, przynajmniej fiskalnie.

Obrazek użytkownika jaja -cek

21-11-2016 [20:04] - jaja -cek | Link:

nie wiem czy Prezes mówił o faktach, bo nie wiem
Ale wiem (bo pracuję w spółce energetycznej w inwestycjach i tych inwestycji robimy co roku dużo, dużo), że jeszcze niedawno na przetargach jakie były organizowane przez to nasze konsorcjum
Takie przetargi robimy na zasadzie "zaprojektuj i wybuduj" (zresztą zgodnie z prawem) - i tak naprawdę my jako Inwestor nie wiemy ile taka konkretna inwestycja powinna kosztować, no bo skąd?. Ani projektu ani wstępnego kosztorysu inwestorskiego.
Wygrywa (zgodnie z prawem) ten - co chce najmniej czyli tzw. "najtańsza oferta"
Oferenci składali w zalakowanych kopertach oferty pisemne na wykonanie jakiejś roboty np. za 2.000.000zł
Po ich otwarciu czasem się zdarzało, że na taki przetarg jakiś drugi "obcy" wykonawca składał swoją ofertę za 1.500.000zł
No i podczas drugiej tury negocjacji (też zgodnie z prawem) ten pierwszy wykonawca "schodził" z ceny 2.000.000 - np. do 1.000.000zł
Wszyscy się cieszyli i nawet dyrektorzy brali premie extra za takie sprawne działanie i za ekstra "uzyski"
ale zastanawiało mnie jak taki wykonawca skalkulował te roboty skoro mógł zrobić robotę za niemal połowę ceny?
Kiedyś zrobiłem taki kosztorys powykonawczy i wyszło mi, że taka inwestycja nie powinna być droższa aniżeli 700.000 zł

ps
teraz też robimy te przetargi i też jest ich dużo, dużo - ale jakoś "chętnych" jest zdecydowanie mniej
zastanawiam się dlaczego?

Obrazek użytkownika Galiński

22-11-2016 [13:42] - Galiński | Link:

Autentyk: Rewaloryzacja zabytkowego parku w mieście 50 tysięcznym.Jest do wydania europejskie 12 Milionów PLN.
System projektuj i buduj!!!Wygrywa firma budowlana , która wogóle nie powinna być dopuszczona do przetargu, nie mająca żadnego doświadczenia w tej materii. Konsumuje te 12 baniek na co chce, bo sami projektują!
Sąd uniewinnia prezydenta, prokurator się nie odwołał.
Pytanie; czy staną do następnego przetargu?