Pamiętam, że za dawnych czasów Dzień Edukacji Narodowej, zwany popularnie Dniem Nauczyciela był niemalże świętem państwowym. Uroczystości szkolne, gale, przemówienia ministra transmitowane przez radio i telewizje, programy w państwowej telewizji. Z czasem święto to coraz bardziej traciło swoją rangę, ale zawsze interesował się nim przynajmniej minister oświaty wygłaszający przemówienia w mediach ogólnopolskich, przekazujący listy itp. itd.
Jak to święto wygląda dziś w przedostatnim roku rządów II PiS?
Ano przed gmachem ministerstwa przedstawiciele 2 związków nauczycielskich protestują przeciw pauperyzaji i degradacji roli społecznej zawodu, Minister Edukacji Narodowej, I Nauczyciel RP, prof. KUL P. Czarnek ucieka do Berlina gdzie zabawia rzeczami, które może zrobić każdego innego dnia (co zdaje się szczególnie uderzające, wydawało się dotąd, że filozofia zarządzania PiS polega m.in. na tym, że w momentach ważnych przywódca jest razem ze swoimi ludźmi, a nie ucieka od nich - jak Tusk do Brukseli), Premier Morawiecki, który otwierając 1 września rok szkolny w jednej ze szkół składał serdeczne życzenia uczniom, rodzicom ale jakoś zapomniał o nauczycielach cały dzień miał wypełniony obowiązkami, dopiero na parę godzin przed północą ktośtam sobie coś przypomniał i wrzucono na facebooku zwyczajowe życzenia ze starym zdjęciem. Jedynie prezydent zdobył się na trud napisania listu i zilustrowania go zdjęciem - być może nawet wcześniej niepublikowanym - ale wiadomo, żona nauczycielka
Wszystkie te elementy są tylko odpryskami szerszego procesu jakim jest deprecjacja edukacji, szkolnictwa w III RP w ogóle, za rządów PiS w szczególności. O skali tej deprecjacji za rządów PiS świadczą liczby: Gdy Prawo i Sprawiedliwość rozpoczynało rządy pensja zasadnicza nauczyciela dyplomowanego była o 1000 zł. niższa niż średnia krajowa, a pensja stażysty wyższa od minimalnej o 33%. Od stycznia rząd planuje by na poziomie minimalnej krajowej były pensje zasadnicze 40% nauczycieli (poczatkujący i mianowani - ale też duża część młodych naukowców na uniwersytetach) a pensja zasadnicza dyplomowanych była od minimalnej wyższa właśnie o jakieś 900zł czyli nawet mniej niż 1/3 - widać więc, że rząd dąży do deklasacji nauczycieli.
W ciągu 7 lat rządów PiS dochody budżetu wzrosły o ponad 100%, w tym czasie pensje nauczycieli wg rządu wzrosły o 36%. Czyli z tej części budżetu, którą początkowo rząd Beaty Szydło przeznaczał na kształcenie młodzieży, rząd Morawieckiego zabrał jakieś 2/3 na inne cele. (Dodajmy jeszcze, że owo 36% to wzrost nominalny, bez odliczenia inflacji, ta zaś do 2022 wyniosła - dodawana nominalnie, bez kumulacji - 13,08%, jeśli w bieżącym roku inflacja ta wyniesie 15% i podobni w przyszłym to realne podwyżki za czasów PiS będą na minusie, tym bardziej, że dochodzi jeszcze bezpłatna godzina czarnkowa.)
Te dwie wyżej przytoczone wartości mówią nam jak niską wagę w rzeczywistości przykładają rządy Prawa i Sprawiedliwości do kształcenia polskiej młodzieży w Polsce. Ucieczka ministra Czarnka przed nauczycielami w Dzień Nauczyciela jest jedynie smutnym dopełnieniem tej rzeczywistości (niewiele zmienia to akademia w przeddzień święta, szczątkowo relacjonowana przez ministerstwo na facebooku).
Podstawowe pytanie brzmi jednak dlaczego? Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość oralnie tak mocno akcentujące rozwój i wzrost siły Polski i Polaków tak silnie deprecjonuje polską edukację? Może chodzi o to, że pieniądze dla szkół, na kształcenie dzieci, to de facto pieniądze dla samorządów z PO? Może o to by możliwie gładko wprowadzić do PL edukację włączającą którą wdrożenia podjął się resort min. Czarnka, a która zredukuje program nauczania w podstawówkach do poziomu osób z głęboką niepełnosprawnością (na poziomie 3-latka o czym alarmuje Radio Maryja)? Może o to, że nauczyciele to w większości nie jest elektorat PiS więc po co go futrować?
Ja nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, może jednak ktoś z Państwa będzie umiał to zrobić.
Na koniec inskrypcja z jednego uniwersytetów z RPA krążąca po necie jak mem:
Zniszczenie jakiegokolwiek narodu nie wymaga użycia bomb atomowych czy rakiet dalekiego zasięgu. Wystarczy obniżyć jakość kształcenia i pozwolić uczniom oszukiwać na egzaminach.
Pacjenci umierają przez takich lekarzy
Budynki rozpadają się przez takich inżynierów
Pieniądze są marnowane przez takich ekonomistów i księgowych
Sprawiedliwość nie istnieje prze takich prawników i sędziów
System upada przez takich ustawodawców.
Upadek oświaty to upadek narodu.
PS
W miasteczku ZNP był też Donald Tusk razem z prezesem Broniarzem. Wygłosił przemówienie, potem jedna z nauczycielek spytała co PO robi dla nauczycieli bo ona wsparcia ze strony PO nie odczuwa. Tusk odpowiedział, że samorządy chcą ale są w bardzo trudnej sytuacji. Gdy inni nauczyciele chcieli zadać mu pytania Tusku uciekł. Tak samo jak Czarnek.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 6160
@ foros...od lat agent Tuska i Platformy,wcześniej SLD.
Gwiazda s24
Ale nikogo to nie interesuje. Liczy się tylko mityczna gęba Tuska i zły Niemiec.
I już nie ma krajowej elektroniki...
Kolonialny układ jest typowy i skuteczny. Metropolia dysponuje wiedzą i technika a reszta dostarcza tanich surowców i siły roboczej. I tak też jest zorganizowany nasz świat.
Dlatego wykupimy Żabke i doprowadzimy ją do ruiny ponieważ nie mamy kompetencji prowadzenia Żabek. Zarobi na tej zabawie wyłącznie obcy.fundusz...
Ale sake ma gotową odpowiedź z telewizora: chodzi o pieniądze. Gdyby płaciła czesne w takiej wysokości jak ja (trochę ponad 1600 plus obiady, to wychodzi 2k) to by o pieniądzach nie mowiła tylko o jakości, programie, perspektywach, planach, przyszłych uczelniach itp. Myślała by, a nie posługiwała się językiem telewizora.
Idea jest prosta: biedota ma myśleć tylko optyką pieniądza, które się dostaje za wierność partii i za powtarzanie telewizora.
Dokładnie tak. Chociaż najgorsze posunięcia zawsze zdarzają się podczas rządów postsolidarnościowych. Te najgorsze posunięcia to: podporządkowanie szkół samorządom i zrzeczenie się przez państwo odpowiedzialności za oświatę, reforma Handtkego, teraźniejsze sprowadzenie pensji zasadniczych do minimalnej krajowej przez PiS. a dojdzie do tego edukacja włączająca (o ile prawdą jest to co mówili eksperci w Radiu Maryja) przygotowywana przez resort Czarnka która ma zamienić podstawówki w ochronki.
Podobnie też największe zrzeczenia się kolejnych zakresów suwerenności są podejmowane przez rządy prawicowo-solidanościowe: traktat z Lizbony, aktualne zrzeczenie się prawa weta + zgoda na uzależnienie wypłaty środków unijnych od akceptacji Berlina (formalnie KE).
proszę nie udawać, że interesuje Panią jakaś edukacja, czy nawet rozmowa albo rzeczowa dyskusja. Panią interesuje tylko obszczekiwanie tych, którzy ośmielą sie wskazać, że PiS gdzieś popełnił błąd. Ja zaś ujadaniem nie jestem zainteresowany.
Z lewackim ZNP nikt przyzwoity rozmawiać nie będzie, mógł Broniarz za nieswoje pieniądze utopione w bimbrze, założył prywatne szkoły ZNP, mieliby kasy jak lodu. Jak nauczają nauczyciele, widać po jakości matur, tylko patrzeć, jak Broniarz zawnioskuje, by znieść matury, wtedy pełny luz i koniec stresów.
tylko na temat notki nic nie potrafisz powiedzieć bo nie ma o tym w biuletynach którymi PiS karmi swoich lemingów.
Jakich biuletynach ? Masz dostęp ? :-)
Wyjaśnij, pewnie wiesz, jak to jest, że na czele ZNP siedzi dożywotnio człowiek, który ze szkolnictwem niewiele ma wspólnego, a już po skandalu w zarabianiu wódą, powinien wylecieć na zbity pysk, a może nawet siedzieć i spłacać co zmarnował ze wspólnikami.
Kiedy wreszcie dowiem się od szacownego grona nauczycielskiego co zamierza zrobić by „tyfus edukacyjny” zwany potocznie „Słowenia czy Słowacja” nigdy więcej nie powtórzył się w polskiej historii. Swoją drogą módlcie się (nauczycielstwo) aby nie był to rok ostatni, bo szpic przed wami jaśnieje. Nikt nie wymaga od Was służby dla Polski, a jedynie odwiedzi na pytanie, dlaczego w komunie więcej było nauczycieli z sukcesem edukacyjnym niż w kraju rad popslu?
"Uczenia myślenia ? To też jest ważne,ale wiedzy nie da się zastąpić." - I tu, według mnie, bardzo się mylisz. Nauka myślenia, w szczególności logicznego, jest podstawą. Inaczej wiedza staje się balastem, według zasady zakuć, zdać, zapomnieć. Jakże często na forum publicznym widać ludzi wykształconych, których wiedza przerosła. Jak chcesz zebrać dorodny i zdrowy plon, to siew musi się odbyć na przygotowanym polu, a nie na ugorze. I to jest według mnie prawdziwy problem dzisiejszej edukacji. Wyrasta nam pokolenie wtórnych analfabetów, którzy instrukcji ze zrozumieniem nie umieją przeczytać.
Bez przesadyzmu, nauczyciele to nie idioci, widzą ile zarabiają. Podwyżki pensum ciała gogicznego są wreszcie widoczne. Teraz może bym został nauczycielem, bo się po prostu opłaca. Uczyłem w szkole przez pewien czas, ale znalazłem dużo intratniejszą robotę i zrezygnowałem z bycia "sorem" :-)