Niemiecki spór o dezerterów (2)

Ostatecznie dopiero w 2002 roku Bundestag uchwalił ustawę o uchyleniu wyroków dezerterów z Wehrmachtu.
 
 
      Ważnym impulsem w dalszej dyskusji na temat ofiar systemu sądowniczego Wehrmachtu był  wyrok Federalnego Trybunału Sprawiedliwości z listopada 1995 roku, w którym uznano, że  „Reżim narodowosocjalistyczny spowodował perwersję prawa, którą trudno sobie w ogóle wyobrazić. Ówczesna praktyka sądownicza charakteryzowała się ekscesywną niepohamowaną skłonnością do wydawania wyroków śmierci. Nie bez powodu praktykę tę określa się jako zbrodniczą. Choć skorumpowanie sędziów reżimu hitlerowskiego było bezprzykładne, zbrodniarze w sędziowskich togach nie zostali nigdy ukarani. Zbrodnicze wyroki Trybunału Ludowego nigdy nie zostały rozliczone. Żaden z sędziów ani prokuratorów nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Bezkarni pozostali prawnicy wydający zbrodnicze wyroki w sądach specjalnych i polowych. Podejmowane w tym kierunku próby napotykały przeszkody nie do pokonania. […] Zasadniczą winę za ten stan rzeczy ponosi praktyka sądownicza Federalnego Trybunału Sprawiedliwości Republiki Federalnej i precedensy prawne, które on tworzył. Podejmowane decyzje spotykały się już wówczas z gwałtowną krytyką, którą dziś Federalny Trybunał uznaje za słuszną i uzasadnioną”.
 
 
      Tym samym Federalny Trybunał Sprawiedliwości po raz pierwszy przyznał się do błędu, potępił hitlerowską praktykę sądowniczą i aktywnych wówczas prawników.
 
 
       Kwestii tej sporo miejsca poświęcały nadal media.  Heribert Prantl opublikował w „Süddeutsche Zeitung” artykuł, w którym zauważył, iż   rząd Republiki Federalnej płaci corocznie 13 mld marek na dodatkowe świadczenia dla byłych żołnierzy Wehrmachtu i ich rodzin, z czego 600 mln marek przypada na świadczenia dla niewątpliwych zbrodniarzy wojennych. Zdaniem Prantla system ten jest obrazą rzeczywistych ofiar wojny, które  „muszą przyglądać się, jak ich oprawcy przejadają horrendalne świadczenia rentowe”, podczas, gdy oni są nich pozbawieni.
 
 
     W odpowiedzi na krytykę stanowiska CDU w tej sprawie, jej posłowie przypomnieli, iż w czasach koalicji socjalliberalnej kwestia uchylenia narodowosocjalistycznych wyroków nie była w ogóle podejmowana. W 1974 roku kanclerz Helmut Schmidt w imieniu rządu oświadczył, że ten rozdział w historii Niemiec jest zamknięty.
 
 
     Stopniowo jednak zarysował się kompromis w tej sprawie w Bundestagu.  Uchwalona 28 maja 1998 roku zdecydowaną większością głosów ustawa miała historyczny wymiar, ponieważ uchylała większość wyroków sądownictwa hitlerowskiego. Określała szczegółowo kilkadziesiąt rozporządzeń, na podstawie których wydane wyroki zostały anulowane.
 
 
      Ustawa uchylała wyroki, lecz nie postawiła w stan oskarżenia sądownictwa Wehrmachtu. Rehabilitowała wielką liczbę żołnierzy i osób cywilnych skazanych przez najróżniejsze sądy III Rzeszy za przestępstwa polityczne, jednak  utrzymywała w mocy część wyroków za dezercję i zdradę.
 
 
      Jak podkreślił przewodniczący Federalnego Stowarzyszenia Ofiar Narodowosocjalistycznego Wojskowego Wymiaru Sprawiedliwości Ludwig Baumann: „Początkowo w procesie legislacyjnym w 1998 roku wydawało się, że dezerterzy też przejdą, ale zostali usunięci z listy w przeddzień głosowania”.
 
 
      Po utworzeniu na jesieni 1998 roku rządu przez SPD i Partię Zielonych, w umowie koalicyjnej zapisano  obowiązek rehabilitacji dezerterów i zapewnienia im odszkodowań. Jednak z tego zapisu rządząca koalicja nie wywiązywała się bardzo długo.
 
 
       Dopiero w lutym 2002 roku koalicja rządowa przedstawiła projekt anulowania wyroków za dezercję, pozostawiając w mocy wyroku za zdradę wojny. Odmowa rehabilitacji żołnierzy skazanych z paragrafu za zdradę wojny stała się przedmiotem ostrego sporu.
 
 
       Występując na forum Komisji Prawnej Bundestagu Günter Knebl przypomniał stanowisko Synodu Niemieckiego Kościoła Ewangelickiego, który już kilka lat wcześniej zajął w sprawie dezerterów jednoznaczną postawę, uznając osoby, które odmówiły udziału w zbrodniach za winnych najwyższego szacunku. Podkreślił także, że z punktu widzenia Kościoła ewangelickiego dezercja była rodzajem działań opozycyjnych wymierzonych w reżim.
 
 
       Z kolei profesor Peter Steinbach w piśmie do Komisji Prawnej Bundestagu wyraził przekonanie,  wyroki przeciwko dezerterom nie miały służyć wymierzaniu sprawiedliwości, tylko zastraszaniu innych – były więc instrumentem terroru. Kary wymierzane za mniej lub bardziej dowiedzioną próbę dezercji pozostawały bez żadnego związku z ewentualną szkodą, jaką oskarżony mógł wyrządzić militarnej sile Wehrmachtu. Represje były nieproporcjonalne i nie miały żadnego uzasadnienia.
 
 
      Koncepcja uchylenia wyroków nie cieszyła się poparciem wszystkich mediów. I tak, np. Rainer Blasius w projekcie ustawy upatrywał   potępienia milionów żołnierzy niemieckich, którzy wytrwali na frontach II wojny do końca. Nie widział podstaw, by traktować ich jako politycznych nieudaczników, którzy bezmyślnie i ślepo słuchali przedstawicieli elit III Rzeszy. Uznał za niesprawiedliwe postrzeganie milionów żołnierzy Wehrmachtu jako zbrodniarzy.
 
 
     Zdecydowanym orędownikiem nowej regulacji prawnej był wiceminister sprawiedliwości Eckhard Pick z SPD, który wskazywał na upokarzającą ofiary praktykę działania komisji weryfikacyjnych .
 
 
       Natomiast Norbert Geis z CDU próbował przekonywać, iż  „Uchylenie wyroków jest jednoznaczne z oskarżeniem niemieckich sędziów i prokuratorów. Jest posądzeniem ich, że wydawali wyroki w niewłaściwy sposób. Jest to wobec tych prawników daleko posunięta niesprawiedliwość. Pamiętajcie o tym. Powinniśmy mieć respekt przed tymi ludźmi, którzy w tamtych trudnych czasach starali się wydawać sprawiedliwe i uczciwe wyroki”.
 
 
      Inny poseł tej partii Jürgen Gehb w proponowanej regulacji prawnej nie widział rozróżnienia między tymi, którzy zdezerterowali ze szlachetnych pobudek i tymi, którzy uciekli, kierując się osobistymi motywami.
 
 
      Mimo tych wątpliwości ustawa o uchyleniu wyroków dezerterów z Wehrmachtu została 17 maja 2002 roku przegłosowana na forum Bundestagu. Wykluczyła ona jednak z rehabilitacji grupę osób skazanych wyrokami za zdradę wojny, choć były to ofiary zamordowane jednoznacznie za przestępstwa polityczne.
 
 
      W 2007 roku  Rada Kościoła Ewangelickiego w Niemczech podjęła uchwałę popierającą uchylenie wyroków ciążących na zdrajcach wojny. Aktywnym propagatorem idei uchylenia wyroków za zdradę wojny okazał się również przyszły prezydent Niemiec Joachim Gauck.
 
 
     Dwa lata później Bundestag podjął inicjatywę w tej sprawie. Po osiągnięciu konsensusu  CDU, CSU, FDP, SPD i Partia Zielonych rzeczywiście przedłożyły nową propozycję ustawodawczą mającą na celu uchylenie wyroków za zdradę wojny, podkreślając, że paragraf 57, z którego skazywano „ stał się instrumentem, którym posługiwali się sędziowie faszystowscy dla niczym nieograniczonego represjonowania działań niezgodnych z ideologią faszystowską. Instrumentem tym bardziej brutalnym, że nawet za drobne przewinienia jedyną możliwą karą z tego paragrafu była kara śmierci”.
 
 
     Ostatecznie we wrześniu 2009 roku Bundestag uchwalił ustawę uchylającą wyroki za zdradę wojny.
 
 
       Nie ulega wątpliwości, że zarówno dezercja, jak i zdrada wojny były aktami sprzeciwu prostych ludzi wobec polityki Adolfa Hitlera.  Zamiast uhonorować ich czyn, dziesiątki lat po wojnie parlament niemiecki odmawiał uchylenia ciążących na nich wyroków.
 
 
 
 
 
Wybrana literatura:
 
 
S. Fikus - Trudny spadek dysydentów III Rzeszy w Republice Federalnej Niemiec
 
E. Cziomer -  Historia Niemiec współczesnych 1945–2005
 
A. Wolff-Powęska  -  Pamięć – brzemię i uwolnienie. Niemcy wobec nazistowskiej przeszłości (1945–2010)
 
W. Pięciak -  Niemiecka pamięć. Współczesne spory w Niemczech o miejsce III Rzeszy w historii, polityce i tożsamości (1989–2001)
 
Ofiary czy współwinni. Nazizm i sowietyzm w świadomości historycznej
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

06-07-2022 [09:01] - u2 | Link:

zbrodniarze w sędziowskich togach nie zostali nigdy ukarani

Ale, ale. Autor twierdził w poprzednim odcinku, że sędziowie z DDR zostali ukarani. To w końcu jak jest w tych Niemczech ? Wybiórcza sprawiedliwość ? :-)

Obrazek użytkownika Tomaszek

06-07-2022 [09:59] - Tomaszek | Link:

Nihil novi sub sole . Na tym polega sprawiedliwość , szczególnie niemiecka . Prawda historyczna i pamięć też . Takie czasy .

Obrazek użytkownika Godziemba

11-07-2022 [09:18] - Godziemba | Link:

Po zjednoczeniu obu państw niemieckich sędziowie z NRD w olbrzymiej większości zostali odsunięci od orzekania. Nigdy natomiast w taki sposób nie ukarano sędziów z czasów III Rzeszy.