Rosja jak naziści

,,WYZWOLENIE" ? NKWD ZAJĘŁO MIEJSCE NAZISTÓW. PRAWDA O AUSCHWITZ.                                                                                        Jeszcze nie ucichły strzały II wojny światowej, a w poniemieckich obozach służby bezpieczeństwa zaczęły więzić własnych wrogów. Ile było takich miejsc? Nie wiadomo. Wiele dokumentów przepadło. Wojna jeszcze trwała, a NKWD już otworzyło w Auschwitz własny obóz.Według sowieckiej propagandy, wojska radzieckie „wyzwoliły” Oświęcim. Było to jednak wyzwolenie bardzo podobne do tego, jakiemu podlegała cała Polska. O tej historii mówi się za mało albo wcale. Dlaczego akurat ta zbrodnia stalinowska została całkowicie przemilczana?

W maju 1945 r, z okazji tzw. „zwycięstwa nad faszyzmem”, Rosjanie urządzali sobie potańcówki na dachu krematorium nr I.
Można sobie poczytać o tym tutaj:
https://www.polskieradio24.pl/...

Wiemy, jak wyglądało "wyzwolenie" Armii Czerwonej, dla kobiet rozpoczął się nowy koszmar -gwałty. Gwałcono staruszki i małoletnie dziewczyny. Nie oszczędzono nawet ciężarnych i kobiet z niemowlętami na rękach.

Widząc apogeum grozy w postaci obozów śmierci, ludzie przysięgli: „Nigdy więcej”. Jednak obozy koncentracyjne jako takie nie zniknęły, a wręcz się rozmnożyły.

 Gułag wciąż działał i nie osiągnął jeszcze szczytu swoich możliwości. W efekcie szacunki ekspertów mówią o istnieniu od kilkudziesięciu do grubo ponad tysiąca różnego rodzaju obozów: przejściowych, zbiorczych, pracy przymusowej, filtracyjnych, internowania, reedukacyjnych...

Oczywiście Sowieci trzymali to w tajemnicy, a polskie społeczeństwo było nieświadome....

Powodem jest nie tylko bierność osób kreujących polską scenę polityczną, lecz również brak wiedzy historycznej wśród społeczeństwa, które nie tylko zapomina o historii tego niemieckiego obozu koncentracyjnego w czasie wojny, ale także o jego dziejach w czasie walk z narzuconą na sowieckich bagnetach władzą komunistyczną. Tragiczna historia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu nie zakończyła się w momencie wycofania się Niemców z terenów Polski, trwała ona jeszcze długo przy wsparciu sowieckiego żołnierza i przy pełnej zgodzie komunistów polskich tworzących marionetkowy rząd polski. Nie możemy tego zapomnieć ze względu na pamięć o naszych przodkach, którzy ginęli w tym obozie.

W części obozu macierzystego Auschwitz I, tzw. Gemeinschaftslager, zainstalował się bowiem Urząd Bezpieczeństwa. Były to trzy robotnicze kamienice istniejące do dziś przy ulicy Stanisławy Leszczyńskiej 1. Na północ od nich znajdowały się baraki należące do Auschwitz I, na których terenie dziś są ogródki działkowe. Obozem początkowo kierowało NKWD, potem przejął go UB. Nie było tu Niemców, wszyscy osadzeni byli Ślązakami, których władza z różnych powodów uznała za wrogów ludu, kolaborantów, zdrajców..

Do ubeckiego obozu można było trafić bardzo łatwo, wystarczył donos życzliwego sąsiada, z którym przed wojną prowadziło się na przykład spór o kawałek gruntu albo gruszę. Józef Jancza, wówczas 12-latek, tak opowiada o aresztowaniu i śmierci swojego ojca w Oświęcimiu: „Motywem zabójstwa mojego ojca był rabunek. Natychmiast po aresztowaniu nasz sąsiad, Polak, przejął nasze gospodarstwo. Podobnie było w przypadku wszystkich gospodarzy z naszej wioski. W 1945 roku wystarczył jeden donos, jedno fałszywe oskarżenie, aby przejąć cudzy majątek. To była pokusa, której wielu nie potrafiło się oprzeć”.

Sowieckie władze wojskowe poczynały sobie z wielką swobodą, adaptując na swoje potrzeby tereny byłego KL Auschwitz.Enkawudziści w lutym 1945 roku utworzyli dwa podobozy oznaczone numerami 22 (na terenie obozu macierzystego) i 78 (w obrębie Birkenau). Pierwszy z tych obozów, przeznaczony dla jeńców niemieckich, przystosowano do maksymalnie 1,5 tys. osadzonych, których systematycznie wywożono do Związku Radzieckiego lub innych obozów w Polsce. W drugim przetrzymywano m.in Ślązaków i Opolan, deportowanych później do kopalń w Zagłębiu Donieckim. Wśród nich było dużo osób narodowości polskiej. W Auschwitz-Birkenau, w dawnej części kobiecej NKWD założyło obóz nr 78 istniejący do wiosny 1946 r.

Wszyscy pracowali przy demontażu okolicznych fabryk (np. IG Farben). Straże nie prowadziły celowej eksterminacji, jeńców gnębiły jednak głód i przemęczenie ,,Krematoria, ponieważ miały płaskie dachy, posłużyły bolszewikom jako parkiety do dzikich tańców, które urządzali w rytm harmoszek” – mówi historyk z Uniwersytetu Śląskiego prof. Zygmunt Woźniczka. Bolszewicy zdemontowali nawet z obozowej bramy słynny napis „Arbeit macht frei”. W ostatniej chwili, gdy był już zapakowany do skrzyni i gotowy do wywiezienia do Sowietów, polskim strażnikom udało się go „odkupić” za kilka butelek wódki.

Praca wykonywana w prymitywnych warunkach powodowała wśród nich wiele okaleczeń, a nawet śmierci. Również strażnicy na każdym kroku szykanowali zatrzymanych. Jedna z więźniarek wspominała: Musieliśmy czyścić ubikacje, które były strasznie zanieczyszczone ludzkimi odchodami. Kazano nam zaprowadzić w nich porządek gołymi rękami. Na każdym kroku chciano nam pokazać, ze jesteśmy teraz niczym. Grozili nam, że jak nie będziemy bystro rabotali, to nas na Sybir wywiozą.

Komendantem obozu był pułkownik Masłobojew, który w najmniejszym stopniu nie liczył się z polską administracją państwową. Jakby tego było mało, sabotował zbieranie materiałów przez Komisję Badania Zbrodni Niemieckich. O wywożonych do Związku Radzieckiego Ślązakach mówił jako o wyjeżdżających tam w celach „zarobkowych”.Pod koniec sierpnia 1945 roku specjalna komisja do spraw uwolnienia więźniów zaczęła interweniować.. Rzeczywiście zaczęto ich zwalniać. Głównie jednak w celu wywózki na Sybir. Łącznie od 28 maja do końca września 1945 roku wyekspediowano z Oświęcimia do łagrów w Związku Radzieckim 19,5 tys. niemieckich jeńców wojennych oraz 3750 osób cywilnych.

Obóz stawał się tematem coraz głośniejszych dyskusji wśród Polaków. Po kraju krążyły plotki, że Sowieci dokonują egzekucji na więźniach oraz ponownie uruchamiają krematorium. Nie było to prawdą, ale lista zmarłych rzeczywiście rosła. Z całą pewnością wiadomo o 144 zgonach, do jakich doszło między kwietniem 1945 a lutym 1946 roku. Obóz zlikwidowano wiosną 1946 roku, a rok później Sejm Rzeczypospolitej Polskiej przyjął uchwałę, na mocy której teren miejsca zagłady miał się stać miejscem pamięci. Tylko jednak po więźniach, którzy przebywali tu i zginęli w latach niemieckiej okupacji !. Kolejne dwa lata działalności Auschwitz wymazano z historii.

Były jeniec niemiecki, Ulli Scholz, napisał o swoim pobycie w Oświęcimiu: „Chciałem powiedzieć, że nie czuję nienawiści do polskich ludzi, ponieważ przy poznaniu tych obozów (szczególnie w Oświęcimiu) zrozumiałem wielki ból i cierpienie, które zadały polskim, żydowskim i innym obywatelom zbrodnicze faszystowskie Niemcy”

Z oświęcimskich obozów NKWD można było trafić między innymi do łagrów w Karagandzie (Kazachstan), na stepy Syberii Zachodniej, do Murmańska lub na Kaukaz. Nikt nie wie, ilu z wywiezionych było Polakami, ale patrząc na późniejsze proporcje zwolnionych z obozu, musiała to być liczba znaczna. O ile cierpienia zadane Niemcom można zrzucić na karb sowieckiej chęci zemsty za okrucieństwa i koszmarne warunki, jakie Wehrmacht zgotował kilka lat wcześniej setkom tysięcy jeńców sowieckich, o tyle trudno wytłumaczyć los Polaków, wysyłanych z Oświęcimia do łagrów. W 1945 r. w sowieckich transportach spotkać można było więźniów Polaków odzianych w oświęcimskie pasiaki.

,,Okazało się, że rodzimi ubecy byli dla więźniów obozu gorsi od sowieckich. To była gehenna. Nie było co jeść. Żywili więzniów liśćmi kapusty i otrębami. Jedną kromkę chleba dostawali po południu, gdy przyszli z pracy. Była tak cienka, że jak oglądać ją pod światło, to można by wszystko zobaczyć. Epidemia tyfusu przetrzebiła obóz, więźniowie marli setkami. Ubecy kazali wrzucać ciała do dołu nad Sołą i zasypywać wapnem. Nikt dziś już dokładnie nie wie, gdzie ów dół się znajdował." wspomina jeden z byłych więzniów.

Z relacji ocalałych wynika, że komendant o nazwisku Sowa, milicjanci Hałat oraz Bolesław i Rudolf Majdakowie zachowywali się po ludzku, przymykając oczy na kradzieże chleba czy nawet z narażeniem własnego bezpieczeństwa umożliwiając ucieczkę więźniowi Rudolfowi Góralowi. Inni milicjanci, na czele z niejakim Kubistym i Bajdysem, byli jednak prawdziwymi sadystami. „Często nas bili. Musieliśmy skakać żabki. W obozie był taki jeniec z Niemiec. Nie mógł chodzić, to szczuli na niego psa. Ten pies go gryzł. Pewnego dnia zagryzł go całkiem”. „Te milicjanty w nocy przychodzili do nas. Pijani byli. Potem chcieli z nami broić. To porucznik Henek strzelał do mnie” – wspominała inna więźniarka, Anna Pudełko.

Obóz zlikwidowano w marcu 1946 r., ale niektórzy więźniowie musieli odsiedzieć swoje jeszcze rok w Jaworznie lub w Krakowie na ul. Montelupich. Marta Nycz miała i tak więcej szczęścia od swojej siostry, którą NKWD od razu wywiozło na Sybir. Nie wiadomo, ile dokładnie osób zamordowano po 1945 r. we wszystkich trzech obozach na terenie dawnego Auschwitz ani ilu Polaków wysłanych z obozów 22. i 78. wymordowano potem w łagrach.

Prawda o obozach, które funkcjonowały w Polsce po 1945 r., wciąż nie może przebić się do naszej świadomości historycznej. Warto przypomnieć o ofiarach i spytać, ilu zbrodniarzy uniknęło sprawiedliwości. Między 1945 a 1950 rokiem w Polsce działało ponad dwieście obozów pracy przymusowej oraz obozów koncentracyjnych dla Niemców, Ukraińców, Łemków i Polaków. Wykorzystywano infrastrukturę nazistowską, porzuconą przez wycofujące się załogi niemieckie.

Sowieckie obozy były doskonale zorganizowane i nadzorowane. Podlegały Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego oraz Centralnemu Zarządowi Przemysłu Węglowego. Obozy ciągnęły się przez całą nową Polskę. To był system, o którym nigdy głośno w Polsce nie opowiedziano. Mimo że w prawie każdej książce o okresie stalinizmu figuruje nazwa: Wydział Więzień i Obozów MBP, nikomu nie przyszło dotąd do głowy spytać: jakich obozów? Dlaczego akurat ta zbrodnia stalinowska została całkowicie przemilczana?

Muzeum upamiętniające ofiary niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz zostało maksymalnie oderwane od współczesnej Polski. Miejsce uświęcone krwią tysięcy pomordowanych naszych przodków staje się terenem targów obcych nacji, chcących decydować o naszej historii i ziemi przodków.

https://ciekawostkihistoryczne...

szczególnie polecam artykuł ,,Po wojnie w Auschwitz wciąż ginęli ludzie.......https://www.focus.pl/.../po-wo......

https://www.rp.pl/.../30126977......

https://twojahistoria.pl/.../s...

https://dorzeczy.pl/.../czerwo......

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

25-06-2022 [21:59] - u2 | Link:

Proszę poprawić odnośniki (linki), bo nie działają (kod 404).

Obrazek użytkownika Tezeusz

27-06-2022 [15:54] - Tezeusz | Link:

Najlepszą inwestycją Polski w tej chwili jest osłabianie ruSSkiego, faszystowskiego bandyctwa...A do tego, oprócz ofensywy dyplomatycznej (jaką prowadzą nasz Prezydent i Premier) dobrze służy broń dostarczana Ukraińcom! Każdy rozwalony za jej pomocą czołg ruSSkich łajdaków na Ukrainie, to mniej o jeden potencjalny czołg, który zagraża Polsce. Każdy usmażony na skwarkę kacapski żołdak na Ukrainie, to mniej o jednego ruSSkiego bandyty zagrażającego Polsce!