Bohaterowie Rzeczypospolitej. Sportowcy II RP

Kwiecień 1940 rok 

Polscy więźniowie wojenni z obozu w Starobielsku zostają przetransportowani pociągami do Charkowa. Stamtąd wywożą ich związanych niczym barany więźniarkami do więzienia NKWD. Pojedynczo są wciągani, lub wprowadzani do pomieszczenia bez okien.
- Klękaj 
- Pierxxx się. 
- No blać – strażnik rzuca więźnia na kolana i zabija strzałem w kark. 

Być może właśnie tak wyglądały ostatnie chwile życia najlepszego pływaka II RP – Romana Kazimierza Bocheńskiego. 

Kazimierz – bo tego imienia używał najczęściej wśród przyjaciół, urodził się 12.05.1910. Pływać nauczył się w podobno w rzece Świder – która przepływała tuż koło jego rodzinnej wsi – Glinianka. Kraula poznał z broszurki edukacyjnej. Mając 18 lat poszedł na pływalnie na Jeziorku Kamionkowskim w parku Skaryszewskim w Warszawie. Trafił tam na trening pływaków z AZS. Chwilę ich obserwował, w końcu podszedł i zapytał czy jemu też zmierzą czas. Chłopaki spojrzeli na niego i zaczęli sobie żartować: „tylko się nie utop”, „sprawdź przedtem czy woda nie jest zbyt mokra” itp. On nie brał sobie tego do serca. Wskakuje do wody i zaczyna pruć do przodu niczym ryba. Jeden z podśmiewających się chłopaków patrząc na to tylko jęknął „o Boże”. Trener sprawdza czy stoper dobrze działa i przeciera oczy – ten nikomu nie znany chłopak wykręcił 37,4 na 50 metrów. Podchodzi do niego i pyta – Chłopie jak się nazywasz? Będziesz trenować z nami? – Nazywam się Kazimierz Bocheński i z chęcią będę z Wami trenować. 

Kilka tygodni później trafia do sztafety która bierze udział w mistrzostwach Polski. Na swojej zmianie daje taki popis….że aż postanawia na jakiś czas dać sobie spokój z pływaniem. „Zamknąłem oczy i nieprzytomny prawie sadziłem naprzód. Oprzytomniałem i otworzyłem oczy po jakimś zderzeniu. Jeszcze parę ruchów na oślep i znalazłem się na plecach drugiego pływaka. Całe szczęście, że umiałem jako tako pływać, bo z przerażenia mogłem utonąć” – tak sam opisywał swój start. 

Po tym zdarzeniu jak pisałem na jakiś czas zrezygnował z pływania. Pojechał na studia do belgijskiej Gandawy. Jak to mówią ciągnie wilka do lasu. Jego natura nie pozwoliła mu odpoczywać. Zaczął chodzić na tamtejszą pływalnie. Tam szybko zauważono jego talent i namówiono do startów w miejscowej drużynie. Lata spędzone w Belgii to szczyt jego kariery sportowej. Rozwinął się tam niesamowicie. Jego wyczynami zachwycała się prasa całej Europy. Został europejskim nr 3 w pływaniu na 100 metrów. Zeuropeizował rekordy Polski na dystansach od 50 do 400 metrów stylem dowolnym.

Na 50 metrów bił rekord dwukrotnie osiągając czasy 28,6 i 27,4. Podczas nieoficjalnych zawodów popłynął jeszcze szybciej 26,6 – co było czasem lepszym niż ówczesny rekord Europy. Na 100 metrów poprawiał rekord siedmiokrotnie od 1.08,8 do 1.00,4 (nieoficjalnie 59,4). Jego rekord na tym dystansie przetrwał 20 lat. Na 200 metrów 5x ustanowił rekord Polski od 2.34,8 do 2.20,6. Na dystansie 400 metrów 4x od 5.36,0 do 5.17,0. W sumie podczas swojej kariery ustanowił 18 rekordów kraju i 17 razy zdobył mistrzostwo Polski. Niestety na udział w Igrzyskach Olimpijskich w Los Angeles w 1932, było to za mało. Ze względu na ogromne koszty Polska na te igrzyska wysyłała tylko najlepszych z najlepszych. Takich którzy mieli realne szansę na medal. Niestety Kazik nawet w najlepszej formie nie miał na to szans. Dodatkowo po 1931 miał wyraźny problem z wagą. Jak wielu sportowców miał trudności z prawidłowym przejściem z wieku juniora do seniora i pogodzenia sportu z pracą (studiów ze względów finansowych nie ukończył).

Na igrzyska pojechał raz w 1936 roku. Wystąpił wówczas w sztafecie 4x200 dow. Niestety jego udział wypadał znacznie poniżej oczekiwań. On sam popłynął 10 sekund wolniej niż jego życiówka, dodatkowo nasza sztafeta została zdyskwalifikowana z powodu falstartu.  
Ostatnie dni sierpnia 1939 spędzał w Monte Carlo na akademickich mistrzostwach świata. Na wieść o wybuchu wojny wraca do kraju. Chciał walczyć, czy to się udało? Niestety od momentu przekroczenia granicy 2.09.1939 nie wiemy o nim nic pewnego. Jego nazwisko pojawia się na Liście Katyńskiej. Oprócz guzików pozostała o nim pamięć.

Ci którzy go poznali wspominają go nie tylko jako wybitnego sportowca ale również świetnego, dowcipnego, pełnego energii kolegę. 

Równocześnie nigdy nie zapominajmy tej lekcji z historii. Jakąż bezsensowną śmiercią zginęło tysiące polskich oficerów. Można zginąć w walce, można zginąć w bombardowanym mieście – ale zginąć taką śmiercią to naprawdę zbrodnia. Tym bardziej, że może szykuje się powtórka…Na Ukrainie potomkowie tych sowieckich bandytów podobnie jak mordowali Polaków teraz mordują Ukraińców gwałcąc przy tym noworodki.Taka to faszystowska dzicz bez ludzkich odruchów.. Mordercy, złodzieje i gwałciciele banda zwyrodnialców taka była i taka pozostała...

„O pewnym brzasku w Katyńskim lasku strzelali do nas Sowieci ”

Zapamiętamy na zawsze !

Cześć i Chwała Bohaterom !

Żródło:
Materiały IPN

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

19-05-2022 [07:47] - u2 | Link:

- No blać – strażnik rzuca więźnia na kolana i zabija strzałem w kark. 

Zabójca miał dwóch pomagierów, którz prowadzili jeńca na egzekucję. Sam jeden by został szybko zabity.

Obrazek użytkownika Tezeusz

19-05-2022 [08:06] - Tezeusz | Link:

@u2
Nic się nie zmieniło wczoraj i dzisiaj w mentalności tych bandyckich kałmuków, morderców, pedofili i gwałcicieli oraz złodziei. czas by ponieśli konsekwencje międzynarodowe za zbrodnie Katyńskie.

Prezydent Andrzej Duda spotkał się  z przedstawicielami organizacji zrzeszających Rodziny Katyńskie. Stwierdził, że odpowiedzialność za zbrodnię katyńską ponosi "zorganizowany aparat władzy sowieckiej, co do której obecne władze Rosji absolutnie uznają swoją kontynuację". Dodał, że dziś roszczeń możemy "dochodzić wobec państwa rosyjskiego".

NARESZCIE !