Apel do młodych – nie wyjeżdżajcie, tu też można dorastać

Niespełna dwudziestoletni Bartosz Kapustka, po bardzo dobrym występie przeciwko Irlandii Północnej, zapisał się do notesu skautów czołowych europejskich klubów. Ośmiokrotny reprezentant kraju mógł już zimą opuścić Polskę, ale nie skorzystał z atrakcyjnej oferty Galatasaray Stambuł.

Dzisiaj za piłkarza Cracovii trzeba wyłożyć przynajmniej drugie tyle, ile oferowali za niego Turcy (w styczniu byli skłonni wydać za niego 4,5 miliona euro). Jak widać na przykładzie Bartka nie trzeba łapać pierwszej lepszej oferty aby zarobić. Bo jak wiadomo podpisać kontrakt, to jedno, a grać i się rozwijać to drugie. Nie lubię gdybać, ale w tym przypadku zrobię wyjątek. Istnieje przecież prawdopodobieństwo, że Bartek w Turcji grzałby ławę i EURO 2016 oglądałby w telewizji. A tak, chłopak regularną wiosenną grą w polskiej Ekstraklasie wywalczył awans do europejskich pucharów oraz powołanie na Mistrzostwa Europy, gdzie jak na razie robi furorę.

Dlatego lepiej jest poczekać pół roku, a może i nawet rok, zagrać kilkadziesiąt ligowych meczy, które dadzą doświadczenie niż za młodu po jednym dobrym spotkaniu skorzystać z pierwszej lepszej zagranicznej oferty i pojechać siedzieć na ławie. Nie będę teraz wymieniać nazwisk młodych polskich piłkarzy, którzy tak zrobili, a później żałowali swojej decyzji, bo nie chcę się nad nimi znęcać. Zresztą, mimo bardzo długiej listy każdy kibic doskonale wie kogo mam namyśli.