Polska i jej rola - szansa w światowej beznadziei

Szanowni.

Rozumienie świata przez Chińczyków odbiega znacznie od rozumienia zachodnioeuropejskiego, o jankeskim nie wspominając. Krótko mówiąc - jak "gęś z prosięciem", co nawet byłoby śmieszne, gdyby nie wojna na Ukrainie i konsekwencje dla całego świata, jakie może przynieść dalej narastające napięcie wokół wzajemnej nieufności spowodowanej nieprzystawalnością pojęć. Jak w soczewce zagadnienie ogniskuje kwestia Tajwanu, ale - jak się wreszcie okazało, więc może zacznie się jakakolwiek rzeczowa analiza tematu - niekoniecznie tylko ona. 

Naszym problemem jest to, że od rozwiązania tego chińsko-amerykańskiego nieporozumienia zależy - i to w zasadzie niemal bezpośrednio - bezpieczeństwo Polski. Po prostu, gwarancje bezpieczeństwa udzielane nam przez USA mają, jak się okazuje, konkretne "czerwone linie", coraz to nowe zresztą, których nasz największy sojusznik nie przekroczy, ze względu na obawę przed przeniesieniem konfliktu na poziom wojny nuklearnej. Natomiast obecnie Rosja to świetnie wie i - niestety - równie świetnie to rozgrywa, bo wystarczy poudawać niezrównoważonego psychicznie, albo zgoła wariata, żeby uzyskać co tam w duszy gra, to tylko kwestia czasu.

Ale Chin to się Rosjanie najnormalniej w świecie boją, co ma zresztą długą tradycję i choć można by sięgnąć aż do czasów najazdów mongolskich, to nie ma po co, bo choćby ostatnio, zaledwie w 1956 r., kiedy ruskie tanki z Legnicy jechały na Warszawę, jeden telefon Mao do Chruszczowa spowodował, że parę godzin później były na powrót w koszarach. Podobno Chruszczow usłyszał, że jak się te czołgi nie cofną, to Chiny wchodzą na Syberię.
Pomogło? A jak mogło nie pomóc!?! W Kazachstanie kwartał temu też pomogło, dzięki czemu widać kto umie z Moskwą gadać...

Trzeba nieustannie pamiętać, że Chiny to - z chińskiego punktu widzenia - nie tylko państwo, nie tylko cywilizacja ani nawet nie kontynent, ale po prostu "cały świat". Ich zdaniem ten "świat" powinien być otoczony przez wianuszek ludów wasalnych (mogą być zorganizowane jak im się żywnie podoba, mogą mieć nawet własne państwa), w miarę możliwości zależnych od Chin, ale na pewno nie mogących Chinom zagrozić i pełniących rolę bufora oraz systemu wczesnego ostrzegania. Dalej, na zewnątrz tego "pierścienia  bezpieczeństwa" są jakieś "dzikie pola", zasiedlane przez niezwasalizowane, a więc stanowiące potencjalne zagrożenie dla "Państwa Środka", hordy barbarzyńców, których sposób myślenia jest właśnie barbarzyński, czyli nieobliczalny. A sposób myślenia musi być barbarzyński, bo się nie zetknęli byli z pismem (oczywiście chińskim), więc ich myśl jest wycinkowa, jednostkowa, liniowa, przyczynowo-skutkowa deterministycznie a nie potencjalnie etc., o ile rzecz jasna w ogóle istnieje.
Takie jest postrzeganie zagadnień międzynarodowych przez chińskie elity, a dla Amerykanów zła wiadomość jest taka, że z punktu widzenia Chin nie tylko nie należą do ludów zwasalizowanych, ale i z pismem chińskim też się nie zetknęli... Aczkolwiek co niektórzy umieją już jeść pałeczkami.

Natomiast Rosja jest dla Chin problemem. Jak silna - to źle, bo zwasalizować się nie da i będzie chciała rządzić, więc mamy piękną receptę na konflikt, jak słaba - no to nie bardzo wiadomo co z tym robić, bo ocena zależy od okoliczności, ale pewne jest, że jak się całkiem rozsypie, to w ogóle będzie dramat, bo upadek Rosji spowoduje rozpad jakichkolwiek struktur administracyjnych również na Syberii, a w efekcie na całej północnej granicy będzie Dziki Zachód, a tu przecież ktoś musi tę ropę kopać, gaz wiercić i pchać do Chin, żeby się dalej rozwijały. No bo co, Chińczycy mają to robić? Żeby ich meszki w tajdze żywcem zjadły?

I tu dochodzimy do chińskiego dylematu podejścia do wojny Rosji z Ukrainą. Przecież władze Chin doskonale sobie zdają sprawę z tego, że ta wojna jest takim siłowym paroksyzmem, którego celem było szybkie, dwu-trzydniowe uderzenie dla, owszem, podmiany władzy (oraz przy okazji zajęcia interesujących terenów z ciekawym przemysłem, pewnie w charakterze reparacji wojennych za paliwo do czołgów), ale przede wszystkim dla stworzenia możliwości do wyjścia przez Niemcy i (być może) Francję z inicjatywą pokojową, która w efekcie doprowadziłaby do powstania tego rusko-szwabskiego molocha "od Lizbony do Władywostoku", gdzie gospodarki państw Unii będą pod unijną (czyli niemiecką) kontrolną, no a władze Niemiec jedzą Kremlowi z ręki i wchodzą "pod prąd" (życiorys "Pancernego Anioła" to wszyscy pewnie znają, ale życiorysowi Scholza też nic nie brakuje, warto przeczytać...).

A cóż taki scenariusz oznacza dla Chin? Ano silną Rosję, a więc wspomnianą piękną receptę na szpetny konflikt. Jak temu przeciwdziałać? Inwestując w "Międzymorze", czyli obszar buforowy pomiędzy Rosją a Niemcami. No i Chiny próbowały to robić, ale problemem było, że kraje "Międzymorza" upatrywały gwarancji bezpieczeństwa militarnego w USA, zaś Amerykanie nie życzyli sobie na tym terenie chińskich inwestycji, no bo konflikt mocarstw, Tajwan itd.
Warto podkreślić, że po przejęciu władzy w Chinach przez Deng Xiaopinga, pojawił się w politycznej myśli chińskiej element do tej pory niespotykany: mianowicie jako fundamentalne kryterium oceny wskazał, że "Jedynym kryterium prawdy jest rzeczywistość" (tak naprawdę, to cytata z Mao-Tse-Tunga, ale jakoś nie używana). Jest tylko jedna, drobna różnica pomiędzy tym podejściem w Cywilizacji Łacińskiej a innych cywilizacjach: mianowicie dla osób ukształtowanych w ramach Cywilizacji Łacińskiej, "rzeczywistość" obejmuje też i transcendencję, stąd właściwy jej realizm filozoficzny. Jeżeli natomiast redukujemy "rzeczywistość" wyłącznie do aspektu poznawalnego zmysłowo, czyli materialnego, uzyskujemy pragmatyzm, czyli idealizm, skutkujący tym, że za "rzeczywistość" bierzemy naszą jej ocenę - i to jest pułapka w którą elity amerykańskie wtrąciła Ayn Rand, więc wewnątrz tejże pułapki Amerykanie wespół z Chińczykami próbują się nawzajem przekonać, czyja racja jest "mojsza".     

Ale teraz spójrzmy na sprawę oczami Amerykanów. Wizja świata właściwa dla zbizantynizowanej Ameryki jest prosta: "dziel i rządź". "Dziel" żądając w czambuł wprowadzenia demokracji nawet tam, gdzie nie ma to cienia sensu z braku świadomych obywateli, natomiast do "rządzenia" służą petrodolary i inwestycje. Z tego punktu widzenia państwa dzielą się na "sojusznicze" (czyli podzielające właściwy USA system wartości, choć ostatnio same Stany dorobiły się tych systemów co najmniej paru, nawet na poziomie administracji, więc dopóki się z tym nie uporają, to będą się miotać od ściany do ściany), takie "mniej sojusznicze" (co to jeszcze można niektórym ewentualnie broń sprzedać, ale generalnie doić ile wlezie, skoro się dają) oraz obojętne (nieszkodliwe i nie przynoszące profitów) i wrogie (czyli zagrażające amerykańskim interesom już to politycznym, już to gospodarczym, a jak i jednym i drugim naraz, no to w ogóle tylko pozamiatać).

Z tej perspektywy wrogiem USA są Chiny (bo siła ekonomiczna i ambicje polityczne), obojętne (ale być może z aspiracjami) są Indie, sojusznikiem Niemcy (przynajmniej dla obecnej administracji i to już chyba na szczęście w czasie przeszłym dokonanym), "mniejszym sojusznikiem" kraje "Międzymorza" (jeszcze w styczniu) czy Skandynawia, zaś problemem zarządzanie relacjami z całym towarzystwem, skoro co chwila wychodzą jakieś nowe rzeczy.

Ponieważ dla USA kondominium rosyjsko-niemieckie jawiło się czymś nierealnym jeszcze w sierpniu zeszłego roku, zgadzając się na NordStream2 chciały zachęcić Rosję do awansu w lidze mistrzów z pozycji słabego wroga na pozycję słabego prawie-sojusznika w obliczu nadchodzącego konfliktu z Chinami, całą sferę NATO w Europie Zachodniej zostawiając Niemcom. No więc najwyraźniej ktoś nie doczytał życiorysów kluczowych członków niemieckiego aparatu władzy, bo w ten sposób Amerykanie przyśpieszyli proces "jednoczenia Unii Europejskiej" na kremlinowską modłę, czego oczywiście nie chcieli.

Ale na jesieni ktoś w USA się wreszcie przytomnie zorientował że są robieni w bambuko i "trzy karty" (być może dotarło do nich co na ten temat mówią tacy, na ten przykład, Polacy) i dali po hamulcach, wzmacniając "Międzymorze", zaś wojna rosyjsko-ukraińska i postawa "sojuszników" z zachodniej części UE, rozwiała wszelkie wątpliwości i złudzenia co do scenariusza realizowanego w Europie. 

Zwróćmy uwagę: dla USA ważne jest "Międzymorze" jako bufor między Rosją a Niemcami, żeby nie dopuścić do powstania wspomnianego molocha (czyli plus dla nas), następnie słaba, ale jakoś funkcjonująca Rosja (jako przynajmniej potencjalna przeciwwaga dla dominacji Chin na kontynencie) oraz kwestia Tajwanu, jako wieloletniego sojusznika i "niezatapialnego lotniskowca" na wypadek konfliktu kinetycznego.

Podsumujmy więc tak zgrubnie cele, interesy i zagrożenia dwóch "wysoce skłóconych stron" oraz nasze:

A. Chiny: 
1 Cele długoterminowe: odzyskanie "należnej Chinom" pozycji nr 1 na światowej liście przebojów, dla spokojnego zwasalizowania obszarów przyległych (w różnym stopniu tej "przyległości", bo taka Afryka np., też się łapie do tej kategorii) i poprzez kontrolowany eksport niskomarżowych stanowisk pracy, zbudowanie światowej struktury umożliwiającej Chinom syte przejście okresu kryzysu demograficznego w latach 2050 - 2120 oraz nadchodzącego kryzysu innowacyjności (najbliższe pokolenie);   
2. Interesy taktyczne:
a. słaba Rosja, aby nie zagrażała Chinom, ale wystarczająco silna dla eksploatacji na swój koszt i ryzyko trudno dostępnych złóż syberyjskich (przedmiot taniej wasalizacji, bo w świetle łupnia, jakiego dostają, widać że to dla Chin żaden partner);
b. osłabienie znaczenia politycznego Niemiec i krajów zachodnich UE (żeby nie fikały za bardzo), ale bez osłabienia gospodarczego (bo pięknie będą pracowały na rzecz "Wielkich Chin" jako odbiorca produktów, ale też i dostawca rozwiązań)
c. silne "Międzymorze" jako bufor między Rosją a Niemcami, a w perspektywie hub logistyczny i partner na Europę, "zdejmujący ten ciężar" z niemieckich barków, a więc kierunek raczej antyfederalistyczny w rozumieniu obecnych prób stworzenia "niemieckiej UE", choć cywilizacyjnie Chiny postrzegają relacje przez pryzmat państw, a nie ludów, więc wizja sfederalizowanej Europy jest im bliższa politycznie (bo jest z kim gadać), co jest szansą na budowę równoległej struktury wspólnotowej począwszy od "Międzymorza";
3. Interesy strategiczne:
a, inkorporacja Tajwanu, czyli wyrwanie go z pozycji sojusznika USA już nie tyle w łańcuszku państw buforowych (zwasalizowanych), ile w samym rdzeniu Chin. 
b. zbudowanie struktury bezpieczeństwa militarnego, uniemożliwiającego innym podmiotom (a przede wszystkim USA) naruszenie "pierścienia bezpieczeństwa"
c. ustanowienie juana walutą światową, w tej roli stopniowo zastępującego dolara. 

B. USA:
1. Cele długoterminowe: teoretycznie budowa struktury bezpieczeństwa światowego, rządów demokracji etc. (to takie pokłosie resztek systemu wartości z Cywilizacji Łacińskiej, rozjechanej przez protestancki bizantynizm w administracji), ale praktycznie to już sami nie wiedzą w co grają, bo od dwudziestu lat co wybory, to inna bajka - albo Amerykanie się wreszcie ockną i wrócą do swoich fundamentów, czyli do Cywilizacji Łacińskiej, w której jest miejsce dla wszystkich, albo idealizujące procesy odśrodkowe rozwalą USA w ramach przekonywania innych kijem do swoich racji - UWAGA: ogromnym zagrożeniem dla całego świata Zachodniego jest kolaps polityczny USA i koncentracja na sobie, oby się tak nie stało (!!!);
2. Interesy taktyczne:
a. słaba Rosja, aby nie zagrażała Europie, ale mogła być przeciwwagą dla Chin
b. osłabienie polityczne Niemiec i krajów zachodnich UE do czasu wymiany administracyjnych elit prorosyjskich na prozachodnie a więc kierunek zdecydowanie antyfederalistyczny w rozumieniu obecnych prób stworzenia "niemieckiej UE", choć cywilizacyjnie USA postrzegają w tej chwili relacje przez pryzmat państw, a nie ludów, więc wizja sfederalizowanej Europy jest im bliższa politycznie (bo jest z kim gadać), co jest szansą na budowę równoległej struktury wspólnotowej począwszy od "Międzymorza";
c. silne "Międzymorze" jako bufor między Rosją a Niemcami, a w perspektywie hub logistyczny, centrum zarządzania NATO w Europie i w ogóle partner na Europę, "zdejmujący ten ciężar" z niemieckich barków.
3. Interesy strategiczne:
a. utrzymanie Tajwanu jako elementu kontroli nad Chinami dla zapobieżenia chińskiej ekspansji militarno-gospodarczej i utraty przez USA obecnej roli oraz dla wywiązania się z gwarancji bezpieczeństwa dla mieszkańców Tajwanu;
b. utrzymanie struktury "Pax Americana" oraz dominacji dolara jako waluty światowej  
  
C. Państwa "Międzymorza":
1. Cele długoterminowe:
zbudowanie struktury bezpieczeństwa militarnego i gospodarczego zastępującej "niemiecką UE" - dopóki rządzący nie wpadną wreszcie na to, że JEDYNĄ drogą jest budowa Unii 2,0, opartej w całości i świadomie na rozwiązaniach właściwych dla Cywilizacji Łacińskiej, to będzie jak teraz, pomysły "od Sasa do Lasa", po prostu "co kraj to obyczaj" bo niejednorodność cywilizacyjna wewnątrz poszczególnych państw regionu, zresztą celowo wzmacniana przez struktury UE (a to w ramach realizacji tradycyjnej, KGBowskiej "dywersji ideologicznej"), co powoduje, że podobne problemy Ameryki przy tym kociokwiku to po prostu bledną;
2. Interesy taktyczne:
a. słaba Rosja, aby nie zagrażała ani Europie ani Chinom, ale pracowicie kopała co tam mają na Syberii i sprzedawała potrzebującym;
b. osłabienie polityczne Niemiec i krajów zachodnich UE do czasu wymiany administracyjnych elit prorosyjskich na prozachodnie a więc kierunek zdecydowanie antyfederalistyczny;
c. współpraca krajów "Międzymorza", ale problemem jest, że na razie jest to raczej pod hasłem "ratuj się, kto w Boga wierzy" (choć niewierzący ostatnio też się uczą modlić, nawet intensywnie, ostatecznie jest stare powiedzenie, że: "...na morzu i w okopach nie ma niewierzących..."), więc a to NATO, a to "armia europejska", a to pospolite ruszenie z kałachami rodzimej produkcji, a to spolegliwość i nadstawianie się (ostatnio mniej popularne, ale wcale nie zniknęło), po prostu "kierdel i burdel";
3. Interesy strategiczne:
a. doprowadzenie do wzajemnego zrozumienia Chin i USA dla uzyskania płaszczyzny porozumienia w spójnej współpracy międzynarodowej z poszanowaniem własnej odrębności;
b. doprowadzenie do rozwiązania kwestii Tajwanu w sposób akceptowalny dla obydwu stron (samo w sobie zagadnienie na osobne opracowanie), co jest możliwe wyłącznie w sposób właściwy dla Cywilizacji Łacińskiej, czyli systemu wieloprawia personalnego, a nie terytorialnego - na szczęście w Chinach cenią gen. Urbanowicza, więc jest jak się odwołać do odpowiedniej postawy, ale można to zrobić wyłącznie drogą pokazania realnego sposobu funkcjonowania takiego systemu w "Międzymorzu"

Zwracam uwagę, że w interesie WSZYSTKICH leży słaba, ale działająca Rosja, słabe politycznie Niemcy, silne "Międzymorze" oraz rozwiązanie problemu braku zaufania Chin i USA, wynikającego z zaszłości historycznych oraz różnic cywilizacyjnych. 

Reasumując, mamy jako Polska unikalną możliwość zainicjowania procesów budowy nowego, światowego porządku, opartego na zasadach współpracy i wzajemnego poszanowania, aczkolwiek zgodnie z rzymską zasadą, że: "si vis pacem para bellum" (bo zawsze komuś może odbić).

Wymaga to zmiany paradygmatów funkcjonowania Polski na wzięte rodem z Cywilizacji Łacińskiej, ale poprzez utworzenie systemu wieloprawia personalnego, gwarantującego realną wolność wyznania, przekonań etc., zaś gwarancji mogą udzielić USA i Chiny.

Jak sądzicie, szanowni Państwo, ile osób i ile instytucji w Rzeczpospolitej pracuje intensywnie nad zagadnieniem wykorzystania tej niesamowitej szansy?

Panie Jezu, Królu naszego Narodu, wysłuchaj wołania naszego wielkiego świętego: "...niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi..." i natchnij Jego łaską rządzących, bo bez Ciebie i bez Niego... 

Aha, w piątek przyjeżdża Biden...

 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Pers

22-03-2022 [10:45] - Pers | Link:

W końcu jakiś poważny (i ważny) artykuł na NB a nie jakieś probanderowskie pierdy.
Gratulacje dla Autora!

Obrazek użytkownika Tezeusz

22-03-2022 [14:58] - Tezeusz | Link:

@ A kiedy Ruszkiewicz napisze choćby JEDEN patriotyczny materiał- Jeden ! ale Polski nie radziecki jak do tej pory - nigdy

Obrazek użytkownika Pers

22-03-2022 [15:20] - Pers | Link:

@tezeuszek
//A kiedy Ruszkiewicz napisze choćby JEDEN patriotyczny materiał- Jeden !//
Na razie uczę się od ciebie, piewco bandery.
A tu coś dla ciebie  https://kurier-poranny.blogspo...

Obrazek użytkownika Tezeusz

22-03-2022 [18:24] - Tezeusz | Link:

Twoje pseudo patriotyczne teksty @ Peersie są takie cytuję :

"Oficjalna wersja jest taka, że chcą zminimalizować straty wśród ludności cywilnej i ja osobiście jestem w stanie to kupić.
Rosja ma siły i środki, żeby zburzyć w kilka dni wszystkie większe miasta na Ukrainie. Jednak nie robi tego. Dlaczego?
Może jest jakieś inne wytłumaczenie? Nie wiem."

"Powodem, dla którego Rosja musi przejąć całą Ukrainę, jest wyeliminowanie – lub przynajmniej zredukowanie – problemu numer jeden w polityce wewnętrznej Ukrainy: zatwardziałych antyrosyjskich nacjonalistów i neonazistów. Spychanie ich do odrębnego państwa lub dopuszczenie do wchłonięcia ich terytorium przez Polskę i inne sąsiednie państwa nie jest rozwiązaniem tego problemu. Pozbawia Ukrainę prawie połowy jej terytorium i pozwala na zagarnięcie tych terytoriów przez Zachód i użycie ich jako bazy wypadowej przeciwko pozostałej części Ukrainy...."

"Wmawiają nam całą mocą propagandy, że to Ukraina "walczy o wolność nas wszystkich" a prawda jest dokładnie odwrotna. To Rosja walczy o lepszy świat dla wszystkich, gdzie nie będzie bandy tłustych, pejsatych banksterów chcących przywłaszczyć sobie wszystkie zasoby świata a ludzi zrobić niewolnikami, którzy, jak wygadał się Morawiecki, będą zapieprzać za miskę ryżu. Te czasy już minęły." itd..................

Faktycznie patriiiiooootttta ześ ale sowiecki ! Grzecznie napisane ! bez żygania -a co !

Obrazek użytkownika Pers

22-03-2022 [18:26] - Pers | Link:

@tezeuszek
Tu coś specjalnie dla ciebie  https://kurier-poranny.blogspo...
Świeżutkie :)))

Obrazek użytkownika u2

22-03-2022 [10:48] - u2 | Link:

nie tylko nie należą do ludów zwasalizowanych, ale i z pismem chińskim też się nie zetknęli...

Zetknęli się. Rokrocznie przez dekady w USA studiowały setki tysięcy chińskich studenciaków. Jest coś takiego jak chiński patriotyzm i ci Chińczycy wracali do Chin i tam tworzyli nową rzeczywistość. Jak już pisałem na NB pomimo tego że Chiny to komunistyczne państwo to jednak przez 30 lat z 90% biedaków na całe społeczeństwo obecnie jest tylko 10%. To robi pozytywne wrażenie :-)

Obrazek użytkownika Czesław2

22-03-2022 [11:50] - Czesław2 | Link:

Na kolejnej konferencji prasowej nie było miejsca dla żadnego Polskiego dziennikarza. za to Fancuzcy byli po wznowieniu pracy zakładów Renault w moskwie.

Obrazek użytkownika u2

22-03-2022 [12:07] - u2 | Link:

To proste. Dla Prezydenta Zełeńskiego chodzi o to, aby przekonać nieprzekonanych, a nie przekonywać przekonanych :-)

Obrazek użytkownika RinoCeronte

22-03-2022 [12:20] - RinoCeronte | Link:

Właśnie! W sumie to i tak chodzi o to kto na kogo będzie pracwał.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

22-03-2022 [23:21] - rolnik z mazur | Link:

@ U2
Oj ty głupi, głupi jak ćma, co w ogień się pcha. Frajer zrobił sobie, frajer może się walić. Czy ty sądzisz, że ten mały " bohatyr" wiadomej konduity naprawdę działa bez scenariusza? 

Obrazek użytkownika Tomaszek

22-03-2022 [23:44] - Tomaszek | Link:

Czyżby już rzezak ostrzył sprzęt ?

Obrazek użytkownika u2

22-03-2022 [23:53] - u2 | Link:

sądzisz, że ten mały " bohatyr" wiadomej konduity naprawdę działa bez scenariusza? 

Zainteresowałeś mnie maluczkiego. Jakiego scenariusza i jakiej konduity ? :-)