Duch Chamberlaina ciągle krąży

Jestem niemile zaskoczony taką ilością negatywnych komentarzy do mojego apelu “Żądamy amunicji”. Domaganie się pokornej postawy wobec Putina i jego zaborczych działań przypomina jako żywo reakcję Chamberlaina na żądania Hitlera, który liczył na to, że appeasement pozwoli zachować pokój. Okazało się zupełnie odwrotnie, na zasadzie, że “bek jagnięcia rozjusza lwa” (no, może w tym wypadku nie tyle “lwa”, co hieny), właśnie ta postawa doprowadziła do wybuchu wojny. Metoda myślenia bandyty jest zawsze ta sama: boją się mnie, no to ja mogę wszystko co zechcę.
 
Jedynym sposobem na odstraszenie napastnika jest zademonstrowanie mu co go czeka w przypadku agresji. Nie powinno ograniczać się do słów, ale poprzeć je czynami. Spotkałem się nawet z takim zdaniem, świadczącym o upodleniu (nie waham się użyć tego określenia), że Stoltenberg uchronił nas przed szaleństwem Dudy prowokującego do agresji Putina w stosunku do Polski.
 
Odwrotnie: demonstracją nikczemnego strachu wystawił Polskę na osamotnioną pozycję na wypadek rosyjskiej agresji. Zresztą tej praktycznie osamotnionej obronie już zostaliśmy poddani na granicy białoruskiej. Na tego rodzaju akt jak udzielenie skutecznej pomocy Ukrainie, Putin może najwyżej bezsilnie zaskowytać, objawem tego jest w jakimś stopniu embargo importu surowców strategicznych z Rosji. Świat od braku rosyjskiej ropy i gazu nie zawali się, gdyż uzyskanie ich z innych źródeł umożliwia pokrycie wszystkich potrzeb. Putin nie zauważył, że Gazprom będzie musiał zapłacić wysokie kary za niedotrzymanie  umów na skutek odwetowego wprowadzenia zakazu eksportu ropy i gazu. Ewentualnego tłumaczenia działaniem siły wyższej w postaci stanu wojny Rosja się pozbawiła sama przez uznanie inwazji na Ukrainie jako działania na rzecz przywrócenia ładu i pokoju, a nie wojny.
 
Co zaś się tyczy owych nieszczęsnych MIGów, to przede wszystkim tylko przykład, ale jednak dość wymowny. Amerykanie, którzy najwyraźniej chętnie widzieli by zaangażowanie Polski w tę wojnę, na ich własną propozycję otrzymali odpowiedź oddania do ich dyspozycji samolotów. Tego się nie spodziewali i po prostu ich zatkało.
 
W Europie kto żyw odcina się od jakiegokolwiek zaangażowania, wcale nie proszony, ani pytany.
 
Mamy zatem jasny obrazek: administracja Bidena nie pozbyła się złudzeń co do możliwości przyciągnięcia Rosji do swojego antychińskiego bloku, składającego się, jak dotąd, wyłącznie ze Stanów Zjednoczonych, a w decyzyjnych kołach unijnego biznesu ciągle pokutuje nadzieja na restytucję układu z Rosją (faktycznie: niemieckiego), przynoszącego im wielkie zyski.
 
W tej sytuacji może nas uratować jedynie doprowadzenie do powtórki z Afganistanu, czyli wywołania w Rosji takiego napięcia niezadowolenia, że spowoduje ono obalenie obecnego reżymu.
 
Co będzie z nią dalej to już odrębna historia, ważne byłoby tylko dopilnowanie, ażeby w miejsce upadłego nie powstał nowy podobnego rodzaju. Jest to zadanie dla służb niezbyt jawnych. Oczywiście nasuwa się pytanie: w którym momencie może to nastąpić?
 
Tego z pewnością nie wiemy, ale można sądzić po stanie napięcia nerwowego najbliższego otoczenie Putina, a przede wszystkim jego kagiebiackich mocodawców, czy promotorów. Ci ludzie mają zbyt dużo do stracenia zbiorowo i każdy osobiście, żeby tolerować ryzykanckie wybryki ich pupila, dokonywane w nadmiernej skali. Dla ratowania własnej skóry mogą się go pozbyć bardzo szybko, a wtedy bieg wypadków może potoczyć się podobnie jak za puczu Janajewa.
 
Stąd między innymi ważny jest opór Ukrainy i powinien być wszelkimi środkami podtrzymywany. W tym kontekście rozważania: czy Ukraina może wygrać wojnę z Rosją, nie mają istotnego znaczenia. Ważniejsze jest to, co stanie się w samej Rosji, już dzisiaj można stwierdzić, że dotychczasowe niepowodzenia obnażające liczne słabe strony organizacji wojska i państwa rosyjskiego nie pozostaną bez echa. Rozmiar zmian będzie zależał od czasu trwania tej wojny.
 
Być może, że ona wcale się nie skończy, zawieszenie działań wojennych, przyjęte z ulgą przez obie strony, może trwać przez wiele lat bez zawierania jakiegokolwiek pokoju.
 
Kiedy już napisałem to co wyżej, zaskoczyło mnie oświadczenie Zełeńskiego, że jest gotów do kompromisu, a nawet dymisji na rzecz pokoju. Przede wszystkim z Rosją nie ma kompromisu, dla niej oznacza to poddanie się jej woli, dymisja też ją nie urządza – potrzebuje swojego agenta na stanowisku prezydenta Ukrainy. Taką postawą Zełeński stracił wiele z tego co zyskał w czasie tej wojny. Jego osobisty wizerunek nie jest jego prywatną własnością, jest to wielkie osiągnięcie, ważne dla teraźniejszości i przyszłości Ukrainy. Z polskiej strony było to traktowane jako gwarancja istnienia niezależnego od Rosji państwa na naszej wschodniej granicy. Jeżeli to się zawali, to cały nasz wysiłek w udzielanie pomocy idzie na marne i stajemy się natychmiast następną zawadą w ułożeniu “dobrosąsiedzkich” stosunków UE (czytaj: Niemiec) ze zwycięskim Putinem.
 
Dobrze byłoby gdyby przy prezydencie Ukrainy znalazł się ktoś kto podtrzymywał by go na duchu. Niech nie ulega złudzeniu, że jego dymisja coś mu pomoże, bo Ukrainie (i nie tylko jej) może tylko zaszkodzić, a jego osobiście narazi na nieuchronną zemstę Putina.
 
W mojej ocenie sytuacja obustronnie dojrzała do zawieszenia broni na czas nieokreślony, może uda się to osiągnąć w dzisiejszym spotkaniu w Antalii.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

10-03-2022 [19:58] - u2 | Link:

zaskoczyło mnie oświadczenie Zełeńskiego, że jest gotów do kompromisu, a nawet dymisji na rzecz pokoju

Prezydent Ukrainy jak widać nie jest przyspawany do stołka jak Putler i chwała mu za to, że to normalny polityk, a nie despota :-)

Obrazek użytkownika marsie

10-03-2022 [20:52] - marsie | Link:

Od dawna ma pan rację!
Mogę dołożyć swoje "trzy grosze"?
https://biuletynnowy.blogspot.com
Pozdrówka!