Henryk Sienkiewicz opracował symulację kryzysu imigracyjnego

„Ku pokrzepieniu serc”-wiadomo już, o kim mowa. Henryk Sienkiewicz stworzył niezwykle barwną trylogię, która… w zaskakujący sposób przewidziała przyszłość, choć oczywiście całkiem przypadkiem. W zamyśle Sienkiewicza musiało to być zaledwie samo historical fiction, coś dla jego czasów śmieszne i niepojęte, że coś takiego faktycznie mogłoby się wydarzyć w nowożytności. A jednak.

O czym mowa? O fabule „Pana Wołodyjowskiego”. Rzeczpospolita Obojga Narodów przygotowywała się do nadciągającej wielkimi krokami wojny z Imperium Osmańskim. W tej sytuacji część szlachty zamierzała wzmocnić się nowymi jednostkami tatarskimi, tzw. Lipkami. Przewodził im Azja Tuhajbejowicz, który opracował swój własny, perfidny plan. Dobrze wiedział, że wyczekującej w niepokoju uderzenia tureckiego Rzeczypospolitej brakuje sił, toteż Tatar chciał zbałamucić siły Rzeczypospolitej i zaproponować wielką migrację Tatarów z Krymu na południowo-wschodnie ziemie koronne. Chciał się jawić jako sojusznik Rzeczypospolitej, który, wykorzystawszy swój autorytet wśród Tatarów, stanie na czele nowego narodu zamieszkującego stepy koronne i wiernie Polsce służącego, ratującego przed nadciągającą nawałnicą Turków. A jeśli ktoś się w Polsce nie zgodzi, to się z nim armiami rozprawimy.

Pan podstoli nowogrodzki Bogusz był tym pomysłem onieśmielony i zachwycony, lecz był to raczej obraz naiwności. Przebiegła charyzma Azji go zamroczyła, więc poddał się ideowo temu pomysłowi. Gdy jednak przedstawił go hetmanowi Janowi Sobieskiemu, przyszły król zagrzmiał „Człowieku! Toż to on już przy tobie groźby i przyszłe zbrodnie przeciw Rzeczypospolitej zapowiadał!”, brutalnie ściągając zawstydzonego szlachcica na ziemię. I rzeczywiście, gdy tylko Azja otrzymał uprzejmą odmowę, wściekł się i wraz ze swymi towarzyszami splądrował kilka miast. Porwaną zaś w jasyr, delikatną pannę Ewę tak katował, że ta wręcz ze strachu postradała zmysły. Potem zaś bez zastanowienia on i siły jego zdezerterowały za granicę, by przyłączyć się do nadciągającej na Kamieniec Podolski nawałnicy tureckiej.


Bunt Lipków faktycznie był prawdziwym wydarzeniem historycznym, lecz tak naprawdę niewielkim i bardzo małym. Sienkiewicz wyolbrzymił to wszystko na rzecz podbudowania akcji. Choć pomysł z migracją Tatarów autor zmyślił, to jednak zaskakuje on dziś spostrzeżeniami i analogiami wobec tego, co to dziś Europa wyprawia… Tylko czy Stasiów Tarkowskich Europie wystarczy?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika MarekP

20-04-2016 [12:14] - MarekP | Link:

Ostatnio obejrzałem z dziećmi "W Pustyni i w puszczy" i odkryłem je na nowo.
Być może wynika to z faktu że już 10 rok żyję w angielskim mieście z liczną nieeuropejską społecznością. Musiałem zebrać to doświadczenie kontaktu z innymi kulturami aby docenić fakt, że Henryk Sienkiewicz w sposób mistrzowski opisał jak oni myślą, konspirują, załatwiają miedzy sobą sprawy, traktują obcych itd. W tej kwestii absolutnie nic się nie zmieniło tyle tylko że ten wzorzec kulturowy próbuje się to przenosić do Europy. Czytajmy klasyków ze zrozumieniem.

Z poważaniem