Kilka dni temu napisałem na portalu wpolityce.pl artykuł o potrzebie zreformowania szkolenie wojskowego i przywrócenia powszechnego poboru. Na warunkach rzecz jasna nowoczesnych: bez patologii ("fala"), z krótszym ale bardziej sensownym intensywnym szkoleniem wojskowym. Na zasadzie: nie każdy musi być Otylią Jędrzejczak, ale każdy powinien umieć pływać, bo nie wiadomo, kiedy to się może przydać...
No i stało się. jest wojna na Ukrainie...
Poniżej - przedruk:
GDYBY DONALD TUSK NIE ZLIKWIDOWAŁ POBORU... Rozważania po czasie...
Gdyby w 2008r. Donald Tusk zreformował (skrócił, zintensyfikował) obowiązkowe szkolenie wojskowe – nie likwidując powszechnego poboru do wojska – mielibyśmy dziś do dyspozycji kilka milionów dobrze przygotowanych do obrony kraju rezerwistów. Niestety, rząd PO-PSL zapoczątkował proces „zwijania” polskiej armii. I to mimo graniczenia ze zbrojącą się na potęgę agresywną Rosją (2002r. - krwawe zajęcie Czeczeni, 2008r. – konflikt zbrojny z Gruzją, zakończony zajęciem Abchazji i Osetii Płd., 2014r. – zbrojna aneksja Krymu i wschodniej Ukrainy).
Po przejęciu władzy przez PiS rozpoczęły się nieśmiałe próby modernizacji uzbrojenia WP, powstał też zalążek WOT. W świetle krwawej ingerencji Rosji w Kazachstanie i zgromadzenia potężnej armii na granicy z Ukrainą widać, jak skromne są nasze środki... Od czasu pamiętnego ostrzeżenia przed agresją Rosji, wygłoszonego przez Lecha Kaczyńskiego (najpierw Gruzja, potem Ukraina, kraje nadbałtyckie – a na końcu Polska) – zmarnowaliśmy czternaście lat na zajmowanie się sprawami drugorzędnymi, zaniedbując rzecz najważniejszą: bezpieczeństwo kraju.
Dość! W świetle agresji na Ukrainę trzeba przeciąć poniżające i bezsensowne wojenki polityczne z UE (o „praworządność”, „zielony ład”, „gender”). Czas odwołać zdychającą już, ale paraliżującą gospodarkę i generującą koszty pandemię. I wreszcie zająć się skuteczną obroną naszych granic.
Ukraina przygotowana jest do wojny z Rosją (sprzętowo, mentalnie) znacznie lepiej od nas. Nie osłabiajmy ich woli walki szerokim otwieraniem granic Polski dla uchodźców ze wschodu. To jest zaproszenie dla młodych Ukraińców do rejterady z pola walki! Bo jeśli oni nie powstrzymają impetu Rosji, nam zbraknie czasu na przygotowanie się do odparcia inwazji na Polskę.
Zdobycie broni nie jest dziś problemem; do Ukrainy wciąż idą transporty z zaopatrzeniem. Gdy będzie trzeba – do nas też sojusznicy podeślą czołgi i wyrzutnie rakiet (tzw. Zachodowi znacznie bardziej opłaca się prowadzić wojny na nie swoim terenie)…
Ale potrzebni są nam „na wczoraj” dobrze przeszkoleni i zmotywowani, bitni żołnierze. I nad tym powinien pochylić się teraz w pierwszej kolejności rząd Rzeczypospolitej...
PS Napisałem tę piosenkę 4 lata temu, mając nadzieję, że uda się w systemie WOT przeszkolić kilka milionów młodych polskich mężczyzn. Wyszło tak, jak wyszło…
Dlatego dziś dedykuję ten utwór wszystkim polskim żołnierzom. ŻOŁNIERZOM RP!
ŻOŁNIERZE OT
https://www.youtube.com/watch?v=3WmOc9GP2k8
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3690
Jestem za, tylko co zrobić z latoroślami przedstawicieli Lepszego Pisowskiego Sortu którzy zamiast szkolić się w umiejętnościach zabijania wrogów ojczyzny, stali się nagle członkami zarządów spółek skarbu państwa.
Raczej nie dadzą się wcisnąć w kamasze, a powinni dać przykład.
Pan Piosenkarz dziwnie pokłada nadzieję w pospolitym ruszeniu. na czele którego stać będą synowie i córki Prezesa Kaczyńskiego wraz z synami i córkami Sędzi Krystyny Pawłowicz.
Pisz na stojąco, bo gdy piszesz siedząc, to ci stołek mózg uciska.
Jak to wygląda w praktyce?
Właśnie w ostatnich miesiącach zlikwidowano dwie spośród strzelnic, na które opłacało mi się pojechać np. po południu. Na dwóch następnych są "obiektywne trudności" z udostępnieniem dla osób spoza lokalsów zarządzających obiektem.
Mylę się?
Jesteśmy spoleczeństwem zupełnie zdemilitaryzowanym. Jeśli coś by się przydarzyło - będą do nas strzelać jak do kaczek, bo dla władzy groźniejszy jest uzbrojony i świadomy obywatel niż potencjalny agresor- nawet Putin. Pojęcie świadomy oznacza również znajomość zachowań i nawyków w obliczu zagrożenia użycia broni, niezależnie skąd i w jakich okolicznościach zagrożenie nadchodzi.