Upadek Cesarstwa Zachodniounijnego

Czy tylko ja dostrzegam analogię pomiędzy obecnymi wydarzeniami, a wydarzeniami uznawanymi za kres starożytności? Unia upada, niczym Cesarstwo Zachodniorzymskie, podczas gdy jego wschodnia część miała się dobrze jeszcze przez prawie 1000 lat.

Było wiele przyczyn upadku niegdyś potężnego Imperium Rzymskiego. Kwitło zepsucie norm moralnych. Zresztą za szybkie podboje z czasów świetności doprowadziły do tego, że część możnowładców była sobiepanami w swoich własnych ziemiach, nijak się stosując do zaleceń stolicy. W tym środowisku kwitła korupcja i wewnętrzne gnicie od środka. Sprawne państwo tonie w biurokracji, a jego członkowie nieustannie walczą między sobą o władzę. W dodatku niepokoje społeczne. Przez wieki tanią siłą roboczą Imperium byli niewolnicy, lecz wraz z przerwaniem dalszych podbojów, niewolników zaczęło brakować (nie pozwalano im zakładać rodzin). Gospodarka zaczęła się łamać i po raz pierwszy rozkazano niepracującym Rzymianom wziąć się do roboty fizycznej, co zostało potraktowane jako wyzysk, przeciwko któremu należy się zbuntować. Dorzućmy do tego niepokoje społeczne. Jedną z popularnych teorii na temat upadku Rzymu jest teoria oskarżająca… chrześcijaństwo, jakoby miało ono „zniewieścić” niegdyś skutecznych, krwawych wojowników wiecznego miasta (choć mnóstwo osób temu przeczy na przykładzie bardziej przesiąkniętego chrześcijaństwem Bizancjum, które przetrwało). Tak, czy owak, chrześcijaństwo się szerzyło i budziło mętlik w głowie, bo ludzie nie zamierzali zrezygnować z politeizmu.

Mieliśmy więc państwo, które już gniło od środka i było słabe: i właśnie wtedy napłynęły hordy barbarzyńców. Początkowo Rzymianie wręcz sami ich spraszali. Niegdyś potężne legiony były w rozsypce, a chcąc zaoszczędzić na utrzymywaniu wojska, pozwalano barbarzyńcom się osiedlać na terenach rzymskich, robiąc z nich żołnierzy zastępczych: niebędących ani trochę lojalnymi, lecz tanimi. Bunty „nowych mieszkańców” pokryły się z łupieżczymi najazdami coraz t nowszych barbarzyńców, zwłaszcza Wandalów i Hunów. Tymczasem zaś Cesarstwo Wschodniorzymskie przetrwało, samorzutnie odcinając się od tonącego okrętu. Wschód przetrwał, ze względu na korzystniejszą pozycję geograficzną, która umożliwiała handel, co nie złamało gospodarki. Zresztą bliżej było do ziemi świętej, więc chrześcijaństwo się łatwiej rozprzestrzeniło i brak było niepokojów religijnych. Jednak, co najważniejsze, Bizancjum zostało ominięte przez najazdy barbarzyńców. Mając zresztą swoją własną, bogatą kulturę grecką, wzbogacili ją o praktyczne rozwiązania zachodu.

Czyż Unia nie upada teraz w dokładnie ten sam sposób?
1) Absurdalne unijne restrykcje tworzą nienormalną, krępującą biurokrację.
2) Wszelakie ideologie spaczonej lewicy zepsuły wszelką umiejętność jasnego myślenia.
3) Kryzys Euro, wywołany przez lenistwo Hiszpanii, Włoch i szczególnie Grecji, które żyły na kredyt. Gdy zaś każe się im wreszcie wziąć się za siebie, wielce się oburzają.
4) Najazdy muzułmańskich barbarzyńców, których to Unia (tak samo, jak Rzym) sama zaprasza na swoją własną prośbę, licząc na to, iż „szlachetni islamiści wypełnią lukę demograficzną, którą nie chce nam się inaczej załatać”.

Wszystko wygląda tak samo. Rzym gnije i chwieje się w posadach, rozrywany zarówno od zewnątrz, jak i od środka. Tymczasem zaś bogata kulturowo wschodnia część Unii (mowa przede wszystkim o Polsce i Grupie Wyszehradzkiej) ma się dobrze. Islamiści nas jak na razie omijają, staramy się być gospodarczo samowystarczalni, a też mamy wszystko w głowach poukładane, zachowując trzeźwość myślenia. Może i zagraża nam od wschodu Putin, ale Bizancjum w pojedynkę dawało radę państwu Sasanidów całkiem dobrze, choć nie miało wsparcia Stanów Zjednoczonych. Jeśli pozwoli się muzułmanom w Europie Zachodniej wstępować w szeregi policji, to koniec. Finito mogiła.

Na zakończenie drobna lekcja łaciny. Lewica została nazwana właśnie lewicą, a prawica właśnie prawicą, a podstawie tego, jak kto siedział w senacie rzymskim. To po lewej siedziało ugrupowanie o pomysłach szokujących resztę ówczesnych Rzymian. Stąd też po łacinie „lewy” (w jakimkolwiek kontekście, choćby „na tamtym skrzyżowaniu skręć w lewo”) oznacza „sinister”. W języku angielskim zaś, „sinister” oznacza „złowieszczy, złowrogi”.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika harakiri

24-03-2016 [18:27] - harakiri | Link:

Chyba się zgadza. Podstawowa różnica polega na tym że wędrówka ludów w starożytnosci zaczęła się od tego że barbarzyńcy przekroczyli Dunaj z północy na południe dzisiaj zaś przekraczają go z południa na północ. Zobaczymy co będzie dalej.

Obrazek użytkownika smieciu

24-03-2016 [19:10] - smieciu | Link:

I tak i nie. Owszem podobnie wyglądał rozkład wewnętrzny na wskutek centralnego zarządzania ogromnym Imperium oraz zanik obywatelskiej klasy średniej na której zbudowano republikę rzymską. Było to oczywiście wynikiem działania kasy, która też stała się z czasem fundamentem armii.
Ale to raczej typowe często powtarzające się zjawiska historyczne.
Dzisiaj mamy nieco inną sytuację. Wtedy ludzie zdawali sobie sprawę że barbarzyńcy to mniejsze zło ale z braku kasy, zaniku warstwy średniej będącej kiedyś podpory armii, Rzym musiał się na nich oprzeć. I co ciekawe jak się wydaje całkiem nieźle sobie radził. Armia rzymska naprawdę do końca reprezentowała konkretną siłę i umiejętności. Jednak na Ziemi miały miejsce zmiany klimatyczne czego skutkiem były wędrówki ludów. To one napierające z odległej o wiele tysięcy kilometrów Azji Centralnej poruszyły całe domino, zmusiły innych do walki z Rzymem do czego normalnie mogłoby nie dojść.
Dzisiaj jak się wydaje też zaczęły się zmiany klimatyczne, które mogą pogłębić nadchodzący chaos. Jednak dzisiejszy chaos jest ewidentnie sterowany z góry. Nie ma w nim póki co zdarzeń losowych. I to jest główna różnica. Choć, kto wie, może i w upadku Cesarstwa też miała udział jakaś niewidzialna ręka. Różne dziwne rzeczy działy się w okresie pomiędzy końcem Rzymu a powstaniem nowej Europy na przełomie X i XI w.

Obrazek użytkownika Dreamer24

24-03-2016 [23:36] - Dreamer24 | Link:

Fakt faktem, prawie zapomniałem o bitwie na Polach Katalaunijskich, ale opóźniła ona ostateczny upadek o zaledwie 25 lat. To jednak nie napawa optymizmem: Rzymianie nawet z barbarzyńców drugiej kategorii potrafili zrobić porządnych żołnierzy i wygrywać nimi bitwy, a nawet to nie powstrzymało upadku Rzymu. Co więc powiedzieć o Unii, która czegoś takiego nawet nie spróbuje? Już przecież Pan Minister Witold Waszczykowski proponował, by spośród tęgich, dorosłych mężczyzn "uciekających" z Syrii do Europy, utworzyć armie, by im umożliwić walkę za ojczyznę. Wyśmiano go.

Obrazek użytkownika niewierzacy ateusz

24-03-2016 [22:08] - niewierzacy ateusz | Link:

dodałbym jeszcze zmiany klimatyczne , za czasów cesarstwa rzymskiego klimat się oziębiał ,więc barbarzyńcy z północy i wschodu ciągnęli na południe , by się ogrzać ,a południowcy wiali z powrotem na południe bo marzli , teraz odwrotnie klimat się ociepla ,więc barbarzyńcy z południa walą na północ bo już na północy nie marzną , a zmęczone upałami ludy północy nie mają już sił ni chęci na walkę w tych upałach

Obrazek użytkownika Dreamer24

24-03-2016 [23:30] - Dreamer24 | Link:

Coś w tym może być, a przynajmniej jako zachęta dla dżihadu. Już w finale "Pana Wołodyjowskiego" Sienkiewicz opisywał, jak to Sobieski, wykorzystując pogodę, wyniszczał Turków w bitwie pod Chocimiem.