BLA BLA BLA... EMERYTURY

Polska jest podzielona, to żadne odkrycie. Widać to po prostu wszędzie. Skalę tego zjawiska należy zmieniać małymi krokami, ale systematycznie (przed żołnierzami Komendanta Piłsudskiego też nie wszyscy otwierali okiennice i nie wszyscy witali ich życzliwie).
Na niektórych kolegów z pracy takie nazwiska jak J. Kaczyński, A. Macierewicz z o. Rydzykiem działają jak przysłowiowa płachta na byka. Wszelka dyskusja wydaje się jałowa. Chcieliby rozliczyć koalicję rządową z postulatów wyborczych. Ze względu na siwe skronie najważniejszym postulatem są emerytury. Nie kryją się z tym, i chcieliby aby jak najszybciej Sejm uchwalił powrót do poprzedniego wieku emerytalnego i do okresu składkowego 40 lat pracy. Żadna próba tłumaczenia, że wszystkiego na raz nie można zrealizować, ponieważ wymaga to dużych nakładów z budżetu, nie dociera. Ich to nie interesuje. Tłumaczą, że obecnie rządzący wiedzieli jaka była sytuacja i że muszą - najlepiej natychmiast - wywiązać się z obietnic. Mówienie o tym, że poprzednia ekipa 4 lata temu przed wyborami obiecała, że nie podniesie wieku emerytalnego i nie dotrzymała obietnic, ale i tak koledzy na nich głosowali nie ukrywając tego. Zacytuję jednego z nich: "Kiedy wreszcie Wasz prezydent załatwi emerytury, bo w przyszłym roku mija mi 40 lat pracy?" Przy okazji pokazał mi w telefonie komórkowym pobyt na Jasnej Górze i dodał, że on do Torunia nie jeździ. Nic mu nie odpowiedziałem, a w Toruniu fizycznie byłem raz przejazdem znad morza w latach 80-tych. Tłumaczyłem nie raz, że jeśli ode mnie by zależało to bym obecnie obowiązujący model naliczania wieku emerytalnego wyzerował, tzn. obecnie jest doliczone ok. 10 miesięcy do emerytury i od tego momentu ujmował bym w odwrotnym kierunku jak do tej pory. Podobnie zrobił bym w przypadku lat składkowych. Np. od półrocza wprowadził bym prawo do emerytury dla tych, którzy przepracowali przynajmniej 45 lat składkowych (nadmieniam, że obecnie niektórzy nabywają prawo do emerytury po przepracowaniu 52 lat pracy), a w następnym roku 2017 - 44 lata, 2018 - 43 lata, etc. Z tym, że to wszystko zależy od sytuacji budżetu.

Oczywiście w pierwszej kolejności należy wprowadzić plan naprawczy dla gospodarki, aby powstawały nowe podmioty gospodarcze, które będą dawały nowe miejsca pracy. Dla nowych firm rozpoczynający działalność gospodarczą, jednym z największych obciążeń jest ZUS. Należałoby go zreformować, biorąc przykład z lepiej zorganizowanych państw, równocześnie walcząc z betonem biurokratycznym.

Moja propozycja wydaje się światełkiem w tunelu, które spowoduje łagodne przejście do obiecanych postulatów, a nie zakłóci gwałtownego odejścia z pracy głównie pracowników produkcyjnych, których może być trudno zastąpić, bo nie ma chętnych do ciężkiej pracy za marne pieniądze. Nie znam nikogo ze swoich znajomych, kto chciałby pracować ponad obowiązujące minimum, ponieważ płace są bardzo niskie i często emerytura może być wyższa niż pensja. Spowodowane jest to również tym, że pracownicy czują się w pracy przedmiotem, nie podmiotem.

Za komuny pracownik zmieniał zakład, aby lepiej żyć, teraz jest zwalniany, aby w następnym pracować na gorszych warunkach. Nie można się dziwić temu, że połowa obywateli olewa wybory, ponieważ słowo Ojczyzna kojarzy się nie z matką lecz z macochą.