Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Polscy ułani: ze śmiercią pod rękę, z pieśnią na ustach

Ryszard Czarnecki , 08.02.2016
Dziś ‒ po raz ostatni(?) ‒ o ułanach.

"Pod Nieświeżem śpi beztroski ‒ Pułk ułanów Ciechanowski"

27 Pułk Ułanów im. Króla Stefana Batorego w wojnie z "czerwoną Rosją" walczył najpierw z korpusem konnym Gaja, a następnie z armią Budionnego. Zasłynął wypadem na Ciechanów. Żurawiejek miał kilka. Co jedna, to lepsza. Śpiewano na przykład mocno ironicznie: „Chociaż sławne imię noszą – Niezbyt dzielnie walkę znoszą”. Albo tez romantycznie, w wersji soft: „Daj buziaka moja miła – Bom ja ułan Radziwiłła”. Była też wersja znacznie mocniejsza: „Lejbalfonsi, donżuani – To nieświescy są ułani”.

Ten kolejny oddział kawalerii Wojska Polskiego stacjonował w radziwiłłowskim Nieświeżu. Stąd też kolejna, nawiązująca do tego żurawiejka: „Pod Nieświeżem śpi beztroski ‒ Pułk ułanów Ciechanowski”. W unikatowym wydaniu „Żurawiejek” J. Malewskiego, w ręcznie przepisanej i wydanej w Warszawie 1964 roku własnym sumptem książeczce, będącej dosłownie przerysowanym(!) reprintem przedwojennego wydania, które ukazało się staraniem Leona i Huberta Buksowiczów, znajdujemy taką oto ilustrację, przypisaną 27 PU: czarny koń, osiodłany i okulbaczony przywiązany jest do drzewa, a pod drzewem w galowym mundurze i czarnych oficerkach śpi na brzuchu, z ręką pod głową, nieświeski ułan...

Na pierwszym obchodzie święta pułkowego, tuż po zakończeniu działań wojennych w 1922 roku prezes Koła Pułkowego pan Morysiński wręczył pułkowi sztandar. Dokonał tego „w imieniu ludności powiatu nieświeskiego”. Widnieje na nim wizerunek Matki Boskiej, herb Nieświeża, a także nazwy miejscowości, gdzie 27 PU stoczył swoje największe bitwy. Jest tam więc Ciechanów, Kraszew, Smardzew oraz Wołczek i Berezno.

Proporzec pułku był trójkolorowy: żółty u góry, biały u dołu, tyle że biel złamana była granatowym, wąskim pasem.

Ułani z Nieświeża zakonnikami, delikatnie mówiąc, nie byli. Zdaje się, że wręcz przeciwnie. Wskazuje na to kolejna ich żurawiejka: „Tańce, bale, wóda, kiła – to ułani Radziwiłła. Lance do boju, szable w dłoń, bolszewika goń, goń, goń!”.

Poza żurawiejkami ułani śpiewali też pieśni już nie specyficzne dla poszczególnych pułków, tylko jednoczące całą brać kawaleryjską. I tak na przykład bohaterem jednej z nich był legendarny Władysław „Belina” Prażmowski (późniejszy patron Pierwszego Pułku Ułanów Krechowieckich stacjonujących w Augustowie). A szło to tak: „Hej, tam od Krakowa Modra Wisła płynie,/ Szemrzą fale ‒ fale szemrzą / Piosnki o Belinie ‒ piosnki o Belinie. / Piosnki o Belinie / I o jego sławie./ Wyjm, Belino, swą szabelkę,/ Prowadź ku Warszawie ‒ prowadź ku Warszawie!”. Trochę tak, jak w żurawiejkach i w tej pieśni proporcje rozłożono tak, żeby było i patriotycznie, ale też po sarmacku, ułańsku właśnie, pojawiał się wątek dam. A więc śpiewano: „Gdy Moskale ujrzą / Ułańskie rabaty,/ Uciekają strachem zdjęci/ Moskiewskie psubraty ‒ moskiewskie psubraty.” I dalej: „Piosnki o Belinie/ I jego ułanach ‒ Brzmij, piosenko ty ułańska,/ Siej postrach w tyranach ‒ Siej postrach w tyranach!”. Ale też eksponowano ów drugi, „męski”, wątek: „Brak naszym ułanom lanc i chorągiewek – Ale za to mają szczęście do szarmanckich dziewek”.

Śpiewali, by oswoić śmierć

Nie mniej znana była pieśń „Siedzi ułan”. Los polskiego kawalerzysty był w niej tak opiewany: „Siedzi ułan na widecie, siodło go w siedzenie gniecie, ‒ A szkapina poczciwina, nie chce dalej iść (toć ani kroczku) – A szkapina poczciwina nie chce dalej iść ‒ Ułan prosi, nawet błaga – nic choroba nie pomaga – Stoi dumna jak słup soli i nie rusza się (toć ani kroczku)”. Tragiczne to były pieśni, bo polska jazda oswajała nimi naturalny strach przed śmiercią: „Stoi ułan na okopie, a śmierć pod nim dołki kopie – Ale ułan, jak to ułan, nic nie boi się (toć ani trochu) ‒ Stoi ułan i flirtuje, a śmierć nad nim przelatuje – Ale ułan, jak to ułan, flirtuje dalej i już (toć nieprzerwanie)”.

Źli ludzie bez wyobraźni, wyrywając słowa tej pieśni z historycznego kontekstu, mogliby powiedzieć, że jest ona seksistowska i nawołuje do... przemocy wobec kobiet! A ona po prostu mówiła o wierności – i tej wobec Ojczyzny i tej wobec... ułana: „Żegnaj miła, ruszam w drogę, bo tu dalej stać nie mogę ‒ Bądź mi wierna, bo jak wrócę w twarz mogę dać (toć bardzo mocno)”.

Wojenny czyn ułański skierowany był głównie przeciwko „białej Rosji”, a potem „czerwonej Rosji”, ale w ułańskiej piosence pamiętano o obu odwiecznych wrogach Polski. W pieśni o Belinie była to Rosja, ale już w „Siedzi ułan” z kolei Niemcy: „Ułan pola obserwuje, a szkapina podskakuje – Ta u licha, stój żeś cicha, bo germańcy tuż (toć jak blisko).”...

Ułańska oswojona śmierć to taka, o której nie mówi się z tragicznym patosem, lecz żartobliwie, z dystansem, wręcz trochę szyderczo: „Stoi ułan, jak słup soli i niczego się nie boi – Granat trzasnął, ułan wrzasnął, nie ma łeba już (toć jak blisko) – Niosą jego przez dąbrowę, jeden łeb, drugi głowę – Zakopali, przyklepali, dobrze jemu tak (toć jak mu dobrze) – Rano, gdy pobudkę grali, to ułana odkopali ‒ do tułowia łeb przyszyli tak – no i ułan jest (toć calusieńki)”.

Najstarsza ułańska pieśń

Ale chyba najsłynniejszą pieśnią polskich jeźdźców była ta najstarsza. Skomponował ją i słowa ułożył Władysław hrabia Tarnowski, dramaturg, kompozytor i poeta o europejskiej sławie( przynajmniej w XIX wieku ). Śpiewano ją najpierw w oddziale generała Mariana Langiewicza w Powstaniu Styczniowym 1863, a potem w Legionach Józefa Piłsudskiego i II Rzeczpospolitej. Śpiewano ją w partyzantce Polskiego Państwa Podziemnego w czasie II wojny światowej, nucili ją nasi żołnierze w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Śpiewano ją jeszcze w partyzantce antysowieckiej walczącej najpierw o Wolną, Całą(!), Niepodległą, a potem coraz bardziej już tylko o honor. Śpiewaliśmy ją później i my w domach, w Duszpasterstwach Akademickich, bywało że na pielgrzymkach do Częstochowy, na obozach harcerskich, ale też u cioci na imieninach. Oczywiście chodzi o „Jak to na wojence ładnie”. Chyba każdy Polak – nie tyle w sensie etnicznym, co realnej świadomości obywatelskiej – zna choćby parę zwrotek tej pieśni rzewnej, tęsknej, smutnej i pięknej. „Jak to na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie – Koledzy go nie żałują, jeszcze końmi go tratują – Rotmistrz z listy go wymaże, wachmistrz trumnę zrobić karze – A za jego młode lata zagra trąbka: tra ta ta”. Tu też mamy to oswajanie się ze śmiercią jako swoistą ułańską normą. I przestrogę, żeby nie oczekiwać od życia zbyt wiele: „A za jego trudy, pracę – Grały mu kule, kartacze – A za jego młode lata, dała ognia cała rota – A za jego trudy, znoje – wystrzelą mu trzy naboje – A gdy go pochowali, trzy razy mu ognia dali”. I wreszcie zakończenie, które wielu z nas zna także z licznych współczesnych pogrzebów dawnych żołnierzy Rzeczpospolitej. Ze słowami, które stały się częścią języka polskiego patriotyzmu: „Śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni Tobie – Śpij,kolego, twarde łoże, spotkamy się jutro może”.

„Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno – Zobaczyć to nasze stare Wilno”

Nie wiem już czy tak samo, a może prawie tak samo, popularna była – i jeszcze w jakimś sensie jest ‒ pieśń „Przybyli ułani pod okienko”. Autorem był Feliks Gwiżdż, który stworzył również nie mniej znaną „Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani?”. „Przybyli ułani...” miała też inny, dużo mniej znany tytuł: „Piosenka czwartego szwadronu”. Muzykę wzięto z melodii ludowej. Piosenka powstawała w trzech fazach: pierwsze zwrotki napisano w w latach 1914-1915, na początku I wojny światowej i formowania Legionów, kolejne w latach 1917-1918 , wreszcie w czasie wojny z „czerwoną Rosją".
Któż doprawdy nie zna słów: „Przybyli ułani pod okienko – Stukają, pukają: ‹‹wpuść panienko›› ‒ O Jezu, a cóż to za wojacy? Otwieraj – Nie bój się, to czwartacy,/ Przyszliśmy napoić nasze konie,/ Za nami piechoty pełen błonie”.
„Przybyli ułani pod okienko” zawierała w sobie zapowiedź… kształtu terytorialnego Rzeczpospolitej pożądanego przez polską jazdę i polskie wojsko: „O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi? Warszawę odwiedzić byśmy radzi – Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno – Zobaczyć to nasze stare Wilno – A z Wilna droga gotowa ‒To biegiem, prościutko aż do Lwowa”. Skądinąd znana jest też z przekazów ustnych raczej niż pisanych inna wersja tej zwrotki, brzmiąca; „A z Wilna już droga jest gotowa, do pięknego polskiego, do Lwowa”.
I dalej: „Ze Lwowa droga jest gotowa – Do serca, do Rusi, do Kijowa”. Znów pojawia się Kijów, choć łączony z Małopolską: „Z Kijowa już droga gotowa – Do sera polskości, do Krakowa”.
Nieszczęśni „specjaliści” i różne mądrale załamią ręce, bo w tej ułańskiej piosence też pojawia się „teoria dwóch wrogów”. Pierwszy, wiadomo, to Rosja. A z drugim idzie to tak: „Z Krakowa pojedziem do Berlina, powiesić Wilhelma, skurwysyna – Na naszą niewolę jedna rada, wypędzić Prusaka, wygnać Szwaba – I wspomną znów Grunwald te szubrawce, wybijem im Polskę raz na zawsze ‒ A wtedy powrócim pełni sławy, nad Wisłę, bez Niemców ‒ Do Warszawy”.

Tak walczyli, tak śpiewali polscy ułani. Cześć i chwała bohaterom.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (08.02.2016)
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 1928
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

08.02.2016 13:03

Tymi żurawiejkami to mnie Pan rozczula ;-)
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 829
Liczba wyświetleń: 8,070,642
Liczba komentarzy: 10,992

Ostatnie wpisy blogera

  • Czy Papszun zostanie świętym Markiem ?
  • 6-4 z Ruskimi czyli kartki z dziejów polskiego hokeja
  • Unia-Ukraina: dać pieniądze,aby korupcja kwitła?

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • mada, Ja pamiętam jak  na Wyścigu Pokoju Królak zdzielił pompką Ruskiego kolarza po plecach, bo ten złapał go za siodełko i chciał jechać nie kręcąc pedalami.Z góry przepraszm za to słowo obrażonych.
  • Marek Michalski, Pamiętam to wydarzenie z dzieciństwa. Istnieje domniemanie, że tajemnicą sukcesu było zakwaterowanie hokeistów radzieckich z czechosłowackimi w jednym akademiku w Katowicach-Ligocie, po którym…
  • Ijontichy, Ciekawe..ile padnie trupów przy podziale tych pieniędzy? Mafia rosyjska,mafie ukraińskie,mafie żydowskie i te zwykłe,ale z kałachami.Ale by był film akcji :-))

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności