Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Coś więcej niż sport czyli cud w Hamburgu, złoto w Monachium

Ryszard Czarnecki , 21.09.2021
To był międzypaństwowy mecz bokserski NRF – Polska. Miejsce: Hamburg. Czasy, kiedy istniał  „Eneref” – czyli Niemiecka Republika Federalna - na RFN dopiero przyjdzie pora. Polska była wtedy potęgą bokserską, ale „kapitalistyczne Niemcy” też nie wystawiały ułomków. Wówczas jeszcze w meczach międzypaństwowych było 10, a nie 11 kategorii  wagowych. Niemcy prowadzili 10:8 (za zwycięstwo w pojedynku – 2 punkty, za remis – 1 punkt). Do ostatniej walki w kategorii ciężkiej wyszedł utytułowany reprezentant gospodarzy Niemiec Peter Hussing. W swojej karierze był mistrzem Europy, a także dwukrotnym jej wicemistrzem i raz brązowym medalistą, ale przede wszystkim medalistą Igrzysk Olimpijskich. Charakterystyczne ,ze największe sukcesy Hussing święcił, gdy imprezy mistrzowskie typu igrzyska, mistrzostwa globu czy kontynentu odbywały się w Niemczech: w Monachium czy Kolonii. Naprzeciwko niego stanął zawodnik z orzełkiem na piersiach: Władysław Jędrzejewski. Dwa razy startował na Igrzyskach, przegrywając w pierwszej walce  z późniejszymi medalistami, a w swym dorobku miał jeden jedyny medal – brązowy – mistrzostw Europy. Miał już swoje lata, był starszy od Niemca aż o 13 lat, niższy od niego aż o 7 centymetrów, miał mniejszy zasięg ramion. 
 
Niemic był stuprocentowym faworytem.  Jeśliby wygrał, NRF pokonałaby Polskę 4 punktami. Niespodziewane raczej zwycięstwo Polaka mogło nam uratować remis.           
 
Walka toczyła się według scenariusza przewidywanego przez ekspertów – Hussing potężnym ciosem posłał Polaka na deski. Knock-down. Polak jest liczony. Gong. Przerwa. W drugiej rundzie dopingowany przez tysiące kibiców Hussing przeszedł do natarcia, chciał efektownie skończyć walkę przed czasem. Tym bardziej przecież, że miał już Jędrzejewskiego na deskach. I nagle staje się bokserski cud. Jędrzejewski kontruje i wypuszcza cios, którym posyła potężnego Niemca na deski. To nie był knock-down – to był nokaut! Szok. Niemcy są wściekli, u Polaków wielka radość miesza się z niedowierzaniem. 
 
I wtedy następuje coś, co jest powszechnie nieznane, a powinno być częścią annałów polskiego pięściarstwa. Sędzia ogłasza zwycięstwo Polaka przed czasem, czyli przez nokaut.  Jędrzejewski idzie do narożnika, mówi coś do legendarnego trenera naszych bokserów Feliksa Stamma i nagle obaj zaczynają płakać. Po latach legenda „polskiej szkoły boksu”, dwukrotny mistrz olimpijski, Jerzy Kulej będzie opowiadał, że nigdy, przenigdy, nie widział ,żeby „Papa”-Stamm płakał. To miał być ten pierwszy i ostatni raz. Ale te łzy dorosłych facetów, w tym jednego o posturze Ursusa z „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza poleciały nie po decydującym ciosie urodzonego w Zawierciu w 1935 roku pięściarza z białym orzełkiem na piersiach. „Chłopaki nie płaczą”, ale nasz legendarny trener, słynny na całym świecie i pięciokrotny mistrz Polski bez większych sukcesów międzynarodowych, poza jednym medalem w ME, rozpłakali się nie dlatego, że Jędrzejewski znokautował Hussinga, tylko po słowach polskiego pięściarza do Stamma. 
 
Gdy Niemcy w 1939 napadli na Polskę i rozpętali II wojnę światową, Władzio, dziecko z  Zagłębia Dąbrowskiego, miał cztery latka. Wojnę zobaczył od razu, niedługo potem stał się jej ofiarą – trafił do niemieckiego obozu śmierci. Co usłyszał od swojego wychowanka, uratowanego z niemieckiego lagru Feliks Stamm? „Panie trenerze, dzisiaj wszystkie polskie dzieci z obozów koncentracyjnych trzymały za mnie kciuki”...       
 
Na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium – na których ów znokautowany przez  Jędrzejewskiego – więźnia Władzia, Peter Hussing zdobył brązowy medal-złoto w  strzelectwie sportowym zdobył reprezentant Polski Józef Zapędzki. Był to jego drugi tryumf w Igrzyskach po złotym medalu w Meksyku w 1968 roku. Na niemieckiej ziemi zagrano mu „Mazurka Dąbrowskiego”. Po zawodach swoje zwycięstwo zadedykował ojcu, który zginął  w niemieckim obozie śmierci w Dachau...
         
Historia polskiego sportu to ważna część dziejów narodu, który poprzez triumfy w międzynarodowej rywalizacji rekompensuje swoje  dramatyczne dzieje.
 
*tekst ukazał się w miesięczniku „Nowe Państwo” (styczeń 2021)
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 615
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

21.09.2021 16:09

Niemcy są wściekli - do dzisiaj  ☺☻
Ryszard Czarnecki
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 6, 832
Liczba wyświetleń: 8,071,786
Liczba komentarzy: 10,994

Ostatnie wpisy blogera

  • Walki na ringu i w polityce
  • ROK 2025 W POLITYCE MIĘDZYNARODOWEJ
  • FREKWENCYJNY SKANDAL W STRASBURGU

Moje ostatnie komentarze

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • EKSHUMACJA ŚP. WASSERMANA I MILCZENIE PIĄTEJ KOLUMNY
  • Najnowszy kawał o Tusku i Gierku
  • Nowy kawał o Tusku i raju

Ostatnio komentowane

  • u2, "Na sali obecnych... sześciu europosłów" Wstyd, to za mało powiedziane. Hańba!
  • mada, Jeszcze by się Putin obraził albo, co gorsza, Ojciec narodu Białoruskiego.
  • mada, Ja pamiętam jak  na Wyścigu Pokoju Królak zdzielił pompką Ruskiego kolarza po plecach, bo ten złapał go za siodełko i chciał jechać nie kręcąc pedalami.Z góry przepraszm za to słowo obrażonych.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności