Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Przypominam o "błędzie" Stalina - 17 września 1939

Andrzej Owsiński, 18.09.2021
Andrzej Owsiński
 
Przypominam o “błędzie” Stalina 17 września 1939 roku
 
Przejrzałem kilka publikacji na temat 82 rocznicy napaści sowieckiej na Polskę i ciągle napotykam na niedostatki w ocenie tej zbrodni. Uznaje się, że przyświecała temu idea podziału Europy na strefę wpływów, a właściwie własności, Hitlera i Stalina, a także zemsta na Polsce za klęskę w 1920 roku.
 
Wyglądało to prawdopodobnie, ale zamiar Stalina był inny, dał temu wyraz 18 sierpnia 1939 roku na konferencji “profsojuzów”, ale także znacznie wcześniej też. Kontynuował w tym względzie działania Lenina z Rapallo i dalsze, wynikające stąd kroki. Przygotowania do następnej wojny rozpoczął Lenin po traktacie wersalskim stwierdzając fakt oczywisty: wywołanie chęci Niemców do rewanżu. Początkowo miały być to Niemcy bolszewickie, do których wiodła droga “po trupie Polski”. Niestety, ta droga zawiodła, nie tyle z racji upadku rewolucji w Niemczech, ile klęski w wojnie z Polską.
 
Stalin przejął w spadku po Włodzimierzu Iljiczu brak zaufania do wewnętrznych rewolucji w innych krajach, wierząc w jedynie skuteczną “rewolucję od zewnątrz”, niesioną na sztykach bolszewickiej armii. Stąd poparcie dla komunistycznych partii, ale tylko jako czynnika ułatwiającego Sowietom zdobycz.
 
Przyjęty, a właściwie przejęty plan był niezmiennie ten sam: wywołać wojnę rewanżową w Europie i w końcowej jej fazie, korzystając z wykrwawienia stron ruszyć na “wyzwolenie” tak daleko na zachód jak tylko się da. Najlepiej do Gibraltaru włącznie.
 
Stalin, po czystkach “jeżowszczyzny” potrzebował kilku lat na umocnienie swojej pozycji, zarówno w gospodarce, jak i w wojsku, najlepiej gdyby to było w połowie lat czterdziestych. Niestety, skutki jego usilnych działań ujawniły się znacznie wcześniej i trzeba było do tego się dostosować. Najważniejsze było obalenie chętnej do współpracy, ale zbyt ślamazarnej republiki weimarskiej i zastąpienie jej kimś zdecydowanym na rewanż. Istniały możliwości powołania bliskiego Sowietom frontu ludowego, przez połączenie sił zwycięskich w wyborach niemieckiej socjaldemokracji i komunistów. Stalin jednak nie wierzył w ich zdolność do wywołania wojny i zabronił komunistom niemieckim łączenia się z socjalistami. Tym samym utorował drogę formalnie największemu wrogowi komunizmu – Hitlerowi, ale za to jawnie głoszącemu parcie do wojny. Cieszył się on przy tym pełną podziwu admiracją “ojca narodów’.
 
Drugim, już zupełnie jawnym, dowodem poparcia było wycofanie się z wojny domowej w Hiszpanii po wymordowaniu, ile się dało, rzeczywistych lub domniemanych przeciwników i ograbieniu republiki hiszpańskiej z zapasów złota.
 
Najwięcej obawiał się, że Hitler, podobnie jak on sam, policzy dywizje swoje, francuskie, brytyjskie i ewentualnie polskie, a w rezultacie zrezygnuje z wojny. Żeby mu ułatwić zadanie, skierował znaczne wysiłki i pieniądze na stworzenie “frontu ludowego” we Francji, z udziałem komunistów, osłabiając tym samym największą po sowieckiej armię francuską. W ostatnim okresie użyto też hasła ”mourir pour le Danzig?”, które miało kolosalne znaczenie dla morale Francuzów.
 
Okazało się w praktyce, że były one zbyt skuteczne i nie tylko ośmieliły Hitlera, ale też pozwoliły na uniknięcie krwawej wojny na zachodzie, ułatwiającej realizację planu sowieckiego podboju.
 
Dowodem tego, jaki był efekt tej propagandy, było opowiedziane mi przez mojego dowódcę i przyjaciela płk Adama Szydłowskiego “Poleszuka” zdarzenie z wojny w 1940 roku. Będąc wtedy majorem dyplomowanym pełnił on funkcje szefa sztabu i dowódcy batalionu w I polskiej dywizji Grenadierów. Otrzymali rozkaz obrony jakiejś miejscowości dla umożliwienia odwrotu jednostek francuskich. Kiedy rozpoczęli przygotowania, zjawił się w dowództwie miejscowy mer i zażądał natychmiastowego opuszczenia stanowisk i miasta, kiedy mu odpowiedziano, że jest to rozkaz dowództwa francuskiego, zareagował ostro że władzą uprawnioną do podejmowania decyzji jest on, a jeżeli Polacy chcą walczyć o ten przeklęty Gdańsk to niech się wynoszą do Polski. On nie pozwoli na to żeby jego miasto legło w gruzach bo Polakom zechciało się wojować, lepiej jest gdyby Niemcy mieli wejść niż pozwolić na zniszczenie i śmierć.
 
Ten przesadny efekt propagandy odwrócił się przeciwko Stalinowi i jego imperium. Był to jednak tylko pierwszy błąd, znacznie mniejszy aniżeli zbrodnia 17 września 1939 roku, a raczej jak mówił Tayllerand “rzeczy gorszej od zbrodni, a mianowicie  błędu politycznego”, jakim było podpisanie paktu Ribbentrop–Mołotow 23 sierpnia 1939 roku. Było to w świetle późniejszych wydarzeń, nietrudnych do przewidzenia, pociągnięcie samobójcze.
 
To, że Francja nie chce się bić, było jasne już od Locarno, budowy linii Maginota, a ukoronowane w Monachium w 1938 roku. Zamiast więc krwawej wojny na zachodzie można było spodziewać się ugody, a nawet kapitulacji, co zresztą nastąpiło po praktycznej symulacji obrony francuskiej w kampanii 1940 roku. Wówczas Stalin musiał stanąć oko w oko z niemieckimi zapędami zaborczymi, popartymi rosnącą ich potęgą militarną. Było to tak oczywiste, że aż dziw bierze, że przebiegły Gruzin tego nie dostrzegł. Kiedy bowiem śmierć zajrzała mu w oczy, rzucił się natychmiast do opracowania warunków praktycznej kapitulacji wobec Niemiec. Niestety, Hitler odrzucił jego ofertę skierowaną za pośrednictwem Bułgarii i zmusił tym do przyjęcia zaoferowanego mu przez przerażonych najbliższych podwładnych naczelnego dowództwa.
 
Uratowanie skóry przyniosła mu w pierwszej fazie wojny bezgraniczna, zbrodnicza głupota Hitlera, a w drugiej pomoc aliantów. Na żaden z tych przypadków nie mógł liczyć w 1939 roku, pozostawało mu jedynie wygrywanie czynnika czasu i wobec tego działanie na powstrzymanie Niemiec przed przedwczesną wojną, a nawet wsparcie Polski w oporze przed Niemcami. Nie chcąc rezygnować ze swoich planów uzyskałby możliwość wzmocnienia swoich sił do czasu osiągnięcia odpowiedniej przewagi.
 
Wojna wprawdzie zakończyła się dużym jego sukcesem, ale za cenę potwornych strat i w rozmiarze daleko odbiegającym od jego planów. Dal temu wyraz, kiedy gratulowano mu największego zwycięstwa w dziejach Rosji. Odpowiedział wówczas z żalem, że przecież Aleksander I był w Paryżu.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 953
u2

u2

17.09.2021 21:58

"Wojna wprawdzie zakończyła się dużym jego sukcesem, ale za cenę potwornych strat i w rozmiarze daleko odbiegającym od jego planów."
Fakt, chciał dojść do Gibraltaru, a doszedł tylko do Berlina.
Andrzej Owsiński
Nazwa bloga:
Blog autorski

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 1, 182
Liczba wyświetleń: 2,968,600
Liczba komentarzy: 5,489

Ostatnie wpisy blogera

  • Po śmierci Andrzeja Owsińskiego
  • Zmarł Andrzej Owsiński, autor tego bloga, 1 stycznia 2024 r.
  • Finis Poloniae et Europae

Moje ostatnie komentarze

  • Proszę bardzo, można dokonać przedruku, z zachowaniem wszelkich oczywistych zasad, naturalnie. Pozdrawiam.
  • Po pierwszej wojnie światowej budownictwo okrętowe w Szczecinie upadło całkowicie. Dlatego moje sformułowanie, że nie było przemysłu okrętowego jest prawdziwe, istniały obiekty stoczniowe dawnych…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Przyczyny upadku Rzeczpospolitej Obojga Narodów
  • Nie dajmy się skołować pół, lub ćwierćinteligentom
  • Uwagi na temat wypowiedzi o Tadeuszu Mazowieckim

Ostatnio komentowane

  • mada, Serdeczne kondolencje.
  • Jacek K. Matysiak, Panie Janie, gratuluję pięknego, mądrego Ojca, którego każdy chciałby mieć. Gratuluję też dobrych genów. R.I.P. Panie Andrzeju...
  • sake2020, Ojciec pana Jana byłby zasmucony widząc obecne zakusy likwidacji Instytutu Pileckiego przez ministra Sienkiewicza.Instytutowi zarzuca się ..zaciemnianie prawdy o zbrodniach Polski w czasie wojny.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności